Galant: Musimy wyczyścić głowy
GKS Tychy przegrał na wyjeździe z Adlerem Mannheim 0:5 w swoim trzecim meczu w tegorocznej edycji Hokejowej Ligi Mistrzów. Najlepsza ekipa DEL była lepsza od tyszan w każdym elemencie hokejowego rzemiosła i mogła wygrać znacznie wyżej.
Trójkolorowi zaprezentowali się słabo. Mieli ogromne problemy, by dojść do sytuacji strzeleckich. Dość powiedzieć, że na bramkę mistrzów Niemiec oddali tylko dziewięć celnych strzałów. To stanowczo za mało, by myśleć o przyzwoitym wyniku.
– Spodziewaliśmy się, że to będzie trudniejsze spotkanie. Rywale nas zdominowali, co było widać. Byli lepsi i odnieśli zwycięstwo – stwierdził tyski napastnik.
O wyniku przesądziła pierwsza tercja. To właśnie podczas pierwszych dwudziestu minut mistrzowie Polski stracili aż cztery bramki. Druga tercja wyglądała już nieco lepiej, jednak do dyspozycji z meczu domowego było trójkolorowym bardzo daleko.
– Wydaje mi się, że rywale troszeczkę spuścili z tonu. My natomiast się trochę uspokoiliśmy i więcej byliśmy przy krążku. Ta gra wyglądała lepiej w drugiej tercji – podsumował 29-letni środkowy.
Adler Mannheim zagrał zupełnie inaczej niż w Tychach. Agresywniej, ofensywniej i na większym tempie.
– Rywale pozwalali nam na niewiele, grali bardzo blisko nas, wysoko i ciężko było się uwolnić spod ich pressingu. Dlatego też ciężko było coś stworzyć z przodu – podsumował mecz 28-latek.
Wczoraj sensacją zakończył się mecz rozgrywany w Sztokholmie. Miejscowy Djurgården przegrał na własnym terenie z Vienna Capitals 3:6. Dziś tyszanie udadzą się właśnie do Sztokholmu, aby podjąć próbę rewanżu za pierwszy mecz w hokejowej lidze Mistrzów.
– Na pewno będą podrażnieni tym wynikiem, więc na pewno będą walczyli o pełną pulę. Szwedzka drużyna będzie się bić o awans z grupy. My musimy wyczyścić głowy i przygotować się bo to będzie zupełnie inny mecz – zakończył Radosław Galant.
Komentarze