Nesta wygrywa w karnych, GKS Tychy poza play-off!
Toruńscy hokeiści Nesty Karawela wyrastają na specjalistów od rzutów karnych. We wtorkowy wieczór podopieczni Jaroslava Lechockyego pokonali GKS Tychy 5:4. Oby dwie drużyny zagrają w play-out w walce o utrzymanie się w PLH.
GKS Tychy do Torunia przyjechał z mocnym postanowieniem zdobycia kompletu punktów i liczył na potknięcie jastrzębskiego JKH GKS w starciu z Zagłębiem Sosnowiec. Taki układ premiował by podopiecznych Wojciecha Matczaka w awansie do czołowej czwórki. Gospodarze, którzy w ostatnich meczach zasygnalizowali zwyżkę formy nie chcieli w żadnym wypadku sprawy tyszan ułatwiać. Na potwierdzenie tych słów nie musieliśmy długo czekać. W 5 minucie do odbitego od bandy krążka po strzale Arkadiusza Marmurowicza dopadł Kamil Gościmiński i „guma” odbita od parkanów Arkadiusza Sobeckiego wylądowała w siatce. Goście podrażnieni szybko straconą bramką przystąpili do zdecydowanych ataków na bramkę gospodarzy. Michał Plaskiewicz, który w ostatnim czasie broni bardzo dobrze i tym razem potwierdzał wysokie umiejętności w starciu z tyskimi napastnikami. Najlepszej okazji na zdobycia gola wyrównującego nie wykorzystał Adrian Parzyszek. W 14 minucie gospodarze zdołali podwyższyć na 2:0. Mariusz Kuchnicki podał do Marmurowicza a ten pokonał Sobeckiego. Miejscowi z dwubramkowego prowadzenia cieszyli się tylko 15 sekund. Strata we własnej tercji Aivarsa Gaisinsa, któremu krążek zabrał Grzegorz Pasiut, który podał do Michała Woźnicy i Plaskiewicz był bez szans. Gospodarzy to jednak nie zdeprymowało i w 15 minucie Jacek Dzięgiel przy biernej postawie obrony i złej interwencji Sobeckiego ustalił wynik pierwszej tercji na 3:1. W 17 minucie trener Matczak miał dość „wyczynów” Sobeckiego i zdecydował się wprowadzić Marka Rączkę.
Od początku drugiej tercji do zdecydowanych ataków przystąpili goście. Już na początku tyszanie powinni zdobyć bramkę kontaktową, ponieważ przez ponad minutę grali w podwójnej przewadze. Nic jednak z ofensywnych zapędów gości nie wyszło bo bardzo dobrze bronił Michał Plaskiewicz. Dodatkowo toruński golkiper miał dużo szczęścia bo po jednym ze strzałów dokładnie Adama Bagińskiego krążek odbił się od słupka. W 28 minucie tyszanie podczas trzeciej już gry w przewadze w tej tercji znaleźli sposób na „Plastra”. Strzał z niebieskiej linii Mariana Csoricha tor lotu krążka zmienił Woźnica i było już tylko 3:2 dla miejscowych. Tyszanie nie poprzestali na jednej bramce i w 32 minucie hattrick skompletował Woźnica i na tablicy wyników widniał remis 3:3. Gospodarze bardzo sporadycznie zagrażali bramce Sobeckiego(już po 45 sekundach drugiej odsłony zmienił kontuzjowanego Rączkę). Dopiero pod koniec odsłony podczas gry w liczebnej przewadze zamknęli tyszan w ich tercji, ale gola udać im się nie udało.
Na początku trzeciej tercji gospodarze po raz kolejny wyszli na prowadzenie. W dużym zamieszaniu podbramkowym przytomnością umysłu wykazał się Wojciech Jankowski który z bliska trafił do pustej bramki. Goście, którzy jeszcze w tym momencie wierzyli w niespodziankę w Jastrzębiu sami rzucili się do odrabiania strat. Długo jednak dobrze i ze sporą dozą szczęścia bronił Michał Plaskiewicz. Tyszanom dopiero na niespełna cztery minuty do końca udało się zdobyć gola wyrównującego za sprawą Marcina Kozłowskiego. Ostatnie dwie minuty goście grali w przewadze kilka sekund nawet bez bramkarza ale nie udało się zdobyć zwycięskiej bramki a znając wynik z Jastrzębia jasnym było że GKS o medale walczyć nie będzie.
Dogrywka podobnie jak piątkowe starcie z oświęcimską Unią nie przyniosło rozstrzygnięcia i potrzebne były rzuty karne. Gospodarze wykonywali je bezbłędnie( kolejno trafili Jankowski, Baranyk, Dzięgiel) i przy tylko jednym golu tyszan(Csorich) okazali się zwycięzcami spotkania.
Nesta Karawela Toruń – GKS Tychy 5:4(3:1,0:2,1:1,0:0,k.3:1)
1:0 4:37 Gościmiński – Marmurowicz
2:0 13:26 Marmurowicz – Kuchnicki – Lidtke
2:1 13:41 Woźnica – Pasiut
3:1 14:18 Dzięgiel – Jankowski - Smeja
3:2 27:06 Woźnica – Csorich (w przewadze)
3:3 31:18 Woźnica – Csorich – Bagiński (w przewadze)
4:3 42:59 Jankowski – Wróbel
4:4 56:34 M.Kozłowski – Da Costa
5:4 Dzięgiel (decydujący rzut karny)
Nesta: Plaskiewicz – Porębski, Gaisins, Bomastek, K.Kalinowski, Baranyk; Gimiński, Smeja, Wróbel, Dzięgiel, Jankowski; Koseda, Lidtke, Gościmiński, Kuchnicki, Marmurowicz; Huzarski, Winiarski, Chrzanowski, Ziółkowski.
GKS Tychy: Sobecki(0.01-16.20,20.45-65.00)(16.20-20.45 Rączka) -Kotlorz, Csorich, Bagiński, Pasiut, Woźnica; Wanacki, Sokół, M.Kozłowski, Parzyszek, Da Costa; Majkowski, Ciura, Witecki, Galant, T.Kozłowski; Mejka, Bobcek, Banachewicz, Sośnierz, Przygodzki.
Sędziowie: Pachucki oraz Kasprzyk, Szachniewicz.
Komentarze