Z piekła do nieba. Biało-niebiescy wygrywają po karnych (WIDEO)
W rozgrywanym awansem meczu 20. kolejki Polskiej Hokej Ligi Re-Plast Unia Oświęcim pokonała na wyjeździe Comarch Cracovią 3:2 po rzutach karnych. Dla biało-niebieskich było to już czwarte zwycięstwo z rzędu.
Przed rozpoczęciem spotkania szefostwo „Pasów” uhonorowało Patryka Noworytę, który spędził pod Wawelem 11 pełnych sezonów. Przez ten czas sięgnął z Cracovią po sześć tytułów mistrza Polski i rozegrał 555 ligowych spotkań. Koszulkę z takim właśnie numerem otrzymał z rąk Jakuba Tabisza, wiceprezesa klubu.
Spotkanie prowadzone było w szybkim – jak na polskie warunki – tempie. Obie drużyny nie oszczędzały się, więc na lodzie sporo się działo. W pierwszej odsłonie bramki nie padły, co było zasługą dobrze spisujących się golkiperów: Clarke'a Saundersa i Miroslava Kopřivy.
Na początku drugiej odsłony oświęcimianie zarobili dwie kary, więc krakowianie przez 42 sekundy mogli grać w podwójnej przewadze. I trzeba przyznać, że znakomicie wykorzystali ten okres. W 24. minucie wynik spotkania otworzył Ondrej Mikula, który z prawego bulika przymierzył w długi róg. Z kolei niecałą minutę później na 2:0 podwyższył Sebastian Brynkus, który – stojąc tyłem do bramki – popisał się sprytnym uderzeniem z bekhendu.
Podopieczni Nika Zupančiča mogli szybko wrócić do meczu, bo gospodarze trzykrotnie odwiedzili ławkę kar. Biało-niebiescy przez 84 sekundy grali w piątkę przeciwko trójce rywali, ale nie zrobili użytku z tego okresu.
Goście nie poddawali się i od początku trzeciej odsłony odważnie ruszyli do ataku. Za swój wysiłek zostali nagrodzeni w 45. minucie, bo sposób na Kopřivę znalazł Dariusz Wanat. Ten gol podziałał na nich na tyle motywująco, że przed zakończeniem regulaminowego czasu gry wyrównał Luka Kalan, który sprytnie zmienił tor lotu krążka po uderzeniu Patrika Lužy.
Byliśmy więc świadkami dogrywki. W niej więcej dogodnych szans stworzyli sobie gospodarze. Aleš Ježek nie wykorzystał sytuacji sam na sam z Saundersem, a Jiří Gula po genialnym podaniu Damiana Kapicy fatalnie przestrzelił. Tuż przed jej zakończeniem karę zarobił Andrej Themár i „Pasy” znów grały w przewadze, ale nie potrafiły jej wykorzystać.
Mecz rozstrzygnął się dopiero w serii rzutów karnych, które lepiej egzekwowali oświęcimianie. Aleksiej Trandin trafił do siatki po przepięknej serii zwodów, a Anatolij Protasenja posłał gumę w „piątą dziurę”.
Comarch Cracovia – Re-Plast Unia Oświęcim 2:3 k. (0:0, 2:0, 0:2, d. 0:0, k. 0:2)
1:0 - Ondrej Mikula - Damian Kapica (23:26, 5/3),
2:0 - Sebastian Brynkus - Filip Drzewiecki, Adam Domogała (24:24, 5/4),
2:1 - Dariusz Wanat - Patryk Noworyta, Anatolij Protasenja (44:15),
2:2 - Luka Kalan - Patrik Luža, Gregor Koblar (56:54),
2:3 - Aleksiej Trandin - decydujący rzut karny.
Sędziowali: Przemysław Kępa, Mariusz Smura (główni) – Piotr Matlakiewicz, Andrzej Nenko (liniowi).
Minuty karne: 8 (w tym 2 minuty kary technicznej) – 18 (w tym 2 minuty kary technicznej i 10 minut za niesportowe zachowanie dla Andreja Themára).
Strzały: 31-36.
Widzów: 400.
Comarch Cracovia: Kopřiva – Gajor, Bychawski; Bepierszcz, Kalinowski (2), Dziurdzia (2) – Dąbkowski, Ježek; Kapica, Bryniczka (2), Mikula – Rompkowski, Gula; Drzewiecki, Domogała, Brynkus – Gosztyła; Bezwiński, Augustyniak, Kamiński.
Trener: Rudolf Roháček
Unia: Saunders – Pretnar, Wanacki; Koblar, Kalan, Themár (12) – Luža (2), Bezuška; Przygodzki, Trandin, S. Kowalówka – Zaťko, Šaur (2); Krzemień, Wanat, Protasenja – P. Noworyta, M. Noworyta; Prusak, Dudkiewicz, Malicki.
Trener: Nik Zupančič
Komentarze