Nieustępliwość i wola zwycięstwa!
Walka, szybkie obustronne akcje, celne strzały, bramki, parady bramkarzy, nieustające napięcie, wreszcie „serce na lodzie” wszystko to i wiele więcej mógł zobaczyć dziś na Jantorze prawdziwy kibic hokeja przybyły zobaczyć kolejną odsłonę „świętej wojny” pomiędzy drużynami Naprzodu Janów i Zagłębia Sosnowiec.
Już pierwsze minutydzisiejszego spotkania pokazały, że jak zawsze przy spotkaniu tychdrużyn mecz będzie szybki, a walka o każdy krążek nieustępliwa.Pierwszą groźną akcję stworzyło Zagłębie w 8 min. kiedy to Vladimir Luka uciekł janowskim obrońcom i z najbliższej odległości próbował przenieść krążek nad padającym Piotrem Jakubowskim.Ten jednak w ekwilibrystycznej paradzie sparował strzał udowadniając,że opinie na temat jego ostatnich występów nie były przesadzone. Wynikmeczu w 13 min. otwarł jeden z dwóch bohaterów dzisiejszego spotkania –Miroslav Zatko. Obrońca Naprzodu szybkim rajdem prawymskrzydłem przedarł się pod sosnowiecką bramkę i błyskawicznym strzałemz praktycznie zerowego kąta nie dał najmniejszych szans Tomaszowi Dzwonkowi. „Dużo serca zostawiliśmy dziś na lodzie i bardzo potrzebowaliśmy tych punktów, myślę, że dziś to my bardziej chcieliśmy...” – powiedział po meczu bohater janowian Miroslav Zatko.
Początek drugiej tercji mógł przynieść wyrównanie, a to za sprawą dwójkowej akcji Jarosława Różańskiego i Zbigniewa Podlipniego, którym jednak na drodze stanął niewątpliwie drugi z bohaterów Naprzodu Janów – Piotr Jakubowski.Pierwszą część drugiej odsłony Zagłębie w większości rozegrało wprzewadze jednak strzały ani z bliska ani z daleka nie były w stanieminąć Piotra Jakubowskiego. Wyrównanie padło dopierow 34 min. kiedy to jak na ironię to właśnie janowianie grali wprzewadze. Nieporadne rozgrywanie krążka w tercji gości spowodowało, żeniczym z procy wystrzelił sam na sam na bramkę Jakubowskiego Artur Ślusarczyki przez nikogo nie atakowany, niczym przy rzucie karnym wykonał wyrok.Wynik remisowy utrzymał się niespełna 3 minuty. Tym razem Naprzódwykorzystał skrupulatnie grę w przewadze. Szybka wymiana krążka podbramką Dzwonka, strzał Kacira skutecznie obronił sosnowiecki bramkarzjednak wobec dobitki Rafała Bernackiego z bekhendu był już bezradny. "Drużyna jest niczym układanka z klocków, kiedy jeden z elementów nie będzie pasował to i całości nie poskładamy" – podsumował dzisiejszy występ swojej drużyny Artur Ślusarczyk.
Na trzecią tercję w drużynie Zagłębia nie wyjechał już Oktawiusz Marcińczak, któremu odnowiła się kontuzja. „Już przed meczem miał kłopoty z pachwiną teraz jeszcze mu się to pogorszyło” – wyjaśniał na konferencji pomeczowej trener gości Milan Skokan. Już w pierwszej minucie Jakubowskiego uratował słupek, po chwili bomba Piotra Sarnika z okolic lewego bulika również padła łupem golkipera Naprzodu. W 43 min. do remisu doprowadził Artur Ślusarczykniesygnalizowanym strzałem z bliskiej odległości. Kiedy w 45 min.gospodarze nie wykorzystali ponad minuty gry z przewagą dwóchzawodników sytuacja na tafli i na trybunach stała się coraz bardziejnapięta. W szeregi Naprzodu zaczął wdzierać się chaos czego efektem byłstrzał Marcina Jarosa nad leżącym już Jakubowskim w poprzeczkę. Któż w tej syutuacji w dniu dzisiejszym mógł wziąć sprawy w swoje ręce... oczywiście Miro Zatko,który sprytnym zwodem minął obrońcę Zagłębia i ulokował gumę obokzaskoczonego Dzwonka. W tym momencie Jantor oszalał... Miro! Miro! Tojedyne co można było usłyszeć z ust wdzięcznych kibiców. Od tej chwilinapięcie sięgnęło zenitu, sosnowiczanie robili wszystko aby doprowadzićdo wyrównania. Na ich nieszczęście po drugiej stronie Piotr Jakubowski zrobił wszystko co w jego mocy by do tego nie dopuścić. Na minutę przed końcem Marian Kacirurwał się opiekunom i wyszedł na pozycję sam na sam z Dzwonkiem,faulowany nie był w stanie oddać strzału, sędzia podyktował rzut karny,jednak tym razem to Tomasz Dzwonek okazał się barierąnie do pokonania. Szkoleniowiec Zagłębia poprosił o czas obmyślająctaktykę na ostatnie sekundy. Bramka gości pozostała pusta. Krążek wśrodkowej części przejął niedawny pechowy wykonawca rzutu karnego i na18 sekund przed końcową syreną ustalił wynik spotkania.
Patrząc obiektywniena zdziesiątkowaną kontuzjami drużynę Naprzodu Janów oraz dobrzespisujące się Zagłębie Sosnowiec przed meczem można było dojść dojednego wniosku – gospodarze byli skazani na pożarcie. Jednak „serce na lodzie” które zostawiła dziś cała drużyna janowian spowodować mogło tylko jedno – zwycięstwo Naprzodu! „Może i umiejętność była po naszej stronie ale serce, wielkie serce było dziś po stronie Janowa, gratuluję” – podsumował obiektywnie na konferencji prasowej trener Zagłębia Sosnowiec Milan Skokan.
AndRzeJ
Komentarze