Stan rzeczywisty to fundamenty pod mocny, perspektywiczny klub
W Sali Tradycji Miejskiej Hali Lodowej odbyła się przedsezonowa konferencja prasowa klubu MMKS Podhale Nowy Targ. Wzięli w niej udział przedstawiciele zarządu, na czele z prezes Agata Michalską oraz sztab trenerski: Marek Ziętara oraz Rafał Sroka. W rolę prowadzącego wcielił się Jerzy Pohrebny, który od nowego sezonu pełnił będzie funkcję rzecznika prasowego klubu.
- Ta konferencja to odzew na szereg pytań, dotyczących aktualnej sytuacji w klubie i celów z jakimi przystępujemy do nowego sezonu. To jednocześnie kolejny dowód, że chcemy być blisko mediów i naszych kibiców. Chcemy aby nasza praca dostrzegana była przez innych. Trzeba jednak pokreślić, że wiele spraw nie jest jeszcze wyjaśnionych nie z naszej winy, stąd na wiele nurtujących, również nas samych, kwestii wciąż brakuje jasnych i klarownych odpowiedzi – zaznaczył na samym początku,Pohrebny.
Wiele niewiadomych
Mimo iż, do startu rozgrywek pozostał już niepełna miesiąc, wciąż panuje duży bałagan organizacyjny w strukturach rządzących polskim hokejem. Tak naprawdę ciągle nie ma jasno określonych zasad na jakich opierać się będzie liga. Wciąż m.in. brakuje regulaminu rozgrywek ligi zawodowej. Pracę nad dopięciem spornych kwestii, miały rozpocząć się tuż po spotkaniu władz Polskiego Związku Hokeja na Lodzie i Polskiej Hokej Ligi z przedstawicielami klubów, które odbyło się 15 lipca w Tychach. Wówczas zapewniano, że wypracowano wstępny kompromis. Podjęto wtedy decyzję, że każdy klub wskazać ma po jednym ze swoich przedstawicieli, który wspólnie z władzami i prawnikami PHL będzie uczestniczył w pracach nad rozwikłaniem niejasności i dopracowaniem szczegółów umów jakie kluby miały zawrzeć z PHL. Mimo iż od tego momentu upłynęło już przeszło 3 tygodnie, to do spotkania tzw. grupy roboczej nie doszło.
- Nie ukrywam, że jestem tym zmartwiona. W dalszym ciągu nie wiemy, czy grać będziemy już w Polskiej Hokej Lidze, czy dalej będziemy kontynuować grę w takiej formie, jak to miało miejsce dotychczas. Tak naprawdę jesteśmy w tym samym miejscu co 15 lipca. Interweniowałam we władzach polskiego hokeja w tej kwestii i usłyszałam odpowiedź, że wszystko jest na dobrej drodze i niebawem dojdzie do pierwszego spotkania. Pozostaje więc czekać. Z naszego klubu wydelegowani zostali Jan Gabor oraz Kamil Zaczyński – podkreśliła prezesMichalska.
Licencja jest, „dzikiej karty" jeszcze nie ma.
„Szarotki" 25 lipca w trakcie posiedzenia Komisji ds. Licencji PZHL i PHL, jako jeden z trzech klubów, obok Polonii Bytom oraz JKH Jastrzębie, oficjalnie otrzymały licencję na sezon 2013/2014.
- Wszelkie wymagane dokumenty zostały przez nas złożone w siedzibie PZHL, zweryfikowane i poinformowano nas, że nie ma żadnych przeciwwskazań do tego abyśmy zostali dopuszczeni do rozgrywek ligowych – wyjaśniłaMichalska.
Wciąż otwarta pozostaje za to kwestia konieczności wykupienia przez nowotarski klubu tzw. „dzikiej karty"
- Nie podpisaliśmy jeszcze umowy z PHL, stąd na razie nie przystąpiliśmy do formalności związanych z wykupieniem „dzikiej karty", bowiem wciąż tak naprawdę nie ma określonych tego zasad. To też jest jedna z kwestii, która ma być dopracowana w regulaminie. Dopóki nie będą rozwianie wszelkie wątpliwości, dopóty nie będziemy uiszczać opłat. Czekamy też jakie będą konsekwencję tego, że wedle informacji jakie się pojawiły w ostatnich dniach, do rozgrywek ligowych nie zgłosi się Zagłębie Sosnowiec. To jest poniekąd „furtka" dla nas, abyśmy grali w lidze bez „dzikiej karty". To są jednak ciągle tylko nasze przypuszczenia. Wciąż czekamy na oficjalne informacje – zaznacza prezes MMKS Podhale.
