Cracovia rozbita!
5:0 wygrali w piątym meczu finałowym hokeiści JKH GKS Jastrzębie, którzy w rywalizacji o złoto przegrywają z Comarch Cracovią już tylko 2:3. Szóste starcie w środę w Krakowie, gdzie zespół Jirziego Reżnara zrobi wszystko, by bój o złoto przeniósł się jeszcze na Śląsk.
Piaty mecz finały był dla jastrzębian kolejnym starciem o wszystko. Widać to było po grze podopiecznych Jirziego Reżnara, którzy w premierowej odsłonie dyktowali warunki na lodzie. Z kilku dogodnych sytuacji udało się jednak wykorzystać tylko jedną. W 13. minucie Damian Kapica rzucił się na krążek odbity przez Rafała Radziszewskiego i leżąc już na lodzie wepchnął gumę do siatki. Sześć minut później na 2:0 powinien podwyższyć Richard Kral, który w sytuacji sam na sam minimalnie spudłował i po dwudziestu minutach gry JKH zasłużenie prowadził 1:0.
W drugiej tercji gospodarze wstrząsnęli defensywą Cracovii. Podobnie jak w niedzielę w tej odsłonie hokeiści JKH zaaplikowali rywalowi trzy trafienia. Zaczął Miroslav Zatko, który będąc oko w oko z Radziszewskim lekko podniósł krążek i przenosząc go nad parkanem wpakował do siatki. Niespełna półtorej minuty później na 3:0 podwyższył Błażej Salamon. Napastnik Jastrzębia również strzałem z najbliższej odległości nie dał żadnych szans na obronę golkiperowi Cracovii. Cztery minuty przed końcem tej tercji wynik na 4:0 ustalił Radek Prochazka, zdejmując pajęczynę z okienka bramki Pasów.
Mając cztery gole zapasu nad rywalem jastrzębianie nie forsowali już zbytnio tempa w trzeciej tercji. Dodatkowo w 47. minucie piątego gola dla JKH zdobył Adrian Labryga, który został świetnie obsłużony przez Błażeja Salamona. Wcześniej, bo w 44. minucie krakowanie zmarnowali jak się później okazało najlepszą okazją na honorowe trafienie. Po faulu Miroslava Zatko sędziowie podyktowali rzut karny. Do krążka ustawionego na środku tafli podjechał Patrik Valczak. Ten nie był jednak przekonany o swoich umiejętnościach i Kamil Kosowskich bez większych problemów zatrzymał krążek. W poniedziałek popularny "Kosa" był bezbłędny i zerowy wynik z tyłu, to w głównej mierze jego zasługa. Na szósty mecz finału, który zostanie rozegrany w środę w Krakowie, jastrzębianie udadzą się więc z podniesionymi głowami.
Powiedzieli po meczu:
Jirzi Reżnar, trener JKH GKS: - Cieszę się, że moi zawodnicy pokazali niesamowitą wolę walki i charakter, bez którego nie da się zwyciężać. Wydaje mi się, że losy tego spotkania rozstrzygnęły się w drugiej tercji.
Rudolf Rohaczek, trener Comarch Cracovii: - Jastrzębie wygrało zasłużenie. W drugiej tercji zrobiliśmy trzy błędy, a rywale błyskawicznie je wykorzystali. Dla nas jest to dobra nauczka, by w kolejnym meczu zagrać po prostu lepiej. Mówiłem już, że ta seria będzie długa i ciężka. Spotkały się dwa wyrównane zespoły i dzisiaj się to potwierdziło. Wydaje mi się, że niektórym niektórym zawodnikom zaszkodził fakt, iż prowadziliśmy w serii 3:0.
JKH GKS Jastrzębie - Comarch Cracovia 5:0 (1:0, 3:0, 1:0)
1:0 - Kapica - Kulas, Dąbkowski(12:23)
2:0 - Zatko - Prochazka, Kral(28:22)
3:0 - Salamon - Kogut, Bordowski(29:48)
4:0 - Prochazka - Karliczek (35:52,5/4)
5:0 - Labryga - Salamon, Kogut(46:52)
Sędziowali:Włodzimierz Marczuk, Maciej Pachucki (główni) - Sławomir Szachniewicz, Wojciech Moszczyński (na liniach).
Kary:JKH - 4 minuty, Cracovia - 10 minut.
Strzały:35-21.
Widzów:1700.
Stan rywalizacji (do czterech zwycięstw):3:2 dla Cracovii.
Kolejny mecz:wśrodę, w Krakowie.
JKH GKS Jastrzębie: Kosowski - Górny, Zatko; Prochazka, Kral, Danieluk - Karliczek, Mateusz Rompkowski; Bordowski, Zdenek, Lipina - Dąbkowski, Bryk; Kapica, Salamon, Urbanowicz (2) - Pastryk, Labryga; Kulas, Marzec, Kogut (2).
Trener: Jirzi Reżnar
Comarch Cracovia: Radziszewski - Besch, Dudasz (4); D. Laszkiewicz (2), S. Kowalówka, L. Laszkiewicz (2) - Noworyta, A. Kowalówka; Fojtik, Valczak (2), Dvorzak - Kłys, Zieliński; Chmielewski, Rutkowski, Piotrowski - Myjak; Kmiecik, Słaboń, Cieślicki oraz Kostecki.
Komentarze