Sporo goli i indywidualnych błędów
Hokeiści Unii Oświęcim w swoim drugim meczu sparingowym pokonali Comarch Cracovię 6:5. Zwycięskiego gola na niespełna trzy minuty przed końcem trzeciej odsłony zdobył Damian Piotrowicz.
Dla krakowian był to już trzeci sparing w ciągu zaledwie trzech dni. Wczoraj „Pasy” wysoko przegrały na wyjeździe z mistrzem Słowacji HC 05 iClinic Bańska Bystrzyca 4:9. Z kolei w środę hokeiści spod Wawelu pokonali na własnym lodzie Unię Oświęcim 4:1.
– Z postawy swoich podopiecznych w dzisiejszym meczu mogę być zadowolony. Dość powiedzieć, że ze spotkania z Bańską Bystrzycą wróciliśmy o pierwszej w nocy, chłopcy położyli się spać około drugiej, a na dzisiejszy mecz wyjechaliśmy już o 7 rano. Kondycyjnie wyglądaliśmy naprawdę dobrze, jednak popełniliśmy zbyt dużo indywidualnych błędów – powiedział Rudolf Roháček, trener „Pasów”.
W całym meczu kibice mogli obejrzeć kilka akcji, po których ręce same składały się do oklasków. Jedną z nich w 33. minucie przeprowadził Lukáš Říha. Czeski skrzydłowy po dograniu Petera Tabačka znalazł się w sytuacji sam na sam z Robertem Kowalówką i wykorzystał ją z iście stoickim spokojem. Oświęcimianie prowadzili 4:2.
Jednak krakowianie jeszcze przed zakończeniem drugiej tercji doprowadzili do wyrównania. Najpierw piękną kontrę wyprowadzili Petr Šinágl i Krystian Dziubiński, a później uderzeniem z linii niebieskiej zasłoniętego Michala Fikrta zaskoczył Mateusz Rompkowski.
Losy spotkania rozstrzygnęły się w trzeciej odsłonie. Gdy na ławce kar przebywał Patryk Noworyta, Lukáš Říha tak wyłożył gumę Jakubowi Šaurowi, że ten musiał tylko odpowiednio przystawić łopatkę kija. Unia prowadziła 5:4.
Ale krakowianie nie zamierzali odpuszczać i w 53. minucie znów był remis. Lewym skrzydłem ładnie przedarł się Krystian Dziubiński i z najbliższej odległości umieścił gumę w siatce.
Ostatnie słowo w tym pojedynku należało do oświęcimian, a konkretnie do Damiana Piotrowicza. Skrzydłowy pierwszego ataku sprytnie zmienił tor lotu krążka po uderzeniu z linii niebieskiej Petera Bezuški. Gospodarze grali wówczas w przewadze.
– Owszem, zwycięstwo z mistrzami Polski cieszy, ale zdecydowanie zbyt łatwo traciliśmy bramki. Nad tym elementem musimy popracować – stwierdził Josef Doboš, opiekun biało-niebieskich.
Unia Oświęcim – Comarch Cracovia 6:5 (1:0, 3:4, 2:1)
1:0 – Kamil Paszek – Dariusz Wanat, Patryk Malicki (12:32, 5/4),
1:1 – Kasper Bryniczka – Maciej Kruczek (20:50),
1:2 – Maciej Kruczek – Peter Novajovský, Maciej Urbanowicz (25:00, 5/4),
2:2 – Peter Tabaček – Radim Haas, Jakub Šaur (25:52, 5/4),
3:2 – Jerzy Gabryś – Sebastian Kowalówka (32:20),
4:2 – Lukáš Říha – Peter Tabaček (32:37),
4:3 – Krystian Dziubiński – Petr Šinágl (34:46),
4:4 – Mateusz Rompkowski – Patryk Wajda, Krystian Dziubiński (39:15, 5/4),
5:4 – Jakub Šaur – Lukáš Říha, Peter Tabaček (49:54, 5/4),
5:5 – Krystian Dziubiński (52:47),
6:5 – Damian Piotrowicz – Peter Bezuška, Sebastian Kowalówka (57:14, 5/4).
Pomeczowa seria rzutów karnych:
Cracovia: Kapica (+), Domogała (+), Dziubiński (+).
Unia: Saur (+), Bułanowski (-).
Sędziowali: Zbigniew Wolas (główny) – Szymon Urbańczyk, Grzegorz Cudek (liniowi).
Minuty karne: 10-8.
Widzów: ok. 200.
Unia: Fikrt – Vosatko, Bezuška (2); S. Kowalówka, Daneček, Piotrowicz – Krok, Gabryś; Tabaček, Haas, Říha – Gębczyk, Šaur; Wanat, Paszek, Malicki – Wojtarowicz (4), O. Kasperlik (4), M. Kasperlik.
Trener: Josef Doboš.
Comarch Cracovia: Łuba (od 29:49 R. Kowalówka) – Zib, Dąbkowski (2); Sýkora, Da Costa, Zygmunt – Novajovský, Kruczek; Urbanowicz, Bryniczka, Kapica – Rompkowski, Wajda; Šinágl, Dziubiński, Domogała – Noworyta (2), Szurowski; Sztwiertnia (2), Słaboń, Paczkowski (2).
Trener: Rudolf Roháček.
Komentarze