Strzelecka kanonada biało-niebieskich (WIDEO)
Szóste zwycięstwo z rzędu odnieśli hokeiści Unii Oświęcim. Podopieczni Jiříego Šejby rozbili dziś Polonię Bytom 13:3, a hat tricka skompletował Radim Haas. Przy Chemików 4 nie było dziś mowy o nudzie.
Milowy krok w kierunku zwycięstwa biało-niebiescy zrobili już w pierwszej odsłonie, po której prowadzili 3:0. Strzelanie rozpoczął Jan Daneček, który pokonał Filipa Landsmana wówczas, gdy jego drużyna grała w... liczebnym osłabieniu.
Po zmianie stron trener Andrzej Secemski chciał tchnąć w zespół nowego ducha, dlatego zdecydował się na zmianę bramkarza. Efekt był połowiczny. Co prawda bytomianie zdobyli dwie bramki (Mateusz Danieluk i Tomasz Kozłowski), ale w 27. minucie na 4:2 dla biało-niebieskich podwyższył Sebastian Kowalówka. Jego gol był zapowiedzią prawdziwej kanonady strzeleckiej.
– Trenerzy nas uczulali, żeby po zwycięstwach nad faworytami rozgrywek nie lekceważyć Polonii tylko od samego początku ciężko pracować na lodzie. Najważniejsze jest to, że sięgnęliśmy po trzy punkty – przyznał Damian Piotrowicz, napastnik Unii.
Andrzej Secemski, trener Polonii: – Koncentracja została w szatni. Spodziewaliśmy się ciężkiego meczu, ale dziś cała drużyna zagrała poniżej swoich możliwości. Nie pomógł nam ani jeden, ani drugi bramkarz. Szkoda, że po bramce na 4:2 nasza gra się całkowicie rozsypała. Musimy wyciągnąć wnioski z tej porażki i dalej walczyć.
Jiří Šejba, trener Unii: – W pierwszej tercji prowadziliśmy 3:0, ale przyznam szczerze, że nie podobała mi się gra mojego zespołu. Zaczęliśmy na cztery ataki, jednak brakowało mi agresywności w grze, pójścia "do ciała" i szybszego tempa. A te elementy są niezbędne, by wygrywać mecze. Szanujemy to, że wysoko wygraliśmy, ale wciąż musimy się doskonalić.
Unia Oświęcim - Polonia Bytom 13:3 (3:0, 4:2, 6:1)
Sędziowali:
Minuty karne:
Strzały:
Widzów:
Unia:
TMH Polonia Bytom:
Komentarze