Wymęczone zwycięstwo Orlika Opole
Wydawało się, że mecz z Polonią nie będzie dla opolan ciężką przeprawą. Po bardzo dobrym występie na lodowisku w Tychach opolscy hokeiści powinni być głodni zwycięstwa i wygrać mecz, zaś bytomianie po męczarniach z ostatnią drużyną w tabeli jeszcze nie zregenerowali sił.
W pierwszej tercji było odwrotnie. To Bytom miał inicjatywę i częściej bywał pod bramką Johna Murraya. W 10. minucie spotkania kontuzji doznał młody golkiper gości Dominik Kraus i został on zmieniony przez Tomasza Zdanowicza. Trzy minuty później wynik spotkania otworzyli gospodarze po pierwszej bramce Vladimira Nikiforova dla Orlika. Ale to Polonia zjeżdżała do szatni, prowadząc 1:2 po bramkach Bigosa i Fabry'ego.
W drugiej tercji Orlik również nie prezentował się z dobrej strony. Grała w zasadzie tylko jedna piątka, po której akcjach bywało groźnie pod bramką gości. Do remisu doprowadził Nikiforov w 36. minucie spotkania, Orlik grał wtedy w przewadze jednego zawodnika. Polonia jednak też nie pokazała niczego nadzwyczajnego, a w bramce Orlika dobrze spisywał się John Murray, dlatego po dwóch tercjach na tablicy widniał wynik 2:2.
O zwycięstwie znów decydowała trzecia tercja i to ponownie górą byli zawodnicy Orlika, choć na rozstrzygającą bramkę trzeba było czekać aż do 57. minuty meczu, kiedy to Zdanowicza mocnym strzałem tuż pod poprzeczkępokonał Stanisław Wirolajnien.W końcówce tercji Polonia zdjęła bramkarza, ale skończyło się to stratą bramki, a nawet dwóch z tym, że gol Bartłomieja Bychawskiego nie został uznany, ponieważ jeden z zawodników Orlika był na spalonym. Jako drugi do pustej bramki strzelił Filip Stopiński, a mecz zakończył się wygraną opolan 4:2.
- Dzisiejszy wstęp nie był najlepszy w naszym wykonaniu. Popełnialiśmy dużo błędów taktycznych i straciliśmy głupie bramki. Na szczęście w taki dzień jak dzisiaj gdzie nic się nie układało potrafiliśmy wygrać i zdobyliśmy trzy punkty. Teraz trzeba się przygotować do kolejnego meczu, bo nadal walczymy o pierwszą szóstkę - powiedział napastnik Orlika Filip Stopiński.
- Mecz był podobny do wcześniejszego spotkani. Zagraliśmy naprawdę dobry mecz, a chłopcy bardzo ładnie dzisiaj pracowali. Dobrze weszliśmy w mecz i na początku mieliśmy dużo sytuacji w związku z karami Orlika. Wypracowaliśmy sobie stuprocentowe sytuacje, ale ich nie wykorzystaliśmy. No i potem traciliśmy bramki, które w ekstralidze wpadać nie powinny - powiedział po meczu trener gości Mariusz Kieca.
- Spodziewałem się ciężkiego i trudnego meczu, ponieważ są to wyrównane drużyny. My dzisiaj zagraliśmy nie najlepszy mecz, nie wszystkim gra wychodziła. Jedna formacja zagrała na miarę oczekiwań, przede wszystkim zdobyła trzy bramki, które zdecydowały o wyniku meczu. Cierpliwość do samego końca pozwoliła nam na to, że udało się wygrać mecz - powiedział trener gospodarzy Jacek Szopiński.
Orlik Opole : Polonia Bytom 4:2 (1:2,1:0,2:0)
1:0 - Nikiforov - Sordon (12:08,5/4),
1:1 - Bigos - Przygodzki (14:13,5/4),
1:2 - Fabry - Valečko (15:36),
2:2 - Nikiforov - Bychawski, Semiannikow (35:45, 5/4),
3:2 - Wirolajnien - Nikiforov, Bychawski (57:00),
4:2 - F. Stopiński - Szydło (59:48, do pustej bramki).
Orlik: Murray - Suoraniemi, Sordonl Szczurek, Szydło, F. Stopiński - Sznotala, M. Stopiński; Rompkowski, Korzeniowski, Zwierz - Bychawski, Semiannikow; Wirolajnien, Harcharik, Nikiforov - Obrał, Kostek, Trawczyński, Gawlik, Duda.
Trener: Jacek Szopiński.
Polonia: Kraus (od 10. min Zdanowicz) -Valečko, Owczarekl; Salamon, Słodczyk, Fabry - Banaszczak, Bigos; Dołega, Bucenko, Przygodzki- Andriejkiew, Stępień; Wieczorek, Demianiuk, Kłaczyński- Araya, Doroszewski, Bajon, Dybaś.
Trener: Mariusz Kieca.
Komentarze