Czwarty atak zrobił różnicę
Unia Oświęcim sprawiła niespodziankę, pokonując na własnym lodzie faworyzowany Tauron KH GKS Katowice 5:2. – Moi zawodnicy bardzo chcieli wygrać i wydrzeć zwycięstwo katowiczanom – ocenił Witold Magiera, trener biało-niebieskich.
Jego zespół rozegrał jeden z lepszych, o ile nie najlepszy mecz w tym sezonie. Grał ofiarnie, agresywnie, konsekwentnie i nie miał problemów ze skutecznością. Poza tym w bramce swoje zrobił Michal Fikrt, który obronił 30 z 32 uderzeń rywali (94-procentowa skuteczność).
– Wiedzieliśmy, że jeśli chodzi o siłę czysto hokejową, to nas przewyższają. Mam tu na myśli zwłaszcza umiejętności, jak i organizację gry. Musieliśmy więc przez cały mecz grać z determinacją, ofiarnie i wywierać presję na rywalu, stosując reżim taktyczny. Zdarzały się błędy, ale moi zawodnicy bardzo chcieli wygrać i wydrzeć zwycięstwo katowiczanom – ocenił Witold Magiera, szkoleniowiec Unii.
Oświęcimianie dwukrotnie wychodzili na prowadzenie. W obu przypadkach sposób na Kevina Lindskouga znalazł Patryk Malicki. Z kolei na jego trafienia dwukrotnie odpowiedział Grzegorz Pasiut.
Zresztą czwarty atak, w którym występowali Patryk Malicki, Dariusz Wanat i Dariusz Gruszka zaprezentował się ze znakomitej strony. Dorobek „Maliniaka” to dwie bramki, Wanata – gol i asysta, a Gruszki dwa kluczowe dogrania.
– Rzeczywiście, ten atak zrobił dziś różnicę. Zresztą dziękując drużynie w szatni wyróżniłem to trio. Dwóch z nich trenowałem od małego i w końcu pokazali, że potrafią i że mają charakter. Owszem brakowało im wiary we własne umiejętności, ale mam nadzieję, że po tym meczu uwierzą w siebie – zaznaczył opiekun biało-niebieskich.
Kolejne starcie obu ekip już w czwartek w Katowicach (godz. 20:00). Transmisja ponownie w TVP Sport.
– Postaramy się wyjść na ten mecz z podobnym zaangażowaniem i z podobną jakością. Mam nadzieję, że w końcu uda się zagrać dwa dobre mecze pod rząd, a nawet trzy i cztery – zakończył Magiera.
Komentarze