Zwycięstwo JKH GKS w meczu za "sześć" punktów
Scenariusz meczu 4. kolejki pomiędzy JKH GKS a Unią Oświęcim przypominał rozegrany nie tak dawno mecz pucharowy obu drużyn. Pomimo tego, iż jako pierwsi bramkę zdobyli Unici, to zwycięstwo przypadło w udziale gospodarzom, którzy nie pozwolili sobie wydrzeć kompletu punktów na własnym lodowisku.
Zwycięstwo za trzy punkty w spotkaniu pomiędzy JKH GKS a Unią Oświęcim było dla obu drużyn równie ważne. Mecz lepiej rozpoczęli Unici, którzy niemal od pierwszego gwizdka przystąpili do ataku. Starania podopiecznych Karela Suchanka przyniosły efekt dopiero w 11. minucie. Podanie Damiana Piotrowicza na bramkę zamienił Prochazka, otwierając wynik pojedynku. "Biało-niebiescy" niezbyt długo mogli cieszyć się z tej skromnej przewagi. Niespełna minutę później do wyrównania doprowadził Tomasz Kulas. Jastrzębianie postanowili iść za ciosem. Jeszcze przed końcem pierwszej odsłony wywalczyli sobie pewne prowadzenie. Najpierw po wygranym buliku mocnym strzałem z niebieskiej Przemysława Witka pokonał Adrian Labryga. A tuż przed syreną ogłaszającą zakończenie tercji krążek pomiędzy słupki oświęcimskiej bramki wpakował Richard Bordowski.
Druga odsłona od początku toczyła się raczej w spokojnym tempie. Początkowo brakowało ciekawszych akcji zarówno po stronie gospodarzy, jak i przyjezdnych. Spokój jastrzębskich kibiców został zaburzony w 28. minucie. Z ławki kar na lód powrócił wówczas Robert Krajci, który otrzymując podanie na niebieską linię, przejechał pod bramkę gospodarzy i pewnie pokonał Kamila Kosowskiego. Kontaktowa bramka mogła być dla oświęcimian idealną motywacją. Przed okazją do wyrównania wyniku tuż przed zakończeniem tercji stanął Lukas Riha. Jednak skrzydłowy nie zdołał wykorzystać sytuacji sam na sam z jastrzębskim golkiperem, który tego dnia był jednym z najmocniejszych punktów JKH GKS.
Sporo mówiło się o tym, iż gra w przewagach nie jest mocnym punktem jastrzębian. Jednak gospodarze wtorkowego pojedynku jak na razie bez zarzutów spisują się podczas gry w osłabieniu, nie pozwalając rywalom na zbyt wiele. Sporą zasługę w wygranej w meczu z Unią miał także popularny "Kosa", który fenomenalnie spisywał się między słupkami jastrzębskiej bramki, co podkreślił podczas konferencji pomeczowej trener JKH GKS, Jiri Reznar: - Jestem zadowolony z postawy mojej drużyny. Muszę pochwalić chłopaków za to, że mieli dzisiaj ogromne serce do gry. Mocnym punktem mojego zespołu był Kamil Kosowski, który uratował nas przed naporem rywali - mówił. Kropkę nad "i" postawił w pojedynku Richard Bordowski, który w 55. minucie zdobył czwartą bramkę dla miejscowych. - Zabrakło nam dzisiaj sportowej złości, konsekwencji oraz skuteczności. Przeanalizujemy ten mecz na spokojnie i będziemy starali się, jak najszybciej poprawić wszystkie błędy - podsumował Sławomir Wieloch, drugi trener Unii Oświęcim.
JKH GKS Jastrzębie - Aksam Unia Oświęcim 4:2 (3:1; 0:1; 1:0)
Bramki:
0:1 Prochazka (Piotrowicz, Tabacek) 11'
1:1 Kulas (Ivicic, Danieluk) 12'
2:1 Labryga 5/4 16'
3:1 Bordowski (Kogut, Bryk) 18'
3:2 Krajci (Riha, Tabacek) 29'
4:2 Bordowski (Rompkowski, Urbanowicz) 55'
Kary: 12 min. - 14 min.
Strzały: 36:29.
Sędziowali: Rokicki oraz Młynarski, Smura.
Składy:
JKH GKS Jastrzębie: Kosowski; Ivicic, Górny; Kulas, Kral, Danieluk - Dąbkowski, Rompkowski; Urbanowicz, Słodczyk, Bordowski - Labryga, Bryk; Kąkol, Kogut, Drzewiecki - Marzec, Salamon, Strużyk.
Aksam Unia Oświęcim: Witek; Noworyta, Zatko; Riha, Tabacek, Krajci - Gabryś, Kłys; Piotrowicz, Prochazka, Łopuski - Połącarz, Piekarski; Jaros, Jakubik, Valusiak.
Komentarze