Pasiut: Zabrakło bramek podczas przewag
– Nie damy rady wygrać, jeśli nie strzelamy bramek w przewadze. Mamy ich bardzo dużo, jednak zabrakło pomysłu na ich wykończenie – tak podsumował przegrane 0:1 spotkanie z KH Energą Toruń Grzegorz Pasiut, kapitan GKS Katowice.
Wynik 0:1 dla „Stalowych Pierników” zupełnie nie odzwierciedla przebiegu spotkania. W pierwszej i drugiej tercji podopieczni Piotra Sarnika wyraźnie dominowali, mieli sporo okazji do strzelenia gola, jednak albo brakowało im dokładności, albo na posterunku był Anton Svensson. O tym, że niewykorzystane okazje się mszczą, katowiczanie boleśnie przekonali się w ostatniej minucie drugiej odsłony, kiedy sposób na Juraja Šimbocha znalazł Jarosław Dołęga.
Trzecia tercja to okres wybitnie ostrej gry ze strony gości, którzy aż pięciokrotnie lądowali na ławce kar. Ostatnie trzy minuty spotkania katowiczanie praktycznie cały czas grali w podwójnej przewadze. Niestety gospodarze nie potrafili wykorzystać przewagi liczebnej.
– Powinniśmy mocniej to trenować. Nie możemy wyjść nagle w sześciu zawodników, którzy pierwszy raz robią coś razem. Indywidualności indywidualnościami, ale musimy mieć jakiś pomysł na grę w przewadze – skomentował katowicki napastnik
Twarda, męska gra na bandach to kwintesencja hokeja, ale atak kolanem Andrieja Czwanczikowa był daleki od ducha fair-play. Hokeista otrzymał dwuminutową karę, choć za podobne zagrania sędziowie odsyłali już w tym sezonie zawodników do szatni. Na szczęście Jesse Rohtla po chwili podniósł się z lodu i zjechał do boksu.
– Taki jest hokej. Nieraz się wychodziło na lód i z kontuzją, tak samo po jakimś starciu. Sytuację mamy taką, jaką mamy, walczymy o puchary i każdy wie, że musi dać z siebie wszystko – powiedział Pasiut.
Po zakończeniu spotkania kapitan gospodarzy nie krył rozczarowania.
– Toruń nam odskoczył. Na pewno pogorszyliśmy sobie sytuację dwoma ostatnimi meczami i to dość poważnie, ale nie składamy broni i na pewno będziemy walczyć – zakończył 33-letni środkowy.
Komentarze