Co się stało z mistrzami Polski? (komentarz)
Comarch Cracovia od kilku ligowych spotkań nie potrafi odnieść zwyciestwa. Mówi się o kryzysie czy braku chemii w zespole. Czy jednak faktycznie jest się czym martwić?
Comarch Cracovia nie zaznała jeszcze smaku ligowego zwycięstwa w tym roku. Ostatni raz hokeiści mistrza Polski w glorii zwycięzców w ramach rozgrywek PHL zjeżdżali z lodu 19 grudnia po zwycięstwie 4:1 nad TatrySki Podhalem Nowy Targ. Później – nie licząc wygranej 6:2 w półfinale Pucharu Polski z Katowicami – krakowianie doznali aż pięć porażek, przegrywając jednocześnie puchar naszego kraju. Nie chodzi tutaj, by wymieniać dni, godziny czy minuty bez zwycięstwa i pastwić się nad graczami, a spróbować zrozumieć ten stan rzeczy. Jeśli mimo tego ktoś ma ochotę, zapraszam do naszych statystyk. Podobna sytuacja miała przecież miejsce już rok temu. Wtedy jednak właściciel zdecydował się na radykalne kroki: Zamrożenie części pensji, które miały być wypłacone po zdobyciu mistrzostwa. Z tym faktem nie pogodzili się Słowacy Richard Jenčík i Patrik Svitana w efekcie czego szybko opuścili klub z grodu Kraka.
Należy zastanowić się nad tym gdzie leży problem, gdyż o to, że krakowianie nie zapomnieli jak gra się w hokeja możemy być spokojni. Czy obniżka formy może być spowodowana kontuzjami kilku czołowych zawodników takich jak Damian Słaboń, Peter Novajovský, Krystian Dziubiński czy Tomáš Sýkora ? Z pewnością nie. W składzie Cracovii nie brakuje doświadczonych i uznanych zawodników, którzy są w stanie wziąć ciężar gry na swoje barki. Nie od dziś wiadomo przecież, że niedyspozycja jednych, może być szansą dla innych, którzy do tej pory nie dostawali zbyt wielu szans. Mowa tutaj o zawodnikach wchodzących do dorosłego hokeja -Eryku Sztwiertni, Damianie Szurowskim czy Pawle Zygmuncie, którzy już w niedalekiej przyszłości mogą stać się filarami drużyny.
Wśród kibiców krąży wiele plotek na temat słabszej dyspozycji. Mówi się o niepotrzebnym wyjeździe reprezentacji na zgrupowanie w Kanadzie czy o braku chemii na linii trener -drużyna. Tu również należy polemizować, gdyż zawodnicy to przecież profesjonaliści, którzy za swoją grę pobierają wynagrodzenie. Owszem zawsze mogą pojawić się drobne tarcia ze sztabem szkoleniowym, ale należy wziąć pod uwagę, iż trener Rudolf Roháček to profesjonalista, a przez lata pracy na ławce trenerskiej z pewnością nauczył się jak radzić sobie z taką sytuacją.Dlatego apeluję: Nie doszukujmy się drugiego dna, tylko pozwólmy zawodnikom w spokoju trenować i przygotowywać się do kolejnych spotkań, a jeśli już przyjdzie komuś użyć niepochlebnych słów, niech będzie to konstruktywna i rzeczowa krytyka.
Hokeiści z Krakowa już w zeszłym roku potrafili udowodnić, że grają do końca. Świadczy o tym chociażby finał mistrzostw Polski, kiedy wszyscy wieszali już złote medale na szyjach zawodników GKS Tychy. Dlatego ja jestem spokojny o dyspozycję „Pasów”, bo kryzys może zdarzyć się najlepszym na świecie. Wierzę, że seria porażek już wkrótce się zakończy, a mistrzowie Polki znów będą zachwycać nas swoją grą. Szansa na to pojawi się już w piątek 12 stycznia, kiedy Cracovia zmierzy się z Tauronem KH GKS Katowice, z którym przecież zwyciężyła w PP. Dlatego zachęcam wszystkich do tego, by pojawić się na lodowisku i głośnym dopingiem wspierać zawodników, którzy właśnie teraz jak nigdy wcześniej potrzebują wsparcia swoich Kibiców.
Komentarze