Rozwadowski: Musimy przemyśleć kwestię znacznego obniżenia kontraktów
Bogdan Rozwadowski, prezes KH Energi Toruń, w obszernym wywiadzie dla TV Toruń opowiedział o problemach, z którymi obecnie zmaga się klub.
Decyzją rządu organizacja imprez masowych została zawieszona do odwołania. Nieoficjalnie mówi się, że mecze hokejowe z udziałem publiczności mogą wrócić, ale dopiero w przyszłym roku. To oznacza brak jakichkolwiek przychodów z tytułu dnia meczowego.
– U nas dziesięć procent budżetu wnoszą kibice w postaci biletów. Nie wiemy, czy będziemy mogli wpuszczać kibiców na trybuny. Mówi się, że epidemia może wrócić na jesień i jeśli zostaną wprowadzone kolejne zaostrzenia, to musimy zapomnieć o tych pieniądzach – powiedział Bogdan Rozwadowski w rozmowie z dziennikarzem TV Toruń.
A jak wyglądają obecne finanse klubu? Na razie ekipa z grodu Kopernika może liczyć na miejską dotację, ale jego umowa ze sponsorem tytularnym nie została jeszcze przedłużona. Wsparcie koncernu energetycznego jest ważną częścią przy planowaniu budżetu.
– Nie będziemy też mogli liczyć na mniejszych sponsorów. Jesteśmy w trakcie negocjacji nowej umowy z Energą. Póki co spotkanie z szefami Energi zostało odwołane, gdyż ich pracownicy pracują zdalnie. Nie chcę nawet myśleć, co stałoby się wówczas, gdyby nasz tytularny sponsor zrezygnował z dalszego wspierania hokeja. Liczymy, że uda nam się dojść do porozumienia– wyjaśnił prezes toruńskiego klubu.
Pewne jest to, że trenerem ekipy z grodu Kopernika zostaje Juryj Czuch. W klubie ma zostać też pięciu zagranicznych zawodników. Są to trzej obrońcy Dmitrij Kozłow, Artiom Smirnow i Jegor Szkodienko oraz dwaj napastnicy: Jegor Fieofanow i Dienis Sierguszkin.
– W obecnej sytuacji musimy przemyśleć kwestie znacznego obniżenia kontraktów zawodników. Zobaczymy jak chłopcy na to zareagują – podkreślił Rozwadowski.
W Toruniu wielu kibiców zastanawia się czy Bartosz Fraszko będzie nadal reprezentował barwy „Stalowych Pierników”. Sam zawodnik ma oferty z innych polskich klubów, a konkretnie z GKS-u Tychy i GKS-u Katowice.
– Bartek to jest bardzo dobry zawodnik. Miał sporo propozycji. W ostatniej telekonferencji z zawodnikami nie uczestniczył. Trudno go będzie zatrzymać. Inne kluby mogą zaproponować mu więcej niż my w tej chwili – wyjaśnił prezes, zaznaczając przy tym, że klub stara się regulować zaległości finansowe wobec zawodników.
– Klub jest w skomplikowanej sytuacji finansowej. Duża część zaległości wobec zawodników już została spłacona. Pozostała już mała kwota do wypłacenia – zakończył.
Komentarze