Jaros: Blisko rodziny
Marcin Jaros po czterech latach przerwy powrócił do sosnowieckiego Zagłębia. Napastnik przyznał, że o zmianie barw klubowych zadecydowały względy rodzinne oraz budowa ciekawej drużyny.
Daniel Sołtysik: - Dlaczego Zagłębie?
Marcin Jaros: - Na to, że wróciłem do Zagłębia złożyło się kilka czynników. Na pewno jednym z ważniejszych jest to, że będę blisko rodziny na miejscu, gdyż mieszkam w Sosnowcu. Grałem w Zagłębiu przez trzy sezony, znam większość chłopaków z drużyny więc na pewno nie będzie problemu tzw. aklimatyzacją.
Jak ocenisz budowę drużyny na ekstraligę?
- Fajnie, że młoda drużyna wsparta kilkoma doświadczonymi zawodnikami awansowała do ekstraligi. Zagłębie będzie w nadchodzącym sezonie beniaminkiem, są tutaj młodzi i waleczni hokeiści, którzy na pewno będą chcieli się pokazać z jak najlepszej strony. Być może niektórzy myślą, że będziemy drużyną do dostarczania punktów jednak sądzę, że nie raz uda nam się sprawić niespodziankę.
Co sądzisz o stawianiu głównie na wychowanków?
- Na pewno dobrym kierunkiem jest stawianie na wychowanków. To właśnie oni w przyszłości w każdym klubie będą siłą polskiego hokeja. Wiadomo, że nie wszyscy zawodnicy, którzy grali w pierwszej lidze zagrają w najwyższej klasie rozgrywkowej.Różnica poziomów na pewno jest widoczna.
Jak ocenisz postawę testowanych zawodników?
- Dobrze zagrał serbski bramkarz w pierwszej tercji przeciwko Polonii. Jesteśmy zbyt krótko na lodzie, za tydzień lub dwa będzie można powiedzieć coś więcej o poziomie jaki wszyscy prezentujemy na chwilę obecną. Rosjanie są dłużej na lodzie i to widać po ich grze. Dobrze zagrali, byli widoczni i skuteczni.
Dlaczego zagrałeś tylko jedną tercję?
- Miałem problem z łyżwami, dlatego woleliśmy nie ryzykować kontuzji stopy. Trener postanowił dać szansę pograć również młodszym zawodnikom. Nie wszyscy zagrają najwidoczniej w jutrzejszym sparingu przeciwko tyszanom.
Tęskniłeś za treningami na lodzie?
- Większość zawodników zawsze czeka na lód i myśli o jak najszybszym przepracowaniu okresu „na sucho”. Ja sam szczerze nie cierpię tych zajęć, nie jestem zwolennikiem biegania długich dystansów. Na plus na pewno zawsze są ćwiczenia na siłowni i areoby w postaci rowerów.
Zagrasz we wtorkowym sparingu w Tychach?
- Do wtorku ze sprzętem powinno już być wszystko w porządku. GKS Tychy jest dłużej na lodzie i wcześniej rozegrali już sparingi z mocnymi przeciwnikami. Będzie to na pewno inny mecz. Polonia przyjechała głównie z młodymi hokeistami, których wsparło kilku doświadczonych zawodników. Mistrz Polski to jednak inna drużyna, my będziemy musieli skupić się na grze w obronie z tak mocnym rywalem.
Rozmawiał: Daniel Sołtysik
Komentarze