Zamieszania ciąg dalszy
Spółka PHL błyskawicznie zareagowała na orzeczenie Komisji Odwoławczej Polskiego Związku Hokeja na lodzie i... podtrzymała swoją poprzednią decyzję.
Przypomnijmy, że działacze Unii Oświęcim domagali się, aby wyjazdowe spotkanie ich zespołu z Ciarko PBS Bank STS Sanok (1:2) zostało zweryfikowane jako walkower na ich korzyść, wszak w drużynie z grodu Grzegorza wystąpiło trzech, a nie jak nakazuje regulamin - czterech zawodników młodzieżowych.
Dzisiaj rano zostało upublicznione orzeczenie Komisji Odwoławczej, która jednoznacznie przyznała rację oświęcimianom i niejako zmusiła Polską Hokej Ligę do ponownego przyjrzenia się sprawie. Prezes PHL Janusz Wierzbowski podtrzymał swoją poprzednią decyzję (wyjaśnienie poniżej).
- Jesteśmy w cyrku, czy w poważnej instytucji sprawującej pieczę nad rozgrywkami sportowymi? - pyta retorycznie Ryszard Skórka, prezes Unii Oświęcim. - Sprawa ledwie wróciła z Komisji Odwoławczej, a spółka PHL błyskawicznie oddaliła jej argumenty. Ba, pod koniec orzeczenia prezesa Polskiej Hokej Ligi Janusza Wierzbowskiego zostaliśmy poinformowani, że znów możemy zaskarżyć jej decyzję do KO. To naprawdę bardzo dziwne i nie potrafię tego pojąć. Uważam, że mecze z udziałem klubów z Sanoka i Opola powinny zostać odwołane do całkowitego wyjaśnienia tej sprawy.
Szerzej ten temat nie chciał się wypowiedzieć prezes STS Sanok Damian Delekta. Ograniczył się do tego, że zgadza się z werdyktem spółki PHL.
Tymczasem oświęcimianie nie odpuszczają i zamierzają jeszcze raz odwołać się do Komisji Odwoławczej i poinformować o zaistniałej sytuacji Ministerstwo Sportu i Turystyki.
Komentarze