Hokej.net Logo

Nik Zupančič: "Polscy sędziowie są na bardzo niskim poziomie"

Nik Zupančič: "Polscy sędziowie są na bardzo niskim poziomie"

O organizacji w polskim hokeju, poziomie sędziowania, rywalizacji z GKS-em Tychy i swojej przyszłości oraz o wielu innych rzeczach opowiada w długim wywiadzie trener Re-Plast Unii Oświęcim Nik Zupančič.


Szkoleniowiec oświęcimian udzielił wywiadu jednemu z największych portali w swojej ojczyźnie, Siol.net. Rozmowa dotyczyła głównie jego doświadczeń z pracy w Polsce w ostatnim sezonie.


Medal nie smakuje tak samo


Zupančič awansował z Unią do półfinału rozgrywek PHL, nim te zostały przerwane z powodu epidemii koronawirusa. Ostatecznie do Oświęcimia trafił srebrny medal. Słoweniec przyznaje, że było to osiągnięcie nieco powyżej oczekiwań, jakie działacze wyrażali zatrudniając go, ale dodaje, że inaczej smakowałby medal wywalczony na lodzie. - Gdy przyszedłem do klubu mówiło się o tym, że mamy zdobyć medal w ciągu trzech lat. Jakoś tak się stało, że na papierze otrzymaliśmy go już w pierwszym sezonie - mówi. - Ale oczywiście nie mogę patrzeć na ten medal tak samo, jak byłoby, gdyby sezon był dograny do końca i zdobylibyśmy go na lodzie. Powinniśmy na tafli pokazać, że na niego zasłużyliśmy.

Trener oświęcimian uważa, że jego podopiecznych stać było na awans do finału. - Myślę, że mogliśmy być w finale. Oczywiście trudno powiedzieć, ale przeszliśmy przez ćwierćfinał mając dużo świeżości i raczej bez kontuzji, a Jastrzębie musiało zagrać 7 meczów i miało kontuzje kilku kluczowych zawodników, więc mogło być ciekawie - mówi. - Mało kto się po nas tego spodziewał patrząc na wcześniejsze sezony, ale w połowie rozgrywek już było widać, że możemy coś osiągnąć. Im bliżej końca sezonu, tym bardziej nasza forma rosła, byliśmy naprawdę mocni na wszystkich pozycjach. Szkoda, że to wszystko zostało przerwane.


Zadowolony ze wszystkich


Zupančič jest bardzo zadowolony z postawy wybranego najlepszym graczem sezonu Clarke'a Saundersa. - Gdy przyszedłem do Polski, priorytetem było pozyskanie dobrego bramkarza. Zaproponowałem Clarke'a, a działacze się z nim dogadali, z czego się cieszę, bo bardzo nam pomógł. Dobrze, że jeszcze w trakcie sezonu przedłużył kontrakt - mówi.

Trener pozytywnie ocenia także oświęcimski zaciąg swoich rodaków. - Gregor Koblar i Luka Kalan pokazali się z dobrej strony, a Klemen Pretnar dał drużynie swoje doświadczenie. W jego przypadku najważniejsze jest to, by był zdrowy. Wtedy można wydobyć z niego cały potencjał - mówi Zupančič. - Jestem zadowolony ze wszystkich.

Szkoleniowiec Unii został także zapytany czy jest prawdą, że między innymi Kalan, który był najlepiej punktującym graczem zespołu w ostatnim sezonie, może wrócić do Słowenii, nie zgadzając się na obniżkę pensji proponowaną przez klub. Trener w tej sprawie staje raczej po stronie zawodników.

- Różni gracze zaczynają z różnych poziomów. Jeśli ktoś od początku nie miał wysokiej pensji, zwłaszcza będąc obcokrajowcem, to trudno jest od niego oczekiwać, że zgodzi się na nie wiem nawet jaką obniżkę - mówi. - Myślę, że druga strona też ma tego świadomość. Tak jak mówiłem, we wszystkich obszarach życia ludzie zajmujący kierownicze stanowiska pracują teraz nad tym, by trochę zaoszczędzić. Może nawet na tym, na czym nie powinni. Jeśli zobaczą, że nie bardzo się da, to może powiedzą "niech zostanie tak, jak było". Ale jeśli ktoś miał słaby sezon, to z kolei może mieć nawet większą obniżkę.




