Białoruski "Kałasznikow" zapewnił wygraną (VIDEO)
Aksam Unia Oświęcim rzutem na taśmę pokonała Nestę Karawelę Toruń 4:3. Bohaterem biało-niebieskich był Siarhiej Chomko, który zdobył zwycięskiego gola na 8 sekund przed końcową syreną.
Białorusin miał udział przy wszystkich bramkach. Trzy z nich strzelił, a przy pierwszym trafieniu Jarosława Różańskiego zanotował asystę. - To prawdziwy "Kałasznikow", niesamowity podbramkowy killer. Jemu w dużej mierze zawdzięczamy dzisiejsze zwycięstwo - komplementował swojego podopiecznego Tomasz Piątek.
- Bez przesady, na moje trafienia pracuje przecież cała piątka. Chłopakom też należą się ogromne słowa uznania - odpowiedział skromnie Chomko, który ma na swoim koncie już 9 bramek.
Droga przez mękę
Niemal przez całe spotkanie oświęcimianie męczyli się z torunianami. Prowadzenie objęli dopiero w 12. minucie, kiedy to wykorzystali okres gry w przewadze. Na listę strzelców wpisał się Jarosław Różański, który skutecznie dobił uderzenie Angela Nikolova.
Później dwa ciosy zadali torunianie i podopieczni Tomasza Piątka znaleźli się w niemałych opałach. Pożar ugasił niezawodny Siarhiej Chomko, który w odstępie 75 sekund zamienił na bramki dwa okresy gier w przewadze. Kibicom mogło się podobać zwłaszcza jego drugie trafienie, gdy przed oddaniem strzału zakręcił efektownego pirueta.
Torunianie zwarli szeregi i zdołali doprowadzić do wyrównania. W 45. minucie Lukasz Lang zagrał wzdłuż bramki do Kamila Kalinowskiego, a 20-letni napastnik nie miał problemów z pokonaniem Michala Fikrta.
W końcówce podopieczni trenera Lehockiego mogli nawet zgarnąć pełną pulę, ale nie potrafili wykorzystać wykluczenia Tomasza Połącarza. Ba, zarobili wówczas niepotrzebną karę i sami strzelili sobie w stopę. Gdy Arkadiusz Marmurowicz szykował się do powrotu na taflę, oświęcimianie zadali decydujący cios. W roli głównej ponownie wystąpił Siarhiej Chomko, który po dobrym zagraniu Jarosława Różańskiego po raz trzeci pokonał Michała Plaskiewicza. Dla pewności arbiter sprawdził zapis wideo i po krótkiej analizie sytuacji wskazał na środek tafli.
- Gospodarze wygrali szczęśliwie, ale taki jest hokej. Wynik mógł być inny, ale nie wykorzystaliśmy kilku dogodnych sytuacji. Szkoda zwłaszcza tej gry w podwójnej przewadze z 36. minuty. Ktoś kiedyś powiedział, że przewagi są solą hokeja. Dziś nie było inaczej: rywale je wykorzystywali, a my byliśmy bardzo nieskuteczni- żałował Jaroslav Lehocky, szkoleniowiec Nesty Karaweli Toruń.- Niemniej, był to nasz jeden z najlepszych wyjazdowych meczów.
- Torunianie chcieli wygrać i było to widać. To był słaby mecz w naszym wykonaniu, graliśmy bez stylu, ale najważniejsze jest to, że zdobyliśmy trzy punkty - powiedział Tomasz Piątek, opiekun biało-niebieskich.
Aksam Unia Oświęcim - Nesta Karawela Toruń 4:3 (1:1, 2:1, 1:1)
1:0 - Różański - Nikolov, Chomko (11:33, 5/4)
1:1 - Malat - Minge (16:16)
2:1 - Bomastek - K. Kalinowski (28:15, 5/4)
2:2 - Chomko - Różański, Prokopczik (30:40, 5/4)
3:2 - Chomko - Rzeszutko, Prokopczik (31:55, 5/3)
3:3 - K. Kalinowski - Lang (44:59)
4:3 - Chomko - Rożański, Rzeszutko (59:52, 5/4)
Sędziowali: Przemysław Kępa - Rafał Gawron, Bartosz Kaczmarek
Kary: 12 minut - 14 minut.
Widzów: ok. 600
Aksam Unia: Fikrt - Urbańczyk, Nikolov (4); Chomko, Różański, Rzeszutko (2) - Prokopczik, Piekarski; Adamus, Tabaczek, Wojtarowicz - Połącarz (2), Kasperczyk (2); Jaros (2), Jakubik, Piotrowicz oraz Modrzejewski, Stachura, Łucznikow.
Trener: Tomasz Piątek
Nesta Karawela: Plaskiewicz - Lang, Gula; Bomastek (2), K. Kalinowski, M. Kalinowski - Koseda, Skrzypkowski (2); Borovansky, Dzięgiel, Marmurowicz (2) - Huzarski (4), Gimiński; Minge, Kuchnicki, Malat oraz Lidtke (4); Gimiński, Husak, Pieniak.
Trener: Jaroslav Lehocky
Komentarze