Zabójcze przewagi JKH
JKH GKS Jastrzębie po raz drugi pokonał MMKS Podhale Nowy Targ i w rywalizacji do czterech zwycięstw prowadzi już 2:0. Jastrzębianie aż trzy bramki zdobyli grając w przewadze.
W składzie JKH na dzisiejszy mecz zabrakło Leszka Laszkiewicza. Jest to efekt faulu Damiana Kapicy podczas pierwszego meczu półfinałowego, w efekcie czego Laszkiewicz nabawił się stłuczenia kolana. Jednak przerwa w grze "Laszki" nie potrwa długo i doświadczony napastnik powinien wystąpić w kolejnych meczach półfinałowych.
Już w pierwszej minucie na prowadzenie wyszli gospodarze. Wynik spotkania otworzył w 25. sekundzie płaskim strzałem Jan Steber. Pierwsza tercja była bardzo podobna do pierwszych dwudziestu minut wczorajszego meczu, gdzie przez zdecydowaną większość czasu w ataku byli zawodnicy JKH.
Niezwykle łatwo do sytuacji strzeleckich dochodził Jan Steber, który spokojnie mógł w tej tercji skompletować hat-tricka, jednak bardzo dobrze interweniował Raszka. Nie zdołał jenak powstrzymać swojej drużyny przed utratą bramki w 14. minucie, kiedy to podczas przewagi atomowy strzał oddał Artem Bondarew, a krążek wpadł do bramki pod poprzeczką.
Goście błyskawicznie odpowiedzieli za prawą Jegora Omieljanienki, a przy strzale Rosjanina nienajlepiej zachował się Przemysław Odrobny, który powinien zatrzymać to niezbyt mocne uderzenie. W samej końcówce Bondarew mógł zdobyć swojego drugiego gola, ale będąc pół metra przed bramką, źle trafił w krążek.
- Ważne, że wygraliśmy oba mecze, jednak dzisiaj nie było łatwo. Rywal w pierwszej tercji nas zaatakował bardziej niż wczoraj, mieli więcej okazji, ale my wykorzystaliśmy swoje szanse w pierwszej i trzeciej tercji i wygraliśmy - ocenił strzelec jednej z bramekJan Steber.
W drugiej tercji inicjatywa dalej była po stronie JKH, ale tym razem żaden z zawodników nie zdołał pokonać Ondreja Raszki. Najbliżej szczęścia był ponownie Jan Steber, ale w 24. minucie trafił tylko w poprzeczkę bramki Podhala. Dobrej okazji nie wykorzystał także w 33. minucie Bondarew, z bliska uderzając w Raszkę.
Nowotarżanie kilka razy gościli w tercji JKH, ale nie stworzyli zbyt wielu groźnych sytuacji, a jeśli już oddali strzał, to nie sprawił większych problemów Odrobnemu, który kilka razy jednak podniósł ciśnienie kibicom na Jastorze m.in. zabawą z krążkiem za bramką, czy jedną niepewną interwencją, gdzie łatwy strzał odbił przed siebie.
Na początku trzeciej tercji Podhale przez 101 sekund grało w podwójnej przewadze, ale nawet w takiej sytuacji nie potrafili pokonać Odrobnego. Udało się to za to ponownie jastrzębianom i to dwa razy na przestrzeni trzech minut, a za każdym razem na ławce kar siedział Krystian Dziubiński. Najpierw strzałem pod poprzeczkę Raszkę pokonał Nemeczek, a po chwili obrona Podhala została książkowo „rozklepana” i Polodna skierował krążek do pustej bramki.
- Nie trenowaliśmy gry w przewadze specjalnie akurat pod Podhale. Przez cały sezon, przed każdym meczem ćwiczymy ten element gry, więc dobrze, że wpadły te trzy bramki - kontynuował Steber.
Do końca spotkania jastrzębianie kontrolowali przebieg meczu, a przyjezdni nie potrafili bardziej zagrozić bramce Odrobnego i kolejne zasłużone zwycięstwo JKH stało się faktem. Teraz rywalizacja przenosi się do Nowego Targu, gdzie w sobotę i niedzielę zostaną rozegrane dwa kolejne spotkania.
- Fajnie by było, jakby ta rywalizacja skończyła się wynikiem 4:0, byłoby wtedy więcej czasu na odpoczynek, ale najważniejsze, żeby awansować do tego finału, nie ważne po ilu meczach - zakończył środkowy drugiego ataku.
- Mimo wyższej porażki niż wczoraj, myślę, że nasza drużyna zagrała dzisiaj zdecydowanie lepszy mecz niż wczoraj, przede wszystkim dużo agresywniej, twardziej. Ta pierwsza tercja kosztowała nas masę sił, ponieważ prawie połowę tercji graliśmy w osłabieniu. Straciliśmy sporo sił i w drugiej tercji inicjatywa zdecydowanie była po stronie JKH. W trzeciej był moment, gdzie graliśmy 5 na 3 i nie wykorzystaliśmy tego, a za chwilę udało się wykorzystać przewagę gospodarzom i mecz się właściwie zakończył. Gra wraca teraz do Nowego Targu i postaramy się wrócić jeszcze do walki o zwycięstwa - mówił po spotkaniu trener gości, Marek Ziętara.
-To był inny mecz niż ten wtorkowy. Kiedy Podhale zagrało w trzeciej tercji w przewadze pięciu na trzech zrobiło się niebezpiecznie. Później to my wykorzystaliśmy przewagi i sytuacja była pod kontrolą- dodał z kolei Robert Kalaber.
JKH GKS Jastrzębie - MMKS Podhale Nowy Targ 4:1 (2:1; 0:0; 2:0)
1:0 - Jan Steber - Szymon Marzec, Maciej Urbanowicz (00:25)
2:0 - Artem Bondarew - Maciej Urbanowicz, Jan Steber (13:25, 5/4)
2:1 - Jegor Omieljanienko - Patryk Wronka (14:04)
3:1 - Roman Nemeczek - Petr Polodna, Michal Plichta (44:35, 5/4)
4:1 - Petr Polodna - Michal Plichta, Mateusz Rompkowski (46:49, 5/4)
Sędziowali: Włodzimierz Marczuk, Michał Baca (główni) oraz Wojciech Moszczyński i Sławomir Szachniewicz (liniowi)
Kary: JKH - 8 min., Podhale - 22 min.
Strzały: 47:25.
Widzów: 1300.
Stan rywalizacji (do czterech zwycięstw): 2:0 dla JKH GKS jastrzębie.
Kolejny mecz: W sobotę o 18:30 w Nowym Targu.
JKH GKS Jastrzębie: Odrobny - Rompkowski, Nemeczek; Bordowski, Polodna, Plichta - Bryk, Protivny; Marzec, Steber, Urbanowicz - Górny, Aleksiuk, Bondarew, Nalewajka Ł., Kulas - Kantor, Bigos; Pastryk, Przygodzki, Nalewajka R.
MMKS Podhale Nowy Targ: Raszka - Haverinen, Sulka; Różański, Dziubiński, Zarotyński - Tomasik, Lucka; Kapica Damian, Bryniczka, Kmiecik - Imrich, Mrugała; Michalski, Wronka, Omieljanienko - Jaśkiewicz, Wojdyła, Olchawski.
Komentarze