K. Kalinowski: Nigdy nie należy się poddawać
- Na pewno wiele nauczyłem się od starszych i bardziej doświadczonych kolegów. Jednym z pierwszych wniosków jest to, że nigdy nie należy się poddawać - ocenia swój pierwszy sezon w PLH, Kamil Kalinowski, napastnik Nesty Toruń.
Hokej.Net: - Nie licząc epizodu sprzed dwóch sezonów w PLH, to Twój pierwszy pełny sezon w seniorskim hokeju. Wyciągnąłeś już pierwsze wnioski?
- Dokładnie. Jest to mój pierwszy sezon, w którym rozegralem tak wiele spotkań w pierwszym skladzie. Bardzo się z tego cieszę, bo na pewno wiele nauczyłem się od starszych i bardziej doświadczonych kolegów. Jednym z pierwszych wniosków jest to, że nigdy nie należy się poddawać.
10 goli i 12 asyst, to najlepszy wynik wśród debiutantów. W ataku miałeś okazję występować z Milanem Baranykiem, jak ci się współpracowało z doświadczonym Czechem?
- Oczywiscie z dorobku punktowego bardzo się cieszę. Milan to bardzo dobry zawodnik. Zrobił wielką robotę w Toruniu. Gra z nim w ataku była dla mnie zaszczytem i czystą przyjemnością. Przy okazji chciałbym mu podziekować za cenne uwagi i wskazówki.
Baranyk podpisał kontrakt w Tychach. Co będzie z tobą? Zamierzas opuścić Toruń i przenieść się do zespołu, który będzie walczył o medale?
- Nie mam jeszcze sprecyzowanych planów co do następnego sezonu, ale sercem zawsze będę z Toruniem i mam nadzieję, że to miasto będzie walczyło o najwyższe cele.
Z Sokołami Toruń zdobyłeś złoty medal Mistrzostw Polski Juniorów, a na dodatek zostałeś królem strzelców tego turnieju. Biorąc pod uwagę cały sezon byliście faworytami?
- Po meczach ligowych mogło się tak wydawać, ponieważ przeszliśmy sezon zasadniczy tylko z trzema porażkami. W turnieju finałowym wszystkie zespoły wzmocniły się zawodnikami grającymi w PLH. Myślę, że nie dostałbym tej nagrody bez pomocy kolegów z drużyny, gdybym tylko mógł podzieliłbym się nagrodą z każdym z chłopaków. Złoto dla Torunia to wielki sukces, z którego bardzo się cieszymy.
Po finałach PLH, trener reprezentacji Polski Wiktor Pysz podał szeroki skład na MŚ w Krynicy. Byłeś zaskoczony tym, że znalazłeś się w grupie zawodników rezerwowych?
- Myślę, że każdy młody zawodnik czeka na powołanie do seniorskiej kadry. Przede mna jeszcze wiele pracy i litry wylanego potu na treningach i dopiero wtedy będę mógł myśleć, żeby pierwszy raz zagrać składzie reprezentacji. Przyznam, że powołanie spowodowało u mnie uśmiech na twarzy.
Na koniec chcielibyśmy cię poprosić o wskazanie najlepszego obcokrajowca, polskiego zawodnika i trenera w PLH.
- Moim zdaniem najlepszym obcokrajowcem był i jest Martin Vozdecky. Jest to zawodnik, który znakomicie porusza się po lodzie i ma oczy dookoła glowy. Według mnie najlepszym polskim zawodnikiem jest Krzysztof Zapała. Zawodnik ten pomimo słabych warunków fizycznych świetnie radzi sobie z każdym rywalem. Myślę, że najlepszą robotę jako trener w tym seoznie zrobił szkoleniowiec Ciarko PBS Bank Sanok, pan Marek Ziętara.
Rozmawiał: Sebastian Królicki
Komentarze