Zdecydowała skuteczność (WIDEO)
W meczu na szczycie grupy słabszej Unia Oświęcim pokonała na własnym lodzie Tauron KH GKS Katowice 3:1. Przewaga biało-niebieskich nad katowiczanami wzrosła do czterech punktów.
– Oświęcimianie wygrali zasłużenie – jasno stwierdził Jacek Płachta, trener „GieKSy”. – Na dobrą sprawę zagraliśmy dobrze tylko w pierwszej odsłonie.
Spotkanie od samego początku było prowadzone w szybkim tempie, a akcje przenosiły się spod jednej bramki pod drugą. Nie brakowało też twardej gry.
W pierwszej tercji dogodniejsze okazje stworzyli sobie goście. W 9. ładnym rajdem popisał się Dominik Nahunko, który najpierw wyprzedził oświęcimskich defensorów, a następnie znalazł się przed Michalem Fikrtem. Napastnik katowiczan pociągnął z nadgarstka, ale oświęcimskiego golkipera uratował słupek. Szczęście do „Fikiego” uśmiechnęło się jeszcze w 14. minucie. Wówczas Kamil Sikora dograł zza bramki do Daniela Bogdziula, a po jego uderzeniu krążek znów zatrzymał się na słupku.
Po przerwie kibiców do czerwoności rozgrzał pojedynek pięściarski Wojciecha Koczego z Dorianem Pecą. Ciosy lepiej wymieniał napastnik gospodarzy, ale kara dla obu była tak samo surowa - sędzia Maciej Pachucki odesłał ich do szatni.
Worek z bramkami rozwiązał się pod koniec drugiej odsłony. Najpierw w głównej roli wystąpił Jan Daneček, który po przejechaniu linii niebieskiej oddał niesygnalizowany strzał. Matúš Kostúr nie miał żadnych szans.
Potem na ławkę kar powędrował Mārtiņš Porejs, a oświęcimianie wykorzystali okres gry w liczebnej przewadze. Z linii niebieskiej uderzył Daniel Kysela, krążek odbił się od bandy za bramką i praktycznie trafił na łopatkę kija Daniela Gracy. Ten dograł gumę do Martina Kasperlika, który nie miał większych problemów z umieszczeniem gumy w siatce.
Po zmianie stron goście zdobyli kontaktowego gola, wykorzystując fakt, iż przyszło im grać w piątkę przeciwko trójce oświęcimian. Ładnym uderzeniem w długi róg popisał się Rosjanin Władisław Troszyn.
– Na szczęście szybko odpowiedzieliśmy na tego gola trafieniem Petera Tabačka. Byliśmy dzisiaj skuteczniejsi w sytuacjach podbramkowych – przyznał Josef Doboš, trener Unii.
Na 153 sekundy przed końcem regulaminowego czasu gry, trener Jacek Płachta poprosił o czas. Później poszedł o krok dalej i wycofał bramkarza, wprowadzając tym samym dodatkowego napastnika. Ale ten manewr nie przyniósł zamierzonego efektu. Trzy punkty zostały przy Chemików 4.
– Rywale wykorzystali swoje okazje, a my mieliśmy z tym problem. Na dodatek popełnialiśmy proste błędy – ocenił opiekun „GieKSy”.
Unia Oświęcim – Tauron KH GKS Katowice 3:1 (0:0, 2:0, 1:1)
1:0 - Jan Daneček - Daniel Graca (36:55)
2:0 - Martin Kasperlík - Daniel Graca, Daniel Kysela (38:29, 5/4),
2:1 - Władisław Troszyn - Marek Strzyżowski (41:30, 5/3),
3:1 - Peter Tabaček - Daniel Kysela (49:53)
Sędziowali: Maciej Pachucki (główny) - Sebastian Adamoszek, Patryk Puławski (liniowi).
Minuty karne: 45 (w tym kara meczu dla Wojciecha Koczego i 10 minut za niesportowe zachowanie dla Martina Kasperlika) – 31 (w tym kara meczu dla Doriana Pecy).
Strzały: 26-28.
Widzów: ok. 500.
Unia: Fikrt – Bezuška (2), Kysela (2); Piotrowicz, Daneček, Szewczyk – Paszek (2); Kasperlik (12), Haas, Tabaček – Graca, Gębczyk; Wojtarowicz, Wanat, S. Kowalówka oraz Malicki, Koczy (25), Budzowski (2).
Trener: Josef Doboš.
Tauron KH GKS: Kostúr – Rąpała, Olearczyk; Lorek, Majoch, Sikora – Porejs (2), Krawczyk; Troszyn, Nahunko, Biały – Barlock (2); Strzyżowski, Sawicki, Bielec – Łymanski, Peca (27), Bodziul.
Trener: Jacek Płachta.
Komentarze