S. Kowalówka: Słabo graliśmy w przewagach
Hokeiści Comarch Cracovii przegrali w Oświęcimiu z miejscową Unią 2:3. Po pierwszej tercji krakowianie prowadzili 2:1, a wymierny udział przy obu trafieniach miał Sebastian Kowalówka.
Wychowanek biało-niebieskich, który od trzech sezonów reprezentuje barwy Cracovii, wykorzystał bierność oświęcimskich defensorów i świetnie rozegrał gumę. Najpierw wypatrzył Damiana Słabonia, a następnie Macieja Kruczka.
- To były nasze schematyczne akcje - zaznaczył Sebastian Kowalówka. - Z Damianem gramy już od dłuższego czasu i znamy się bardzo dobrze. Wiedziałem, w które miejsce podjedzie i tam posłałem mu krążek. Ale co z tego, jak przegraliśmy minimalnie 2:3.
Przełomowym momentem dla krakowian mogła być końcówka pierwszej odsłony, bo wtedy przez równe dwie minuty grali w podwójnej przewadze. - To wyłącznie nasza wina, że nie zdobyliśmy żadnego gola. Słabo graliśmy w przewagach. Oddawaliśmy za mało strzałów- przyznał 28-letni skrzydłowy.
W drugiej tercji oświęcimianie zaczęli grać coraz odważniej. Zdobyli dwie bramki i ostatecznie wygrali spotkanie. - W ostatniej odsłonie zabrakło nam już sił. Wynikało to z faktu, że kolejny już mecz gramy na trzy formacje. Cóż, jesteśmy w dołku, z którego musimy jak najszybciej się wydostać, najlepiej już podczas niedzielnego starcia z Podhalem Nowy Targ - zaznaczył Kowalówka.
Przy Siedleckiego coraz głośniej mówi się o wzmocnieniach składu. Działacze i sztab szkoleniowy sprawdzają kilka kierunków.
- Na pewno bez wzmocnień będzie ciężko coś osiągnąć. Każdy z nas chce grać o najwyższe cele. Myślę, że trenerom i zarządowi uda się ściągnąć dobrych zawodników, którzy będą realnym wzmocnieniem, a nie tylko uzupełnieniem składu - kończy skrzydłowy pierwszej formacji.
Komentarze