- Wszyscy wiemy, że będzie teraz trudno ze sponsorami, a nie wiemy czy będziemy mogli grać z kibicami. Jest wiele pytań - mówi Zupančič o przyszłości. - Teoretycznie może się zdarzyć, że jeśli ktoś nie zgodzi się na obniżkę wynagrodzenia o ileś procent, to taki kontrakt zostanie rozwiązany.


"Brakowało szerszego spojrzenia"


51-letni trener mówi, że do tej pory w Oświęcimiu nie było problemów z wypłatami, ale przyznaje, że z organizacyjnego punktu widzenia pewne rzeczy, które zastał w klubie mu się nie podobały.

- Według mnie na początku w klubie brakowało szerszego spojrzenia. Myśleli tylko o wypłatach dla zawodników - tłumaczy. - Gdy przyszedłem do Oświęcimia szatnia nie wyglądała jak szatnia, boksy miały ze 30 lat albo więcej, nie było pralki. Powiedziałem, że pewne rzeczy trzeba zmienić. I w klubie włożyli w to trochę wysiłku - przemalowali, wypisali hasła w szatni, dodali trochę rzeczy takich jak telewizor, lodówka, automat z kawą...

Zupančič dodaje jednak, że nadal nie wszystko w hali przy ulicy Chemików jest tak, jak według niego powinno wyglądać. - Ciągle jest kilka spraw, nawet takich małych, które mogłyby być zrobione inaczej. Niektóre rzeczy są naprawdę stare i bezużyteczne. Działacze mieli też inne poglądy na kwestie zakwaterowania i transportu drużyny. Na początku się trochę docieraliśmy, ale już powinno być lepiej - mówi. - Jednocześnie trzeba powiedzieć, że niektóre sprawy były dla klubu oczywiste, tak jak to, że przed meczami i u siebie, i na wyjeździe powinniśmy mieć wspólne obiady. O tym pomyśleli. Przed meczami były też prezentacje na lodzie przy użyciu świateł, które wyglądały naprawdę fajnie.


"Nie" dla polityki Cracovii


Dla Słoweńca nieco nietypowe jest finansowanie klubów w dużej części z pieniędzy samorządowych. - Kluby w Polsce są zorganizowane zupełnie inaczej. Wiele z nich otrzymuje dużo pieniędzy od miasta. W Oświęcimiu też tak jest, ale nie w takim stopniu jak gdzie indziej - mówi. - U nas są sponsorzy dający swoje pieniądze. Z kolei w Cracovii jest właściciel, który prowadzi biznes dający wielkie pieniądze.

Zupančičowi nie podoba się sprowadzanie dużej grupy nowych zawodników do drużyny pod koniec sezonu zasadniczego. To podejście "Pasów", które przed rokiem dało im awans do finału play-off. - Tam mają inną politykę. Zaczynają sezon gorzej, później w grudniu wymieniają 8 zawodników, jeśli się da i celują w tytuł. W Słowenii też były takie próby, ale nie aż tak ewidentne. Nie jestem zwolennikiem takiego podejścia do zawodników. Staram się wydobyć jak najwięcej z tych, których mam, nawet jeśli widzę, że nie jest to to, czego oczekiwaliśmy - mówi.


"Sędziowie na bardzo niskim poziomie"


Zapytany o poziom rozgrywek ligowych słoweński trener zwraca uwagę, że polska liga jest relatywnie wyrównana. - Liga ma potencjał. Poziom jest całkiem równy. Drużyny z miejsc 1-9 mogą wygrać z każdym. Może ta z 9. miejsca nie wygra z liderem 3 razy, ale raz w sezonie wygra - mówi.

