Napastnik mile widziany
Sztab szkoleniowy Podhala Nowy Targ coraz mocniej rozgląda się za wzmocnieniami. Marek Ziętara zgłosił zarządowi konieczność pozyskania jednego zawodnika, a konkretnie napastnika.
Ma to związek z plagą kontuzji, która dotknęła nowotarski zespół. Urazy wciąż leczą napastnicy Dariusz Gruszka, Mateusz Michalski, Daniel Kapica i obrońca Robert Mrugała. Na dodatek chory jest doświadczony defensor Sebastian Łabuz, a Oskar Jaśkiewicz przebywa na zgrupowaniu reprezentacji Polski do lat 20, gdzie przygotowuje się do Mistrzostw Świata Dywizji I Grupy B, które 12 grudnia rozpoczną się we francuskim Megeve.
– Kto mnie zna, ten wie, że nie jestem zwolennikiem ściągania obcokrajowców. Ale w tej sytuacji musimy wzmocnić nasz skład, abyśmy nie stracili tego, co do tej pory wypracowaliśmy – wyjaśnił Marek Ziętara, opiekun „Szarotek”.
– Przydałby nam się jeden napastnik, ale od razu zaznaczę, że musi on mieć odpowiednie umiejętności. Ściąganie mizernego gracza tylko po to, żeby załatać dziurę w zespole mija się z celem. Aby taki transfer miał sens, to musi być to zawodnik pokroju Jarmo Jokili, który potrafi zrobić różnicę. Mamy kilku kandydatów, ale na razie nie chciałbym zdradzać ich nazwisk – dodał szkoleniowiec górali.
Jak już informowaliśmy, jednym z nich jest Fin Toni Dahlman, który obecnie gra w ekipie Ciarko PBS Bank STS Sanok, ale - jak powszechnie wiadomo - nie ma tam mocnej pozycji. Na dodatek klub z grodu Grzegorza zdecydował się pozyskać dwóch nowych graczy: defensora Stevena Tarsuka i napastnika Bryana Camerona.
– Na razie Toni ważny kontrakt z drużyną z Sanoka, więc tematu nie ma. Nie mamy zamiaru wykradać komuś zawodników – zaznaczył trener Ziętara.
– A jeśli rozwiąże on kontrakt z Sanockim Towarzystwem Sportowym? – dopytaliśmy.
– Wtedy być może rozważymy jego zakontraktowanie. Nie da się ukryć, że jest to zawodnik z ogromnym bagażem doświadczeń, który w przeszłości grał nawet w NHL. Na pewno mógłby być on wzorem do naśladowania dla naszej młodzieży. Wiemy jednak, że Dahlman zmagał się ostatnio z kontuzją kolana, więc do tego tematu trzeba podejść bardzo ostrożnie. Zobaczymy, jak to wszystko się potoczy – zakończył Marek Ziętara.
Komentarze