GieKSa o krok. "Złote" trafienie Pasiuta
Hokeiści GKS-u Katowice pokonał na własnym lodzie Re-Plast Unię Oświęcim 3:2 po dogrywce i żeby awansować do półfinału play-off potrzebują już tylko jednego zwycięstwa.
Atmosfera towarzysząca temu spotkaniu była bardzo gęsta. Miało to oczywiście związek z faktem, iż obie drużyny przez kilkadziesiąt godzin czekały decyzję Polskiej Hokej Ligi w sprawie walkoweru, którego żądali oświęcimianie. Ich zdaniem w meczu numer dwa, który przegrali 0:5, w szeregach katowiczan nie wystąpili dwaj młodzieżowcy, co jest wymagane. Koniec końców szefostwo PHL oddaliło zarzuty wicemistrzów Polski i podtrzymało wynik tego spotkania.
Tym razem młodzieżowcy z obu drużyn, czyli Mateusz Zieliński i Miłosz Noworyta zameldowali się na tafli. Nieścisłości przynajmniej w tej kwestii nie będzie.
Więcej konkretów
W mecz lepiej weszli gospodarze, którzy zagrali agresywnie i w swoich poczynaniach byli po prostu konkretniejsi. Oświęcimskiego posterunku dobrze strzegł jednak Clarke Saunders, który obronił sytuację sam na sam z Bartoszem Fraszką oraz kąśliwe uderzenia Andrieja Stiepanowa i Grzegorza Pasiuta.
Biało-niebiescy dwukrotnie grali w przewadze, ale ich poczynania na lodzie były czytelne. GieKSa dobrze się broniła i miała też wsparcie w swoim golkiperze Juraju Šimbochu. 29-letni Słowak obronił choćby kąśliwe uderzenie Gregora Koblara. Klasę pokazał też w 28. minucie, gdy w znakomity sposób zatrzymał strzał Daniiła Oriechina, którego znakomicie obsłużył Teddy Da Costa.
Nie da się jednak ukryć, że w drugiej odsłonie dogodniejsze okazje stworzyli sobie podopieczni Andrieja Parfionowa, co miało też przełożenie na wynik. Saundersa niepokoili Starzyński i Pasiut, ale worek z bramkami rozwiązał Mikael Kuronen, dla którego był to dopiero drugi gol w tym sezonie. Fiński skrzydłowy zmienił tor lotu krążka po uderzeniu swojego rodaka – Jyriego Marttinena.
Gole wyjątkowej urody
Sporą ochotę do gry miał w tym spotkaniu Luka Kalan, który próbował wziąć ciężar gry na własne barki. W 34. minucie słoweński napastnik popisał się piękną indywidualną akcję, ale jego uderzenie obronił Juraj Šimboch. W trzeciej odsłonie Kalan znów zdecydował się na efektowny rajd i doprowadził do wyrównania. Słoweński napastnik minął dwóch rywali i popisał się dobrym uderzeniem z bekhendu.
Oświęcimianie zamiast pójść za ciosem, szybko stracili gola. Michalski pomknął prawym skrzydłem, a następnie dograł wzdłuż bramki do podłączającego się Kiriłła Lamina. Rosyjski defensor dobrze przymierzył i posłał gumę do siatki.
Podopieczni Kevina Constantine’a ruszyli do odrabiania strat i w 55. minucie wyrównali. W końcu udało im się wykorzystać okres gry w przewadze. Da Costa dograł do Oriechina, a ten z bulika przymierzył w samo okienko! W końcówce mocno zakotłowało się pod katowicką bramką, ale biało-niebiescy nie zdołali trafić do siatki.
Oświęcimska klątwa
Byliśmy więc świadkami dogrywki, ale trwała ona zaledwie 54 sekundy. O losach spotkania przesądził Grzegorz Pasiut, który przymierzył z lewego bulika i zaskoczył Clarke’a Saundersa.
Warto dodać, że dla katowiczan było to siódme zwycięstwo odniesione w tym sezonie po dodatkowym czasie gry lub rzutach karnych. Dla Unii już dziewiąta porażka poniesiona w takich okolicznościach.
GKS Katowice – Re-Plast Unia Oświęcim 3:2 d. (0:0, 1:0, 1:2, d. 1:0)
Sędziowali: Tomasz Radzik, Paweł Kosidło (główni) – Andrzej Nenko, Dariusz Pobożniak (liniowi).
Minuty karne: 8 (w tym 2 minuty kary technicznej) – 0.
Strzały: 20–29 (8-9, 7-9, 4-11, 1-0)
Widzów: mecz rozgrywany bez udziału publiczności.
Stan rywalizacji (do czterech zwycięstw): 3:2 dla GKS-u Katowice.
Następny mecz: w sobotę o 18:00 w Oświęcimiu.
GKS Katowice: Šimboch – Marttinen, Franssila (2); Kuronen, Rohtla, Kubalík – Kruczek, Wajda; Fraszko, Pasiut, Stiepanow – Lamin, Krawczyk; Wanat, Starzyński (2), Michalski – Zieliński, Andersons; Nahunko, Paszek, Adamus.
Trener: Andriej Parfionow.
Re-Plast Unia: Saunders – Swindlehurst, Pretnar; Kalan, Trandin, Koblar – Glenn, Luža; Sherbatov, McKenzie, Brulé – Bezuška, Zat’ko; Garszyn, Da Costa, Oriechin – P. Noworyta, M. Noworyta; S. Kowalówka, Krzemień, Przygodzki.
Trener: Kevin Constantine
Komentarze