Jego zdaniem zawodnicy w PHL są fizycznie silniejsi niż w Alpejskiej Lidze Hokejowej, w której pracował wcześniej. - Gdybym miał porównać z Alpejską Ligą, to różnica fizyczna byłaby bez wątpienia na korzyść polskiej ligi. To są silni zawodnicy, takie "konie" - tłumaczy obrazowo. - Hokej jest teraz coraz szybszy, więc gdy przyspieszaliśmy to niektóre drużyny znajdujące się na tym samym poziomie technicznym miały problemy. Może dlatego, że mieli trochę starszych zawodników, Czechów, którzy swoje w życiu zagrali, ale już nie są najlepiej przygotowani fizycznie. Tutaj widzę jeszcze w polskiej lidze duże rezerwy. Sporo jest do poprawy jeśli chodzi o szybkość grania, ale do tego trzeba młodszych zawodników, a ich wielu nie ma.




Jeszcze więcej do poprawy były selekcjoner reprezentacji Słowenii widzi w organizacji rozgrywek, w tym komunikacji między klubami a PZHL-em. - Z tego co wiem, przed moim przyjazdem do Polski trochę rzeczy zostało poprawionych. Wszystkie mecze są transmitowane z komentatorami w internecie, a trenerzy mają dostęp do tych zapisów wideo dla potrzeb analizy. Po każdym meczu jest też obowiązkowa konferencja prasowa, ale komunikacja ze związkiem jest bardzo słaba. O wielu rzeczach dowiadujemy się bardzo późno - mówi.


Najniżej jednak Zupančič wydaje się oceniać polskich sędziów. - Inną rzeczą są sędziowie, którzy moim zdaniem są w Polsce na bardzo niskim poziomie - mówi. - To jest męska liga z dużą ilością kontaktów, grą ciałem, która czasem jest zupełnie psuta przez słabych sędziów.


"Liga open zła dla polskiego hokeja"

Unia Oświęcim w ostatnim sezonie bardzo mocno korzystała ze zniesienia limitu obcokrajowców. Zupančič przyznaje, że bardzo mu to pomogło, choć uważa, że dla polskiego hokeja nie jest to najlepsze rozwiązanie. - Biorąc pod uwagę, że trzeba mieć w składzie tylko dwóch młodych zawodników, to można bardzo podnieść poziom korzystając z dużej liczby obcokrajowców. To są ci zawodnicy, którzy ciągną grę, wychodzą na przewagi - mówi. - Ale oczywiście to jest złe dla polskiego hokeja. Szkolenie młodych zawodników jest słabe, trudno jest im się przebić do drużyn, skoro wszystko jest podporządkowane wynikom. Miałem w drużynie tylko jednego młodego gracza, który zrobił postępy i grał w większości meczów, chociaż może nie w play-offach. Może jeszcze młody bramkarz, ale to jest za mało.

- Opinie są podzielone. Ja uważam, że zniesienie limitu obcokrajowców zdecydowanie podnosi poziom gry w lidze, ale jest złe dla polskich zawodników - mówi. - Z drugiej strony Polska wygrała w preeliminacjach olimpijskich z Kazachstanem złożonym z graczy KHL. I to jest kontrargument wobec tego, co wcześniej powiedziałem. Jeśli chodzi o reprezentację, to największym problemem są długi związku i to, że część zawodników nie chce w niej grać. Dlatego czasem na turniejach Polska nie ma tak silnego składu jak mogłaby mieć.


Słoweński trener odniósł się też do występów w lidze Kadry PZHL U23. Jego zdaniem dobry pomysł w polskich warunkach nie został najlepiej zastosowany. - Sama idea stworzenia drużyny U23 finansowanej przez związek jest dobra, ale jego wykonanie w Polsce nie jest najszczęśliwsze - mówi. - To jest wzorowane na Słowacji czy Białorusi, gdzie drużyny U20 grały do swoich Mistrzostw Świata w lidze. Tyle że w Polsce to jest dość zdezorganizowane. Nie mają wspólnych treningów, nigdy nie wiadomo w jakim składzie zagrają, więc ci chłopcy nie mogą realnie rywalizować w lidze. Mogłoby to być zorganizowane inaczej, żeby byli cały czas razem jako drużyna.


Zupančič zasugerował także, że nie jest zwolennikiem naturalizacji hokeistów dla kadry, odnosząc się do przykładu Johna Murraya. - John Murray nie jest Polakiem, ale ma polski paszport... Mam o tym swoje zdanie, ale zostawmy to - powiedział. - W każdym razie w meczu z Kazachstanem obronił bardzo dużo strzałów.


