Šaur: - Hokej cały czas się zmienia
O transferze do Unii, smykałce do ofensywnej gry i pierwszych wrażeniach związanych z Polską Hokej Ligą rozmawiamy z Jakubem Šaurem, nowym defensorem biało-niebieskich.
HOKEJ.NET: - W styczniu podpisałeś kontrakt z Unią Oświęcim i kosztem Daniela Gracy zająłeś ostatnie miejsce dla obcokrajowca. Opowiesz o kulisach tego transferu?
Jakub Šaur, nowy defensor Unii Oświęcim: - Mój menedżer Jano Klich poinformował mnie, że polski klub szuka obrońcy. Zdecydowałem się podjąć rękawice i pokazać się na tygodniowych testach. Przekonałem do siebie trenera Josefa Doboša i podpisałem kontrakt.
Unia jest Twoim pierwszym klubem w tym sezonie...
- Rzeczywiście, w tegorocznych rozgrywkach nie byłem związany kontraktem. Prowadziliśmy negocjacje z jedną z drużyn DEL2, ale do podpisania kontraktu ostatecznie nie doszło. Tamtejsze kluby wolą postawić na graczy zza oceanu, a poza tym w składzie musi grać też odpowiednia ilość Niemców. Przyznam szczerze, że nie znam dokładnych szczegółów. (W DEL2 może występować tylko czterech graczy zagranicznych i 11 Niemców powyżej 23. roku życia – przyp. red.).
Żeby była jasność, cały czas trenowałem w rodzinnym Brnie i myślę, że jestem w niezłej formie.
Jak dotąd w Unii rozegrałeś 4 spotkania i zdobyłeś w nich gola i zaliczyłeś trzy asysty.
- Bramkę zdobyłem w starciu ze Szkołą Mistrzostwa Sportowego. Może nie był to trudny przeciwnik, ale z gola się cieszę, bo padł on po bardzo ładnej akcji. Przymierzyłem z korytarza między bulikami i krążek wpadł w samo „okienko” sosnowieckiej bramki. Zresztą w tym spotkaniu miałem też dwie asysty.
Ale oczywiście defensor w pierwszej kolejności rozliczany jest z gry w obronie i klasyfikacji plus/minus.
Chyba, że jest on ofensywnie usposobiony. A z tego, co zaobserwowałem, to masz ciągotki do gry w ataku.
- Coś w tym jest, bo do siódmego roku życia grałem jako napastnik, więc może coś z tego zostało (śmiech). Ale już zupełnie poważnie, powiem, że hokej cały czas się zmienia. Pięciu zawodników broni i pięciu atakuje. Od obrońców wymaga się, żeby umiejętnie włączali się do akcji ofensywnej i w ten sposób robili przewagę.
Wzorujesz się na którymś z obrońców?
- Zawsze podobała mi się gra Marka Židlický'ego. Może nie miał on oszałamiających warunków fizycznych, ale posiadał za to szereg innych atutów. Był nieustępliwy, grał bardzo ofiarnie i znakomicie radził sobie także po drugiej stronie tafli. Potrafił dobrze dograć krążek, ale i zakończyć akcję soczystym strzałem.
Dotychczas grałeś głównie w pierwszej i drugiej lidze czeskiej. Pobyt w którymś z klubów wspominasz szczególnie?
- Bardzo miło wspominam awans do pierwszej ligi z SK Horácką Slavią Třebíč, było to bodaj w sezonie 2013/2014. Zresztą w kolejnych rozgrywkach udało mi się zadebiutować na najwyższym szczeblu rozgrywkowym w Czechach. Na krótko zostałem wypożyczony do HC Zlin.
Jak oceniasz poziom polskiej ligi?
- Dopiero poznaje wasze rozgrywki, ale mam już pierwsze wnioski. Na pewno gra się w niej ostrzej niż w Czechach. Jest kilku zawodników, którzy mają naprawdę bardzo wysokie umiejętności.
Do kiedy obowiązuje Twój kontrakt z Unią?
- Na razie mam umowę do końca sezonu. Zobaczymy, co będzie dalej. Na pewno chcemy
Działacze podkreślają, że jeśli zaprezentujesz się dobrze, to będą chcieli przedłużyć z Tobą kontrakt.
- Jeśli trener wraz z działaczami będą zadowoleni z moich usług, chętnie zostanę. Mam tu dobrych znajomych: Lubomira Vosatkę czy Radima Haasa, których znam z występów na czeskich taflach.
Rozmawiał Radosław Kozłowski
Komentarze