Akuna Naprzód - ComArch Cracovia 2-4
W czwartkowe popołudnie drużyna Naprzodu Janów kolejny już raz podejmowała mistrza Polski – drużynę ComArch Cracovia w celu rozegrania spotkania przygotowawczego do sezonu zasadniczego. Tym razem minimalnie lepsi okazali się zawodnicy z grodu Kraka.
Mecz toczył się w tempie iście „sierpniowym”. Nie brakowało jednak szybkich, składnych akcji oraz kilku groźnych sytuacji podbramkowych. Jako pierwsi do ataku ruszyli zawodnicy Cracovii, którzy za sprawą głównie braci Laszkiewiczów raz po raz zatrudniali Michała Elżbieciaka. Wynik spotkania otworzył właśnie Daniel Laszkiewicz, który sprytnie wyłuskał krążek w tercji Naprzodu. Pierwszą groźną akcję po stronie Naprzodu w 5 min. przeprowadzili Michał Gryc po społu z Markiem Pohlem, którzy ładnie wymanewrowali defensywę gości, jednak ten ostatni nie trafił czysto w krążek i wynik nie uległ zmianie. Bliski wyrównania był jeszcze Tomasz Jóźwik, który po zagraniu Marcina Słodczyka sprytnie zmienił tor lotu krążka lecz tym razem Markowi Rączce pomógł słupek krakowskiej bramki.
Na początku 25 min. spostrzegawczością popisał się Tomasz Jóźwik, który „wypuścił” rozpędzonego Błażeja Salamona. Ten uciekł obronie i celnym strzałem pod poprzeczkę bramki Rączki doprowadził do wyrównania. Trzy minuty później po serii zwodów Daniela Laszkiewicza zostaje opieczętowany prawy słupek bramki „Eli”. W 31 min. zgodnie z założeniami trenera Rohacka krakowską bramkę opuszcza Marek Rączka, a na posterunku melduje się Rafał Radziszewski. Minutę później fatalny błąd popełnia Salamon, który we własnej tercji obronnej podaje „gumę” wprost na łopatkę kija Michała Piotrowskiego, który nie ma najmniejszych problemów z pokonaniem zaskoczonego Elżbieciaka.
Na początku ostatniej odsłony nie popisuje się z kolei Radziszewski, który przepuszcza niezbyt groźny strzał Martina Bouza z niebieskiej. Jedną z groźniejszych akcji dla Cracovii przeprowadza Leszek Laszkiewicz wraz z Igorem Bondarevsem w 53 min. kiedy to na ławce kar przesiaduje ich partner z drużyny. Na szczęście dla gospodarzy krążek minimalnie mija bramkę Michała Elżbieciaka. Ostanie trzy minuty gry pozbawiają janowian złudzeń co do wyniku dzisiejszej potyczki. Najpierw w 58 min. Filip Drzewiecki po otrzymaniu celnego podania od Michała Piotrowskiego z najbliższej odległości pokonuje bramkarza gospodarzy. Trener Lehocky na 28 sekund przed końcem bierze czas dla swojej drużyny i wycofuje bramkarza. Nie przynosi to jednak oczekiwanego skutku, a kropkę nad „i” stawia Piotrowski ustalając wynik spotkania na 4:2 dla Cracovii.
Na zakończenie tradycyjnie już rozegrano 3 serie rzutów karnych, jednak również iw tym elemencie gry lepsi okazali się krakowianie, a jedynym skutecznym egzekutorem był Marian Csorich.
Naprzód Janów – Cracovia Kraków 2:4 (0:1, 1:1, 1:2)
Karne 0:1
0:1 D.Laszkiewicz 4’
1:1 Salamon (Jóźwik, Wilczek) 25’
1:2 Piotrowski 32’
2:2 Bouz (Wilczek, Słowakiewicz) 43’
2:3 Drzewiecki (Piotrowski, Landowski) 58’
2:4 Piotrowski (Drzewiecki) 60'
Naprzód: M.Elżieciak - Działo, Gretka; Salamon, Słodczyk, Jóźwik – Wilczek, Kulik; Bouz, Słowakiewicz, Kacir – Bernacki, Peksa; Pohl, Gryc, Ł.Elżbieciak – Mazurek, Kurz; Sośnierz, Grobarczyk, Sowiński;
Cracovia: Rączka (od 31 min. Radziszewski) - Csorich, Bondarevs, L.Laszkiewicz, D.Laszkiewicz, Kłys – Noworyta, Witowski; Bryła, Radwański, Wajda – Dudas, Drzewiecki; Rutkowski, Piotrowski, Landowski – Cieślicki
Kary: 10 – 8
Widzów ok. 120
Komentarze