Trener Roháček: Zagraliśmy dużo lepiej niż z Sanokiem
Hokeistom Comarch Cracovii nie udało się odwrócić losów spotkania z JKH GKS Jastrzębie Podopieczni Rudolfa Roháčka przegrali ostatecznie 4:5, ale zostawili serce na lodzie. – O wyniku przesądziła pierwsza tercja – przyznał szkoleniowiec Pasów.
Po pierwszej tercji wydawało się, że szykuje się powtórka z piątkowego starcia z Ciarko PBS Bank KH Sanok. Krakowianie przegrywali 1:4, a po przerwie piątego gola dołożył Tomasz Pastryk. – Daliśmy Jastrzębiu cztery bramki w prezencie. W hokeja, tak jak należy, zaczęliśmy grać dopiero od stanu 1:5 – mówił na pomeczowej konferencji prasowej Rudolf Roháček.
Pasy rozpoczęły pogoń za wynikiem. W 28. minucie nadzieję w serca Pasom Filip Drzewiecki, który w zamieszaniu pod bramką JKH zachował najwięcej zimnej krwi.
Gospodarze poszli za ciosem i w 33. minucie było już tylko 3:5, a bramkę dla krakowian zdobył Marek Kalus. Dwadzieścia minut później dystans do prowadzących gości zmniejszył jeszcze Filip Stoklasa.
– W trzeciej tercji mieliśmy swoje okazje, ale świetnie bronił bramkarz Jastrzębia. Myślę jednak, że przy odrobinie szczęścia mogliśmy zdobyć wyrównującego gola. Przegraliśmy, ale pocieszające jest to, że zagraliśmy dużo lepiej niż z Sanokiem i pokazaliśmy dziś charakter, próbując dogonić JKH GKS – ocenił opiekun Pasów.
– Pokazaliśmy dwa oblicza. Pierwsza tercja w naszym wykonaniu była super, prowadziliśmy 4:1, potem zdobyliśmy piąty gol. To, co robiliśmy dobrze, chcieliśmy zrobić jeszcze lepiej i to się zemściło. Cracovia nas goniła i w końcówce mieliśmy wiele szczęścia. Oczywiście pomógł nam też David Zabolotny, który bronił bardzo dobrze i dowieźliśmy to zwycięstwo do samego końca – dodał z kolei Rafał Bernacki, drugi trener jastrzębian.
Dla JKH była to dziewiąta wygrana z rzędu, co stanowi nowy rekord klubu. Z kolei Pasy zanotowały trzecią porażkę.
Komentarze