Puchar Kontynentalny: Piękny sen nie przyśnił się ponownie. GKS przegrał z gospodarzami (WIDEO)
Nie udało się powtórzyć wyczynu z listopadowego meczu, kiedy pomimo dwóch bramek straty „GieKSa” potrafiła wygrać z Belfast Giants. Brytyjczycy wyciągnęli naukę z tamtej lekcji, zagrali uważniej i ostatecznie pokonali wicemistrzów Polski 4:2. Jutro zagrają z Arłanem Kokczetaw o to, która z drużyn wzniesie puchar.
Emocjonujące spotkanie, w którym żadna z drużyn nie zamierzała odpuścić zakończyło się zwycięstwem gości, którzy mieli więcej szczęścia. Czy tylko to zadecydowało o porażce katowiczan? Z pewnością nie. Choć trudno wicemistrzom Polski odmówić waleczności i serca, to jednak pewne elementy zostały wykonane nienależycie.
Żeby wygrywać takie mecze walki konieczne jest skuteczne rozgrywanie przewag. „GieKSa” pięć razy grała mając na tafli o jednego zawodnika więcej i pięć razy ciężko było dostrzec, że taka sytuacja w danej chwili ma miejsce. Po dobrej reakcji zespołu w drugiej tercji, kiedy udało się odpowiedzieć na każdą z dwóch bramek rywali, Tom Coolen schodząc do szatni wskazał jakie elementy muszą ulec poprawie, żeby świętować pierwszy sukces w turnieju finałowym.
–Musimy jeszcze więcej uwagi włożyć w walkę o krążek – powiedział trener katowiczan. –Trzeba poprawić też rozgrywanie przewag i wygrywać wznowienia. To bardzo ważny element gry, który pomoże nam dominować w tercji rywala.
Jego podopieczni nie wzięli sobie tych słów do serca. Mieli sporo pecha, tracąc gola zaledwie 15 sekund po wznowieniu gry. Później okazało się, że trafienie Curtisa Leonarda było bramką zwycięską. Ta akcja była odpowiedzią gospodarzy na to, co katowiczanie zrobili w poprzedniej tercji. Potrzebowali zaledwie 14 sekund, by odrobić straty z pierwszej partii. Mikołaj Łopuski dobrze popracował przy bandzie, gdzie wyłuskał krążek, który trafił do Jessego Rohtli. Fin umieścił „gumę” między parkanami Tylera Beskorowanego.
Wicemistrzowie Polski tak jak zaczęli, tak i skończyli środkową część meczu. Otóż na 9 sekund przed jej końcem ponownie remisowali po golu Janne Laakkonena, wybranego najlepszym graczem katowiczan w tym spotkaniu. Fin otrzymał krążek za linią bramkową, po czym ruszył do przodu, poszukał odpowiedniego ustawienia i zapakował „gumę” do siatki. Po 40 minutach „GieKSa” remisowała 2:2.
–Otworzyliśmy i zakończyliśmy tę tercję tak jak należy. Cieszę się, że zespół zareagował odpowiednio na stracone bramki – chwalił swoich podopiecznych Coolen.
Nie udało się naszym hokeistom bez strat przetrwać otwierającej mecz tercji. Darcy Murphy zachował się bardzo przytomnie, dzięki czemu „Giganci” zjeżdżali na przerwę prowadząc 1:0
–Byliśmy przygotowani na to, że GKS ruszy mocno od samego początku i zagra zdecydowanie, szukając szansy na objęcie prowadzenia – powiedział trener belfastczyków zaraz po zakończeniu pierwszej odsłony. –Na szczęście wytrzymaliśmy to. Kluczem było maksymalna koncentracja, o którą apelowałem do moich zawodników.
Murphy tego dnia czuł się na lodowisku bardzo swobodnie. Udowodnił to w 32. minucie, gdy zdobył drugiego gola. Całe niebezpieczeństwo zaczęło się, gdy Maciej Urbanowicz stracił krążek w tercji obrony. Choć Kevin Lindskoug poradził sobie z uderzeniem Davida Rutherforda, to jednak wobec dobitki Kanadyjczyka był bezradny.
Fot. hokej.gkskatowice.eu
Bramka Leonarda z 15. sekundy ostatniej tercji okazała się ciosem zabójczym. Była jednocześnie furtką do tytułu najlepszego zawodnika spotkania dla 26-letniego kanadyjskiego obrońcy. Katowiczanie próbowali, walczyli, ale nie potrafili pokonać Beskorowanego. „Giganci” wygraną przypieczętowali w ostatnich fragmentach meczu, będąc w idealnej sytuacji, ponieważ grali z podwójną przewagą. Na ławce kar przebywał Jakub Wanacki, który otrzymał 4 minuty za wysoki kij. W drugiej tercji spędził na przymusowym odpoczynku aż 12 minut za rzucenie Kyle’a Bauna na bandę. Drugim, który musiał zjechać z lodu w końcówce spotkania był Martin Čakajik za spowodowanie upadku przeciwnika.
