Łatwe punkty tyszan (VIDEO)
W piątkowe popołudnie na tyskie lodowisko zawitała ostatnia drużyna Polskiej Ligi Hokejowej – Nesta Toruń. Tyszanie pokonali bez problemów "czerwoną latarnię" 4-0.
W piątkowe popołudnie na tyskie lodowisko zawitała ostatnia drużyna Polskiej Ligi Hokejowej – Nesta Toruń. Zespół oprócz złej sytuacji w tabeli w ostatnim czasie stracił sponsora tytularnego – firmę Karawela. Dla gospodarzy pojedynek z Toruniem miał być sposobem na łatwe punkty i tak też się stało. Spotkanie od pierwszego gwizdka sędziego przebiegało w dość sennej atmosferze. Pierwsza groźna sytuacja należała do przyjezdnych, kiedy to po akcjiKamila Kalinowskiegokrążek z pola bramkowego musiał wybijaćMikołaj Łopuski. Miejscowi stwarzali sobie sytuacje strzeleckie jednak dopiero w dziesiątej minucie zdołali pokonaćMichała Plaskiewicza.Roman Simicekprzymierzył z ostrego kąta i bramkarz torunian musiał skapitulować. Na kolejne trafienie kibice nie musieli długo czekać. Niespełna dwie minuty późniejJakub Witeckipodał zza bramki do niepilnowanegoRadosława Galanta, który bez najmniejszych problemów ulokował gumę w siatce.
W drugiej odsłonie tyszanie znacznie częściej zatrudniali w bramce Michała Plaskiewicza. Swoich sił próbowałMatus LeskovjanskyorazMarian Csorich, ale ich strzały bez problemu bronił bramkarz gości. Blisko zwiększenia przewagi GKSu był równieżGrzegorz Pasiutjednak Plaskiewicz kolejny raz uratował swoją drużynę. Kiedy sędzia odesłał na ławkę kar Piotra Kosede tyszanie szybko wykorzystali liczebną przewagę na lodzie, a całą akcję celnym trafieniem wykończyłMikołaj Łopuski. W końcówce przed szansą stanął jeszcze Roman Simicek, ale zabrakło trochę szczęścia bowiem krążek utknął w śniegu zgromadzonym obok bramki i czeski napastnik nie zdołał go ulokować w pustej bramce.
Ostatnia odsłona w wykonaniu gości wyglądała znacznie lepiej. Jak po spotkaniu komentowali torunianie było to spowodowane długą podróżą i brakiem odpowiedniej rozgrzewki przed spotkaniem. Przyjezdnym wyraźnie brakowało szczęścia, bo w zdobyciu honorowego trafienia w trzeciej tercji przeszkodziła im poprzeczka. ChoćPrzemysław Witekmiał więcej pracy niż w poprzednich odsłonach to gospodarze spokojnie kontrolowali przebieg spotkania. Wynik na 4:0 w 44. minucie ustanowiłMikołaj Łopuski, który okazał się najsprytniejszy w podbramkowym zamieszaniu.
GKS Tychy - Nesta Karawela Toruń 4:0 (2:0, 1:0, 1:0)
1:0 Roman Šimíček - Milan Baranyk - Tomáš Jakeš (09:53)
2:0 Radosław Galant - Jakub Witecki - Matúš Leskovjanský (11:20)
3:0 Mikołaj Łopuski - Teddy Da Costa - Marian Csorich (35:46) 5/4
4:0 Mikołaj Łopuski - Teddy Da Costa- Marian Csorich(44:50)
GKS Tychy:Witek, (Sobecki); Jakes, Dutka, Baranyk, Simicek, Bagiński; Csorich, Majkowski, Łopuski, Da Costa, Pasiut; Sokół, Kotlorz, Leskovjansky, Galant, Witecki; Ciura, Wanacki, Kropac, Sośnierz, Przygodzki. Trenerzy: Vodila Jan, Salamon Dominik, Kremen Peter.
Nesta Karawela Toruń:Plaskiewicz, (Bojanowski); Lang, Gula, Bomastek, Kalinowski K. , Kalinowski M. ; Skrzypkowski, Koseda, Dzięgiel, Borovansky, Marmurowicz; Porębski, Kuchnicki, Minge; Gimiński, Huzarski, Husak, Pieniak. Trener: Lehocky Jaroslav.
autor: Magda
Komentarze