Najlepsza rywalizacja z Tychami


Szkoleniowiec Unii w Polsce poznał znacznie gorętszą rywalizację między kibicami niż w swojej ojczyźnie czy w Lidze Alpejskiej. - Te rywalizacje są dość mocne, zwłaszcza ta między Oświęcimiem a Tychami. Nasi kibice bywają trochę "piłkarscy", choć ja nigdy nie miałem z nimi złych doświadczeń, nawet gdy szło nam gorzej - mówi. - Ale gdy wygraliśmy z kimś na wyjeździe, to miejscowi kibice bywali trochę agresywni.

Zupančič wysoko ocenia atmosferę na meczach w Oświęcimiu i Tychach, za to rozczarowało go to, co zobaczył podczas meczu na szczycie w Jastrzębiu. - U nas i w Tychach kibice śpiewają cały czas, a w Jastrzębiu jest całkiem inaczej - mówi. - Przyjechaliśmy do nich jako do lidera zajmując drugie miejsce, było mało kibiców i żadnej prawdziwej atmosfery. Za to nasi kibice czekali na nas pod halą po zwycięstwie w półfinale pucharu. To było świetne powitanie, choć ja uważałem, że niczego jeszcze nie zrobiliśmy.


Co dalej?


Nik Zupančič ciągle ma ważny kontrakt z Unią Oświęcim. Ale jak długo zostanie w Polsce? Słoweniec przyznaje, że w ostatnim roku kontaktowali się z nim działacze Olimpii Lublana, w której spędził dużą część swojej zawodniczej kariery. Obecnie drużynę prowadzi inny były selekcjoner Słowenii Ivo Jan.

- Rozmawialiśmy w sprawie stanowiska dyrektora sportowego i także innym razem o posadzie trenera. Ale ostatecznie się nie dogadaliśmy - mówi. - Moja sytuacja jest wszystkim znana. Mam jeszcze przez rok umowę w Oświęcimiu. Choć to prawda, że jestem coraz starszy, a nie jest łatwo przez 8 miesięcy w roku być samemu bez rodziny w Polsce. Gdy pracowałem jeszcze w Austrii, w Feldkirchu, to mogłem pojechać do domu, ale z Polski jest trochę zbyt daleko.

