Święta u naszych stranieri
Święta Bożego Narodzenia to szczególny czas nie tylko dla Polaków. O tych wyjątkowych dniach ze wzruszeniem opowiadają także zagraniczni gracze, którzy występują na polskich taflach.
Zwyczaje i sposób spędzania tego magicznego czasu wszędzie są podobne. Dominuje rodzinna atmosfera, a w domach unosi się cudowny zapach lokalnych przysmaków. Oczywiście nie może zabraknąć również choinki.
– Święta spędzam w rodzinnym Martinie. To dla mnie szczególny czas, pełen ciepła i miłości. Muszę przyznać, że czekam na te dni z wielkim utęsknieniem – rozpoczyna Peter Tabaček, słowacki napastnik Unii.
– Wieczerzę zawsze zaczynamy około godziny 17.00, od kapustnicy z chlebem, a później jemy rybę z sałatką ziemniaczaną. Ale trzeba zwrócić uwagę na to, że w każdym regionie Słowacji dania i zwyczaje troszkę się różnią. Na pewno wszędzie ten piękny wieczór wieńczy rozpakowywanie prezentów, które przynosi mały Jeżiszek i specjalny blok kreskówek. Chyba nie ma kanału, który nie emitowałby wtedy bajek – opowiada 30-letni zawodnik, który od prawie dwóch lat ma również polskie obywatelstwo.
Dla trochę starszych telewizja przygotowała emisję „familijnego kina akcji”. – Słyszałem, że w Polsce nie ma Świąt bez Kevina. U nas jest dokładnie tak samo, bo przed pasterką po prostu trzeba obejrzeć tego łobuza, który staje we szranki z dwoma średnio sprytnymi włamywaczami – śmieje się „Tabo”.
– W Czechach świąteczna otoczka wygląda podobnie – zaznacza Petr Šinágl, skrzydłowy Comarch Cracovii.– Są to bardzo rodzinne święta. Po obiedzie udajemy się na rodzinny spacer, a później, około 18:00, zasiadamy do wspólnej kolacji. Jemy karpia lub stek oraz sałatkę z ziemniaków. Po posiłku rozpakowujemy prezenty. A później? Śpiewamy wspólnie kolędy, albo przynajmniej próbujemy (śmiech).
A jak Boże Narodzenie spędzają zawodnicy z Finlandii i ci urodzeni za oceanem?
– W te dni najważniejsza jest rodzina. 25 grudnia wspólnie idziemy do kościoła, a później dajemy sobie prezenty. Ważnym punktem tego dnia jest świąteczna kolacja. Na stole znajduje się szynka, indyk, ryby i ziemniaki. To takie standardowe fińskie menu – mówi Jarmo Jokila, lider ofensywy Podhala Nowy Targ.
– Indyk z nadzieniem jest również głównym daniem na naszym stole. Jemy również mięsne klopsiki oraz różnego rodzaju przystawki – wymienia Steve Tarasuk, kanadyjski obrońca Ciarko PBS Bank STS Sanok. – Nie może zabraknąć również prezentów.
– Rodzinnie jest również u nas – rozpoczyna Artūrs Salija, łotewski defensor.– Wigilię spędzamy w kręgu najbliższych osób. Prezenty leżą pod choinką i żeby otrzymać podarek, trzeba powiedzieć specjalny świąteczny wiersz. Co jemy? Smażonego kurczaka, ziemniaki i kapustę kiszoną, jemy również specjalne sałatki, pijemy również szampana, a w tle unoszą się dźwięki kolęd i piosenek bożonarodzeniowych.
Dla Zsolta Azariego, jedynego Węgra w Polskiej Hokej Lidze, święta to jeden z najważniejszych okresów w roku. "Bratanek" czeka na nie z utęsknieniem. – Mam ogromną rodzinę, więc przez te dwa dni, czyli Wigilię i Boże Narodzenie możemy wszyscy razem się spotkań, poświętować, obdarować się prezentami i dobrze zjeść. Na naszym stole jest zupa rybna, gołąbki i wiele tradycyjnych regionalnych smakołyków. Oczywiście do posiłków pijemy czerwone wino i odrobinę pálinki (węgierska wódka) – wyjaśnia 29-letni napastnik.
I dodaje: – 26 grudnia spotykam się na tradycyjnym lanczu z moim ojcem chrzestnym, a później całą rodziną idziemy na lodowisko. Zawsze jest tak, że DAB Dolcer gra akurat ligowe spotkanie.
Komentarze