–Po pierwsze chciałbym pochwalić rywali, bo to naprawdę bardzo dobra drużyna, która nie boi się walki, a jej gracze dysponują wysokimi umiejętnościami – takimi słowami rozpoczął pomeczowe podsumowanie Keefe, trener belfastczyków. –Cieszę się, że potrafiliśmy zrewanżować się GKS-owi za listopadową porażkę. To było dla nas ważne. Muszę pochwalić swoją drużynę, za to jak zareagowała w trzeciej tercji. Szybko zdobyta bramka to była najlepsza rzecz, jaką mogliśmy zrobić.
W końcówce meczu emocje puściły Coolenowi, który nie zgadzał się z decyzjami sędziowskimi. Jego nerwowa i zarazem bardzo żywiołowa reakcja z punktem kulminacyjnym w postaci rzucenia marynarki przekonała arbitrów o konieczności odesłania doświadczonego szkoleniowca do szatni, gdzie spędził w samotności ostatnie sekundy spotkania. Drużyna zapłaciła za to karą 2+20.
Belfast Giants zrewanżowali się GKS-owi za porażkę z listopada ubiegłego roku, kiedy ulegli śląskiej drużynie dokładnie w tym samym stosunku, w jakim zakończyło się dzisiejsze spotkanie. Gospodarze mają na koncie komplet zwycięstw w finałowym turnieju, podobnie jak Kazachowie z Kokczetaw. To oznacza, że obie ekipy jutro w pojedynku bezpośrednim rozstrzygną, która z nich wzniesie puchar do góry.
–Jutro czeka nas trudne spotkanie – powiedział Keefe. –Kazachowie pokazują w czasie tego turnieju, że naprawdę wiedzą o co chodzi w hokeju. Przede wszystkim musimy zastopować ich ofensywne zapędy. Nie możemy pozwolić, by rozwinęli skrzydła. Konsekwentna, uważna gra w obronie może okazać się kluczem do wygranej. Mamy świadomość wagi czekającego nas pojedynku, Możemy sprawić ogromną radość naszym kibicom i samym sobie.
GKS powalczy jutro o zachowanie trzeciego miejsca w turniejowej tabeli. Będzie to przede wszystkim bój o godne pożegnanie się z finałową rywalizacją i odniesienie pierwszego zwycięstwa na tej imprezie. Naprzeciwko ekipy ze stolicy Śląska staną Białorusini z HK Homel, którzy nie prezentują się udanie w Belfaście, odstając nieco od reszty stawki.
The Stena Line Belfast Giants - Tauron KH GKS Katowice 4:2 (1:0, 1:2, 2:0)
1:0 – Darcy Murphy (17:07)
1:1 – Jesse Rohtla – Mikołaj Łopuski (20:14)
2:1 – Darcy Murphy – Davd Rutherford, Kendal McFaull (31:14)
2:2 – Janne Laakkonen – Jesse Rohtla, Dušan Devečka (39:51)
3:2 – Curtis Leonard – Blair Riley (40:15)
4:2 – Dustin Johner – Josh Roach, Patrick Dwyer (58:52, 5/3)
Sędziowie: główni – Alexandre Garon (Kanada), Andreas Koch (Szwajcaria), liniowi – Martin Jobbagy (Słowacja), Tornike Kuczawa (Gruzja).
Strzały: 47 - 28
Kary:10 – 48 (w tym 22 minuty kary technicznej)
Widzowie: 4572
Belfast Giants: Beskorowany (Murphy) – Leonard (2), Roach, Hook, Shields, Johner – Raine, McFaull, Baun, Dwyer, Higgins (2) – Garside (2), Vandermeer (2), Murphy (2), Riley, Rutherford – Swindlehurst, Ferland, Bishop, Boxill
Trener: Adam Keefe
GKS Katowice: Lindskoug (Kieler) – Jyrkkiö, Tuhkanen, Rohtla, Łopuski, Laakkonen – Devečka, Čakajik (4), Fraszko, Malasiński, Wronka – Krawczyk, Wanacki (16), Starzyński, Strzyżowski, Urbanowicz (4) – Skokan, Tomasik (2), Krężołek, Sawicki, Rybak.
Trener: Tom Coolen
Tabela turnieju
Miejsce | Drużyna | Mecze | Punkty |
1. | Arłan Kokczetaw | 2 | 6 |
2. | The Stena Line Belfast Giants | 2 | 6 |
3. | Tauron KH GKS Katowice | 2 | 0 |
4. | HK Homel | 2 | 0 |
Komentarze