Błędy, które można wybaczyć
Zagłębie Sosnowiec po sześciu latach w końcu znalazło sposób na pokonanie TatrySki Podhala Nowy Targ. Jak wczorajsze spotkanie podsumował Marcin Kozłowski?
Trudno w to uwierzyć, ale ostatnio sosnowiczanie wygrali z Podhalem 12 lutego 2012 roku. Szmat czasu.
– Po takim meczu jestem zadowolony głównie dlatego, że zagraliśmy dobrze pod względem taktycznym. Było to trzecie spotkanie po tym nieszczęsnym z Cracovią, w którym gramy stabilnie. Zawodnicy wykonali to, co przekazaliśmy im przed meczem – podsumował Marcin Kozłowski, opiekun ekipy z Zamkowej 4.
Mimo zwycięstwa gra Zagłębia daleka była od ideału.
–Co prawda popełniliśmy błąd przy wyprowadzeniu krążka, jednak zawsze mówię, że jeżeli chcesz grać to te błędy są wybaczalne. Tak samo na lodzie, jak i w życiu. Problem pojawia się wtedy, gdy boisz się grać tak jak to miało miejsce trzy spotkania wcześniej. Nie popadamy w hurraoptymizm, gdyż przed nami dużo ciężkiej pracy. Niemalże popadałem w furię, gdy nie oddawaliśmy strzałów podczas przewag. Dodatkowo gra w naszej tercji musi wyglądać lepiej niż na obecną chwilę – dodał szkoleniowiec.
Jutro sosnowiczanie udają się na wyjazdowe starcie z Comarch Cracovią. Dla ekipy z Zagłębia Dąbrowskiego będzie to idealna okazja na rewanż za porażkę 0:9, poniesioną na własnym lodzie.
Komentarze