Trener Aksam Unii: − Trzeba wykorzystać potencjał wszystkich zawodników
− Na obecną chwilę nie planujemy żadnych wzmocnień, bo nie pozwala nam na to budżet. Jednak do startu ligi czy też do października może się jeszcze wiele wydarzyć. Być może wtedy sięgniemy po zagranicznych graczy – powiedział nam Jewgienij Lebiediew, trener oświęcimskich hokeistów.
W poniedziałek biało-niebiescy rozpoczęli trzeci etap przygotowań do sezonu. W zajęciach uczestniczą wszyscy gracze, za wyjątkiem Michala Fikrta, który dostał od działaczy zgodę na indywidualne przygotowania do sezonu.
Do Oświęcimia przyjechał za to Kirył Nikulin. Rosjanin z białoruskim paszportem załatwił już wszelkie formalności związane z pobytem w Polsce i może skupić się wyłącznie na treningach. A te nie należą do najłatwiejszych.
HOKEJ.NET: − W poniedziałek rozpoczęliście trzeci etap przygotowań do sezonu. Nad czym teraz pracujecie?
Jewgienij Lebiediew, trener Aksam Unii: − Główny nacisk kładziemy na wytrzymałość, ale nie zabraknie też gimnastyki i ćwiczeń, które pozwolą naszym zawodnikom poprawić atrybuty siłowe. Trenujemy przez sześć dni w tygodniu. W poniedziałki, wtorki, czwartki i piątki dwa razy dziennie, zaś w środy i w soboty tylko raz. Takim cyklem będziemy pracować do 29 czerwca, potem zawodnicy udadzą się na ośmiodniowe urlopy.
Kiedy zamierzacie wejść na lód?
− Prezes klubu poinformował mnie, że tafla powinna być gotowa 15 lipca i wtedy też planujemy rozpocząć treningi na lodzie. Jeśli proces mrożenia wydłuży się o dzień albo dwa, to nie będziemy robić z tego tragedii. Najwyżej więcej potrenujemy „na sucho”.
Gdy rozmawialiśmy ostatnio był pan na etapie załatwiania meczów sparingowych. Czy może pan zdradzić z kim - oprócz tyszan - rozegracie mecze kontrolne?
− Muszę przyznać, że ciężko jest znaleźć dobrego zagranicznego sparingpartnera, a zadania nie ułatwia nam fakt, że Unia w poprzednim sezonie zajęła dopiero szóstą lokatę. Zagraniczni partnerzy przywiązują do tego ogromną wagę. Niemniej zrobimy wszystko, co w naszej mocy, by wachlarz przeciwników był naprawdę różnorodny.
Zatem, jak wstępnie wygląda wasz plan?
− 30 lipca i 20 sierpnia zmierzymy się z GKS Tychy. 2 i 3 sierpnia zagramy u siebie najprawdopodobniej z ukraińskim Patriotem Winnica. Później chcielibyśmy pojechać na turniej do Grodna, gdzie nasi zawodnicy mieliby możliwość zmierzenia się z naprawdę mocnymi rywalami. Ale wszystko zależy od tego, czy na taki wyjazd znajdą się środki w budżecie klubu.
Z pańskiej wypowiedzi można wywnioskować, że w najbliższym czasie nie przeprowadzicie nowych transferów.
− Na obecną chwilę nie planujemy żadnych wzmocnień, bo nie pozwala nam na to budżet. Będziemy pracować z młodymi zawodnikami tak, by w przyszłości mogli z powodzeniem grać w ekstralidze. Potencjał w drużynie jest i trzeba go wykorzystać. Jeśli weźmiemy pod uwagę młodych zawodników, którzy z nami trenują, to mamy do dyspozycji pięć piątek. Postaramy się zatem wyselekcjonować jak najlepszy skład.
Jednak do startu ligi czy też do października może się jeszcze wiele wydarzyć. Być może wtedy sięgniemy po zagranicznych graczy.
Będą to przede wszystkim obrońcy?
− Na pewno w tej formacji potrzebujemy wzmocnień. A jak będzie? Czas pokaże.
Rozmawiał Radosław Kozłowski
Komentarze