Liczba komentarzy: 0

Komentarze

Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze. Zaloguj się do swojego konta!
Wypowiedz się o hokeju!
Shoutbox
  • Luque: Tymczasem polscy piłkarze mają karne o awans
  • Luque: No nie pamiętam żeby kiedykolwiek strzelili 5 karnych pod rząd, jakiś cud
  • Simonn23: A takie pytanie do nowotarżan, jeździcie na mecze do Popradu?
  • omgKsu: Bilety na finał w Oswiecimiu już w sprzedaży on-line , także spieszmy sie kupować bo tak szybko sie sprzedają ;)
  • rober03: Zakupione na oba mecze. Tak coś czułem że szybciej będą
  • TenHasek;): Na ten drugi mecz w Oświęcimiu to nie kupujcie chyba że lubicie masochistyczne tematy ;D Po co znowu oglądać jak Katowiccy zawodnicy się oblewają szampanem i biorą puchar do Katowic
  • omgKsu: Słaba napinka haszku , próbuj dalej ;)
  • Andrzejek111: Co powiecie o wyprzedaży dwóch pierwszych meczy w Satelicie (~1400)??
  • hanysTHU: Kupujcie, ja czekam do wtorku. Wtedy kupię. Jest pula dla karneciarzy także mi nie zabraknie.
  • hanysTHU: Druga sprawa to zobaczymy ilu kibiców sukcesu będzie przed telewizorami...
  • hanysTHU: Na razie to się oblewają zimnym potem z napinki.
  • hanysTHU: A tak naprawdę to żałuję, że nie mamy większych hal z sektorami dla gości, bo dwie najlepsze ekipy ultras w thl by miały okazję się zmierzyć na oprawę.
  • Ligota_GKS: Na przełomie wieku do Was jeździliśmy, ale wiadomo jak to wtedy wyglądało i czym się kończyło
  • Młodziutki: W kurniku będzie 1400 u nas 4000 niezła proporcja
  • Kudlaczenko: No i?
  • Simonn23: wstyd żeby w Katowicach nie było porządnego lodowiska
  • omgKsu: Po co jak na lidze te marne 1400 mieli ciezko uzbierac
  • Ligota_GKS: w Oświęcimiu też tłumy nie chodziły na zasadniczy. Przykład Sosnowca pokazał, że potrzebne są nowoczesne obiekty, żeby podnieść frekwencję
  • unista55: Marketingowo lepiej, by to Unia grała w LM... pokazalibyśmy przynajmniej Europie, że w Polsce i 4000 może przyjść na mecz. Ale co ma być to będzie :)
  • PanFan1: Szkoda że nie da się zorganizować chociaż finałowych meczy w spodku, bo się nie da prawda ?
  • Paskal79: Panowie dlatego trzeba coś zrobić ,by projekt który wygrał na remont naszego lodowiska nie wszedł na życie ,bo pamiętajmy już nigdy nowego lodowiska ,czy nowoczesnego nie będzie , jakie to ważne dla miasta , mieszkańców i zawodników, przykład Sosnowca pokazuję jakie to ważne,wtedy można organizować praktycznie wszystkie ważne imprezy hokejowe i nie tylko! A tak będziemy mieli taką,, starą babę ''która była u kosmetyczki i się podrobiła a w środku dalej starość i ruiną składowisko 60 la
  • omgKsu: Amen.
  • Paskal79: To fakt jakby przyszło nawet ok 2500-3000 tyś na LM i taka oprawa to na pewno by na tych europejskiej działaczach zrobiło wrażenie,bo nie ukrywajmy LM w Europie niee ciszy się uznaniem i niee wiem czy 30/40 %pojemnosci lodowisk są wypełniane no i łatwiej skusić zawodników do podpisania kontraktów,bo kasa b ważna,ale to już jakiś argument, choć droga ciężka i daleka do tego Ale ja stawiam 4:2 w serii dla Uni:-)
  • Paskal79: No pewnie w spotku trzeba zarezerwować termin wcześniej , choć może być wolny,ale koszty zamrożenia lodu i zrobienia lodowiska i band to duże koszty, raczej ciężko do ogarnięcia, choć było by super,dla kibiców pewnie na takie final w spotkaniu przyszło by 5-7tys a może i więcej no i goście by się zmieścili:-)
  • hanysTHU: Zawsze można grać w Sosnowcu. Teren neutralny;)
