Nowy trener – nowe otwarcie!
Trzy porażki z rzędu i basta! Hokeiści GKS Katowice zrewanżowali się zespołowi KH Energa Toruń i po dogrywce wygrali 3:2. Bramkę na wagę zwycięstwa zdobył Patryk Wajda.
Zespół gospodarzy po raz pierwszy poprowadził dzisiaj nowy szkoleniowiec Andriej Parfionow, choć w oficjalnym protokole jako pierwszy trener katowiczan figurował Ireneusz Jarosz. Wszyscy liczyli na tzw. efekt „nowej miotły”, jednak w pierwszej odsłonie pojedynku wciąż w grze katowiczan oglądać można było stare błędy. Cóż z tego, że gospodarze stwarzali sobie świetne okazje do strzelenia gola, skoro razili nieskutecznością. Na bramkę Mateusza Studzińskiego strzelali między innymi Miika Franssila, Dominik Nahunko, Patryk Krężołek, Maciej Kruczek i Bartosz Fraszko. Żaden z nich nie potrafił jednak znaleźć sposobu na świetnie dysponowanego młodzieżowca w bramce „Stalowych Pierników”. Podobnie jak kilka dni temu goście pozwolili „GiekSie” się wyszumieć i w 16. minucie ukłuli raz a dobrze. Siergiej Kuzniecow z ostrego kąta posłał gumę do siatki obok Juraja Šimbocha. Na przerwę goście schodzili z jednobramkową przewagą.
Druga tercja to dalsze bicie głową w mur przez gospodarzy. Katowiczanie nie umieli postawić przysłowiowej „kropki nad i”, bo albo strzały hokeistów „GieKSy” były niecelne albo na przeszkodzie stawał kapitalnie interweniujący Mateusz Studziński, któremu w 30. minucie po strzale Patryka Wajdy w sukurs przyszedł słupek. Gospodarzom w zdobyciu wyrównującej bramki z pewnością nie pomagały łapane wykluczenia. Trzeba jednak przyznać, że sędziowie solidarnie odsyłali na ławkę zawodników obu drużyn. Co rusz iskrzyło między zawodnikami, a do spięć najczęściej dochodziło pod bramkami obydwu zespołów. Jeśli chodzi o poczynania ofensywne gości na uwagę z pewnością zasługują próby Andrieja Czwanczikowa, Kamila Kalinowskiego, a zwłaszcza Jegora Fieofanowa, który w 23. minucie ostemplował słupek bramki Juraja Šimbocha. Mimo starań obydwu drużyn wynik nie uległ w tej części gry zmianie.
Kiedy w 41. minucie na 2:0 podwyższył Kamil Kalinowski wydawało się, że po raz kolejny „Stalowe Pierniki” wywiozą ze stolicy Górnego Śląska komplet punktów. Wkrótce jednak okazało się, że to były miłe złego początki. W 45. minucie kontaktową bramkę zdobył Mateusz Michalski, wykorzystując doskonałe podanie Bartosza Fraszki. Katowiczanie poszli za ciosem i w 47. minucie wyrównali, a strzelcem gola ponownie został Mateusz Michalski, który zachował największą przytomność umysłu w zamieszaniu pod bramką Mateusza Studzińskiego. Mecz zaczął się niemalże od początku. Obydwie drużyny rzuciły na szalę wszystko co najlepsze i poszły na totalną wymianę ciosów – w przenośni i dosłownie: za nadmierną ostrość w grze w 56. minucie na ławkę solidarnie powędrowali Artiom Smirnow i Bartosz Fraszko. Spięcie między obydwoma zawodnikami wyniknęło z coraz ostrzejszej gry torunian – wcześniej za bezmyślny atak łokciem karę odsiadywał Dmitrij Kozłow. Mimo dogodnych sytuacji po obu stronach wynik nie uległ zmianie i sędziowie zarządzili dogrywkę.
Dodatkowy czas gry „Stalowe Pierniki” rozpoczęły we czwórkę, ponieważ na ławce przez 23 sekundy przebywał jeszcze Patryk Wajda. Katowiczanie przetrwali osłabienie i obydwa zespoły stanęły do rywalizacji w trzyosobowych składach. Gospodarze uskrzydleni strzeleniem dwóch bramek grali z polotem i fantazją, a ukoronowaniem ich świetnej postawy był zwycięski gol strzelony w 4. minucie dogrywki przez Patryka Wajdę.
– W trzeciej tercji cały czas konsekwentnie realizowaliśmy to, co przed meczem nakreślił nam trener. Cieszę się że już dziś był z nami w boksie i udał się wygrać – nie krył radości strzelec dwóch bramek Mateusz Michalski.
W podobnym tonie wypowiadał się nowy trener „GieKSy”, Andriej Parfionow.
– W pierwszej i drugiej tercji chłopaki za bardzo chcieli. Przed trzecią tercją powiedziałem im, żeby grali spokojniej i to przyniosło efekt– ocenił rosyjski szkoleniowiec.
GKS Katowice – KH Energa Toruń 3:2 (0:1, 0:0, 2:1, d. 1:0)
0:1 – Siergiej Kuzniecow – Jegor Szkodienko, Dominik Olszewski (15:13)
0:2 – Kamil Kalinowski – Jarosław Dołęga, Michał Kalinowski (40:44)
1:2 – Mateusz Michalski – Bartosz Fraszko, Grzegorz Pasiut (44:03, 5/4)
2:2 – Mateusz Michalski – Oskar Krawczyk (46:26)
3:2 – Patryk Wajda – Bartosz Fraszko, Filip Starzyński (63:11)
Sędziowali: Robert Długi, Mateusz Niżnik (główni) – Andrzej Nenko, Kamil Korwin (liniowi)
Minuty karne: 12 (w tym kara techniczna za nadmierną ilość graczy) – 18
Strzały: 42 – 19
Widzów:Mecz rozgrywany bez udziału publiczności
GKS Katowice: Šimboch (Miarka n/g) – Kruczek, Wajda (2); Stoklasa, Pasiut, Fraszko (2) – Andersons, Paszek; Michalski, Starzyński, Nahunko – Franssila, Krawczyk (2); Krężołek, Rohtla (2), Wanat – Zieliński (2); Skrodziuk, Mularczyk, Adamus.
Trener: Ireneusz Jarosz
KH Energa: Studziński (Svensson n/g) – Szkodienko, Kołow (4); Dołęga, K. Kalinowski (2), M. Kalinowski – Podsiadło, Smirnow (4); Osipow, Fieofanow, Saloranta – Gusevas (4), Kuzniecow (2); Bondaruk, Czwanczikow (2), Szabanow – A. Jaworski, Olkinuora; Olszewski, Rożkow, Jaakola.
Trener: Juryj Czuch
Komentarze