Szukają odpowiedzi...
Po trzech wysokich porażkach atmosfera w oświęcimskim zespole wyraźnie zgęstniała. Niemal wszyscy w lokalnym środowisku hokejowym szukają odpowiedzi na pytanie, co jest przyczyną tak słabej formy.
Czarę goryczy przelała wtorkowa porażka 2:8 z beniaminkiem PLH - HC GKS Katowice. Po końcowej syrenie w Hali Lodowej zawrzało. Hokeistów żegnały gwizdy i ostre przyśpiewki, zaś w kuluarach zaczęto snuć różne teorie. Najczęściej pojawiała się wersja, że zawodnicy mają już dość metod treningowych Tomasza Piątka.
– Rozmawialiśmy z dwoma stronami i otrzymaliśmy zapewnienie, że nie ma mowy o żadnym konflikcie wewnątrz zespołu – uspokajał Artur Januszyk, prezes oświęcimskiego klubu. – Plotki o problemach finansowych klubu, kominach płacowych też są wyssane z palca.
Bobby Preece iSiarhiej Chomko
Racjonalnym wytłumaczeniem może być dołek psychiczny albo brak świeżości. Jeżeli nogi nie niosą, to oznacza to, że zawodnicy od kilku lat nie mieli porządnych przygotowań i ich organizmy nie są gotowe na wzmożony wysiłek fizyczny Rozmawiałem ostatnio między innymi z Kazimierzem Woźnickim (prezesem Unii za czasów Dworów – przyp. red.) i powiedział mi, że zespół wyglądał podobnie w 1996 roku, na początku przygody Andreja Sidorenki, a ja mogę to tylko potwierdzić, bo trenowałem wtedy pod okiem "Cara"
Na dyspozycji oświęcimian odbiły się też zawirowania finansowo-organizacyjne, przez które klub przechodził od kwietnia do sierpnia. W rezultacie z zespołu odeszło kilku kluczowych zawodników. – Ich zmiennicy potrzebują jeszcze trochę czasu, by w pełni zaaklimatyzować się w zespole. Mam tu na myśli zwłaszcza Siarhieja Chomkę i Andreja Prokopczika, którzy nie przepracowali z nami okresu przygotowawczego – zaznaczył opiekun biało-niebieskich.
Szkoleniowcom plany pokrzyżowała też kontuzja podstawowego bramkarza Dalibora Sedlarza. – Musieliśmy także zmienić system gry na bardziej defensywny (1-3-1), bo nie byliśmy w stanie grać otwartego hokeja z silniejszymi od nas zespołami. Jednak nie straciłem wiary w swoją drużynę. Doskonale wiem, że drzemie w niej spory potencjał. Pytanie tylko, kiedy to wszystko "zaskoczy"– wyjaśnił trener Piątek.
Jego podopiecznych w weekend czekają dwa ciężkie mecze. W piątek podejmą na własnym lodzie JKH GKS Jastrzębie, a w niedzielę zmierzą się na wyjeździe z GKS Tychy. – Chyba najlepszym lekiem na nasz kryzys będzie zwycięstwo z mocnym przeciwnikiem. Musimy się jak najszybciej odbudować – stwierdził Peter Tabaczek.
Komentarze