  • PanFan1: Toronto: po meczu Leeafs, potrzebują czterech godzin i 21 osób obsługi, żeby przygotować halę dla Raptors - ludzie dlaczego u nas nie może być normalnie ??? Może my po prostu zbyt mało wymagamy od swoich pryncypałów ? Łatwo nas zbyć tanią bajeczką że się nie opłaca i nie da (qoorwa wszędzie się da, tylko nie u nas)
  • PanFan1: https://youtu.be/UTnnX6M5K-4?si=75N-m8pm58Tj0st2
  • hanysTHU: Madison Square Garden też w momencie się przeobraża.
  • hanysTHU: Ale takie podejście,że się nie da. Płacę podatki to kujwa wymagam.
  • hanysTHU: Ale na komisje, audyty audytów to ja nie chcę płacić
  • TenHasek;): Szkoda ,że w Oświęcimiu nie ma hali jak w Ameryce . Myślę ,że lekko zapełnili by hale na 60 tysięcy . Bilety by się sprzedały w pół dnia i jeszcze trza bilbordy w "centrum" " miasta " postawić
  • Paskal79: Szkoda faknie było by spodek odwiedzić na takim finałowym meczu,no trudno, choć atmosfera tu i tu będzie gorącą to pewne
  • PanFan1: Powiem Ci Paskal że chętnie bym się wybrał, akurat w PL będę i myślę że spodek byłby pełny.
  • PanFan1: Dokładnie to mam na myśli Hanys, śmierdzi mi w tym wszystkim zwykłym lenistwem, a nie to że się nie da.
  • Paskal79: Nie lenistwem kasa panowie kasa,i może termin bo kto na początku roku,zarezerwuje spodek na finał w hokeju!?, jakby Katowice niee weszły to straty byłby ogromne,bo ani meczy ani innych imprez nie było by
  • Paskal79: Panfan a może były pełny dużo kibiców z Katowic by było mogłoby z Oświęcimia też przyjechać,a w dodatu pewnie trochę kibiców z innych drużyn i miast z okolic by wpadło na finał,bo zapowiada się bardzo ciekawa batalia.....
  • PanFan1: ... ale jak trzeba wiec dla aktywu partyjnego, z darmowym kateringiem, gorzałą i [****]mi ogarnąć, to się terminy znajdują od ręki ? 😉
  • PanFan1: ... dziewczynkami...
  • PanFan1: Łatwiej byłoby zapełnić spodek poczas finału THL, niż np. na mecze Repry.
  • Arma: Żeby zapełniać cokolwiek to najpierw kibicom trzeba pokazać ten sport bo poza Południem i Toruniem to mało kto wie że w PL jest hokej. Jak nie było klubu z ekstraklasy w mieście to raczej nowy widz się nie dowie o tym sporcie.
  • PanFan1: I tak i nie Arma, jak byłem w styczniu u siebie, spotkałem młode małżeństwo z trójką dzieci u nas na hali przed meczem - poznaniacy - przyjechali w koszulkach "koziołków", bo chcieli obejrzeć polską ligę i Podhale. W Nottingham (na MŚ) była masa Polaków z Gdańska, ale i z Bydgoszczy byli i wrocławiaków spotkałem, nie jest zaś tak że ten nasz hokej jest całkiem nieznany
  • PanFan1: Poza tym wracając do finału THL, mecze będą w TVP, będą zapowiedzi, gdyby było to ogarnięte w spodku, masz pełną halę na bank, was z Oświęcimia przyjechałoby "legion", Gieksy na pewno nikt nie musiałby namawiać, a i takich wolnych strzelców jak w tym przypadku mnie, dwa razy powtarzać nie trzeba by było, no tylko trzeba wpierw się za to było zabrać
  • m1chas: Biletów na sobotę online już nie ma 🙂
  • Arma: Bilety na spodek by się wyprzedały od razu ale zabezpieczenie takiej imprezy to byłby horror dla służb.
  • PanFan1: Arma proszę cię, nie wymyślaj, skoro inne dyscypliny można zorganizować i wszędzie indziej można, to i hokej by się dało, tylko trzeba najpierw chcieć.
  • J_Ruutu: Problemem nie jest zabezpieczenie spodka, lecz zrobienie i utrzymanie tam lodu.
  • PanFan1: kiedyś się robienie lodu w spodku udawało, chyba że teraz aparatura już niedomaga ?
  • hubal: władzom się nie opłaca , mniej kasy do zajumania
  • hokej_fan: Bilety online na sobotni mecz w Oświęcimiu wyprzedane
  • hokej_fan: Będzie się działo
