Kalaber ripostuje
Trener Robert Kalaber potwierdził, że nie podał ręki opiekunowi Unii Oświęcim Josefowi Dobošowi. Dlaczego? Opowiedział o tym na łamach „Katowickiego Sportu”.
– Po zakończeniu meczu podszedłem do ekipy gości, pogratulowałem im zwycięstwa, podałem rękę kierownikowi drużyny i asystentowi trenera, Sławkowi Wielochowi. Natomiast nie wyciągnąłem ręki do Josefa Doboša, bo miałem pretensje o jego zachowanie w trakcie meczu. W trakcie spotkania trener Doboš krzyczał na moich zawodników, dostało się zwłaszcza napastnikowi Michalowi Plichcie – wyjaśnia na łamach internetowego wydania „Sportu” 46-letni Słowak.
I dodaje: – Powiedziałem mu, żeby zajął się swoją drużyną, a moich zawodników zostawił w spokoju. Dlatego jestem zdziwiony, że „poskarżył się” dziennikarzom podczas konferencji prasowej. Gorsze jest to, że wiedział doskonale, dlaczego tak zrobiłem, ale o tym się nawet nie zająknął, próbując ze mnie zrobić idiotę. Mówiąc krótko kłamał, ze nie rozumie mojego postępowania.
Kalaber zaznaczył, że podobna sytuacja spotkała go wielokrotnie, ale nie żalił się z tego powodu dziennikarzom. Ręki nie podał mu choćby opiekun Podhala Marek Ziętara czy fiński trener sanoczan Kari Rauhanen.
Komentarze