  • Hokejowy1964: Aparatura, w trakcie ostatniego remontu, została że to tak ujmę "zdekompletowana". To po pierwsze. Po drugie biletów sprzedało by się max 3, w porywach 4 tysiące i taka liczba w Spodku słabo wygląda. Duża część biletów trafiłaby do kibiców sukcesu i oni już nie stworzą takiej atmosfery jaką mamy na małej hali. Spodek jest we władaniu tak zwanego "operatora" a oni nie są skorzy do współpracy z Klubem, Del karnie mówiąc. W wielkim skrócie to tyle.
  • hokej_fan: Biletów na mecze sobota-niedziela w Oświęcimiu, online już niema. Rozeszły się w kilka godzin.
  • Arma: Ale kibic sukcesu nie ma stworzyć atmosfery. Ma kupić bilet, kupić jedzenie i być liczbą w sprawozdaniu. Niestety ale dla żywotności dyscypliny, kibice sukcesu są najważniejsi. Każdy kto chodzi na hokej regularnie, będzie chodzić dalej, to bańka tak wąska i zamknięta na nowe osoby. Kiedyś jak ta dyscyplina się nie zawinie w kraju, będzie trzeba zburzyć małe obiekty i zbudować większe dla kibiców którzy przyjdą na mecz raz w miesiącu albo od świeta
  • uniaosw: Zakładając że było 2000(na pewno nie mniej) biletów online na każdy dzień online to dzisiaj poszło w sumie 4000 biletów, Brawo
  • uniaosw: Bez tego drugiego online oczywiście
  • omgKsu: Brawo kibice z miast finalistów :)
  • hokej_fan: Hasło się sprawdza. "Oświęcim - tu się dzieje"
  • PanFan1: To o tym Hokejowy nie wiedziałem, czyli w spodku lodu nie uświadczy. Ale co do możliwej ilości sprzedanych biletów na taki event to z Tobą zapolemizuję, myślę że ze 3K to sam Oświęcim by łykał, u nich nikogo na hokej zapraszać nie trzeba, a mają blisko do Kato. Waszych też przecież byłoby dużo, no i jeszcze wonych strzelców też by było sporo.
  • Hokejowy1964: PanFan moim zdaniem w naszych realiach jest niewykonalne to co proponujesz.. Nie przy tej mentalności kibiców.
  • PanFan1: Masz ich na co dzień, więc trudno mi z Tobą o tych sprawach dyskutować, chociaż tyscy i nowotarscy pokazali ostatnio że da się.
  • Hokejowy1964: Wy kibicowsko jesteście inaczej postrzegani. Nie wyobrażam sobie takiego klimatu za kilka dni na meczach finałowych. Za dużo naleciałości kibolskich z piłeczki skopanej niestety....
  • Luque: Nitrasa zaproście do młyna... polansuje się chłop trochę ;p
  • rober03: A ja bym tak obejrzał finał przy piwku pokomentował nawet trochę sobie nawzajem podokuczał a potem pogratulował zwycięzcy i wrócił do domu
  • KOS46: Myślę, że "Spodek" przy tym zainteresowaniu wydarzeniem wśród kibiców, to mógłby zostać szczelnie wypełniony. Już na PP z Tychami w Krynicy oświęcimianie zdominowali trybuny, i nie myślę tu jedynie o sektorze kibolskim. W Katowicach, do których mamy blisko to myślę, ze przy takim głodzie sukcesu to 3000 mogłoby się wybrać. A i nasi kibole mają tam wielu przyjaciół. Mogłoby być grubo... Miejscowych też przyszłoby dużo więcej niż do małej hali.
  • tombot64: To na szczęście czysta fantastyka i pobożne życzenia, najwięcej kibiców Unii to by przyjechało wyremontować spodek z Chorzowa haha, zapomnijcie.
  • hanysTHU: Jeszcze bilety w rozsądnej cenie i byłoby pełno. Byłem na zagranicznych gwiazdach ligi vs repra i było pełno. Bilety były wtedy po dychę;) Z górnych miejsc nie widać krążka ale był full.
  • flashki80: ale na co komu "kibice" kerzy nawet kolory linii by pomylili? Dla Małopolan: ci z chorzowa wam przetłumaczą
  • flashki80: P.S. oby ten głód nie został zaspokojony...
  • PanFan1: Ludzie o co tu chodzi z tym Chorzowem ?
  • Luque: O to, że Unia z kibolami Ruchu się przyjaźni ;)
  • Andrzejek111: Nie Unia, tylko kibole Unii
  • PanFan1: Przecież Chorzów ma nie wiele wspólnego z hokejem, choć kibicować każdemu wolno.
  • hubal: Ruch 3yma z Wisłą K a Unia Oś kibicuje Wiśle PanieF1
  • Luque: Jeśli chodzi o sport to kiedyś przed meczem reprezentacji chciałbym usłyszeć prawdziwy hymn Polski
  • Luque: https://m.youtube.com/watch?v=PsUIGY_b99M&pp=ygUEUm90YQ%3D%3D
  • S'75: Nie Unia Oświęcim kibicuje Wiśle...tylko kiedyś dużo osób jeździło na Wisłę i był to raczej FC niż jakaś zgoda ...czy jak tam zwał...
  • RafałKawecki: Ja tam kibicuję tym co aktualnie grają z GTS Wisła. Ten klub zawsze będzie mi się kojarzył z milicją.
  • TenHasek;): Ogólnie to [****] WRWE i tyle w temacie piłkarskim 🤣
  • hanysTHU: https://zrzutka.pl/wvffcv
  • hanysTHU: Kiedyś nie do pomyślenia żabskocygański układ idealny. Bez napinki...
  • PanFan1: dzięki Hubi ino po co to się do hokeja pcho ?
  • hanysTHU: Nie tylko przez Wisłę, pod koniec lat osiemdziesiątych na Cichej często skandowano na trybunach Unia Oświęcim. A z Wisłą wtedy była kosa. Sztamę Ruch miał z Jagiellonią. A ta Unia na Ruchu mogła być przez Waldka Waleszczyka wychowanka Zatorzanki ,który grał później w Unii z której przeszedł do drużyny niebieskich i zdobył z nią tytuł mistrza Polski w pamiętnym 1989 roku.
  • S'75: https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Mieczys%C5%82aw_Szewczyk
  • S'75: https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Waldemar_Waleszczyk
  • S'75: To chyba o Miecia Szewczyka Ci bardziej chodziło:)
  • S'75: A tu jeszcze taka ciekawostka że strony kibiców Widzewa Łódź...
    Innym przykładem takiego wczesnego „układu” byli kibice Unii Oświęcim. Jesienią 1988r. podczas pamiętnego meczu w Białymstoku Jagiellonia – Widzew (debiut Jagi w I lidze) na trybunach pojawiło się także 3 kibiców Unii Oświęcim, która w tamtym czasie miała zgodę z kibicami Ruchu Chorzów. Goście z Oświęcimia chcieli wówczas zrobić zgodę z „Jagą” i przy okazji nawiązali także przyjazne stosunki z obecnymi na tym spotkaniu kib
  • S'75: Kontaktów szerszych raczej nie było, choć watro podkreślić, że gdy na początku lat 90tych ŁKS grał w ramach rozgrywek hokejowych (słynny come back Stopczyka) to przybyli na halę fani Unii przychylnie wyrażali się o Widzewie, co z oczywistych względów nie podobało się gospodarzom, więc były ganianki na hali. Wśród gości raczej fanów Widzewa nie było (lub pojedyncze osoby) dlatego też relacje te „umarły” śmiercią naturalną
  • hanysTHU: Tak jest!!! Pomyliłem zawodnika. Czuwaj!
  • hanysTHU: Skąd ten Waldemar mi się wziął?
  • hanysTHU: Jeżeli ktoś to pamięta to ma prawo do lekkiej sklerozy ;)
  • PanFan1: S'75 - nikogo nie obrażając, ale to co tu odpisujesz, jakieś nawiązywanie zgód itd. - dla mnie osobiście - jest kompletnie idiotyczne. Po co to komu ?
  • hanysTHU: Historia panie, historia!
  • hanysTHU: Nawiązanie do dzisiejszych zgód i układów.
  • PanFan1: Przyjeżdżam na mecz w koszulce drużyny której kibicuję, zajmuję kulturalnie wykupioną i przeznaczoną dla mnie miejscówkę, nikogo nie obrażam, zachowuję się kulturalnie, po cholerę jakieś "zgody" i inne takie ... ? Tyscy i nowotarscy kibice parę dni temu udowodnili że w Polsce to również jest możliwe.
  • PanFan1: Mam nadzieję że to rozejdzie się szerzej po innych hokejowych obiektach, a kopana niech robi co chce, mam na nią całkowicie wyepane ;)
  • emeryt: jest tu jakiś detektorysta?
  • hanysTHU: W grupach lepszy doping a pikniki niech siadają gdzie chcą 😛
  • Oilers: Widzieliście logo orlen na koszulkach litvinowa?
  • omgKsu: Oczywiście.
  • hanysTHU: I na tafli.
Tylko zalogowani użytkownicy mogą korzystać z Shoutboxa Zaloguj się!
© Copyright 2003 - 2024 Hokej.Net | Realizacja portalu Strony internetowe