Budżet (prawie) dopięty
Jednym z warunków uczestnictwa klubu w rozgrywkach ligi zawodowej w sezonie 2013/2014 ma być budżet na poziomie minimum 2 milionów złotych. Wedle zapewnień prezes Michalskiej, MMKS Podhale jest na dziś bliski tego aby sprostać tym wymaganiom.
- Nie ukrywam, że troszkę skomplikował nam sytuację jeden ze sponsorów, który początkowo deklarował chęć finansowej pomocy, ale ostatecznie zdecydował się na to, że swoje pieniądze zainwestuje gdzie indziej. Co prawda zostaje w sporcie, ale zmienia dyscyplinę. To jest jego wybór i ma do tego absolutnie prawo. Pretensji więc mieć nie możemy. Niemniej powstała pewna „luka" w planowanym budżecie, którą jak najszybciej musimy wypełnić. Wciąż nie mamy sponsora tytularnego. Wspiera nas na dzisiaj ponad 60 firm partnerskich - podkreśliłaMichalska.
Do grona największych sponsorów klubu prezes Michalska zaliczyła: Urząd Miasta Nowy Targ, firma „Wolski – zakłady kamieniarskie", „Polskie Banki Spółdzielcze" oraz Kampania Piwowarska „Tyskie". Spore nakłady finansowe na nowotarski hokej przekazują: „Castorama", „Gas Pol", posłem Andrzej Gut Mostowy, „Żanex", właściciel delikatesów, piekarni i cukierni Ryszard Steskal, „Golemo", nowotarskie starostwo oraz wiele mniejszych firm i instytucji.
Rozwój, nie wynik. Kadra bez obcokrajowców
- W zbliżającym się sezonie, w kadrze zespołu nie będzie żadnego obcokrajowca. Wspólnie z trenerem Ziętarą doszliśmy do wniosku, że drużynę będą tworzyć nasi młodzi, ale bardzo utalentowani wychowankowie. Patrzymy perspektywicznie. Dziś budujemy, by w przyszłości zbierać owoce tej pracy – poinformowała w drugiej części konferencji, prezesMichalska, której przytakiwał szkoleniowiec „Szarotek".
- Sytuacja finansowa w klubie nie pozwala na dziś, abyśmy sprowadzali klasowych,z prawdziwego zdarzenia obcokrajowców, od których nasi młodzi zawodnicy mogliby się uczyć. Nie ma więc sensu, pozyskiwać kogoś na „sztukę". Dziś naszą ligę zalewają tani, ale bardzo przeciętni gracze z zagranicy, którzy w żadnym stopniu nie podnoszą poziomu rozgrywek, a tylko zamykają drogę, grupie młodych polskich zawodników. Stoimy w miejscu. Od dłuższego czasu, powiedzmy sobie szczerze, że jest w naszym kraju 12-13 „topowych" zawodników, którzy wyróżniają się na tle innych. To niezmienna grupa od kilku sezonów. Nikt nie depcze im po „piętach" – twierdzi trenerZiętara, który podkreśla, że budowa mocnego, perspektywicznego klubu w Nowym Targu może potrwać kilka lat.
- Nie umiem odpowiedzieć czy za rok, dwa czy trzy lata będziemy już w stanie tą drużyną rywalizować o czołowe miejsca w lidze. To wszystko zweryfikują kolejne etapy. Obraliśmy długofalowy plan, poniekąd wymuszony przez nas sytuacją jaka miała miejsce w ostatnich latach. W 2010 roku zdobyliśmy w Nowym Targu tytuł mistrzowski. Od tego momentu, z klubu odeszło 18 zawodników. Część z nich dziś tworzy trzon innych polski drużyn, pozostali „zawiesili" łyżwy na kołku. To olbrzymia ilość, biorąc pod uwagę stan polskiego hokeja. Szalenie ciężko jest w ciągu 2-3 lat uzupełnić takie straty. Dziś mam w kadrze 17,18 czy 19 letnich zawodników. Każdy z nich dostanie szansę gry, promocji. Tylko poprzez grę przeciwko lepszym od siebie, można prawidłowo się rozwinąć. To gwarantuje nam gra w ekstraklasie. Wiem, że każdy z nich da z siebie wszystko. Czas pokaże jak będziemy się prezentować na tle drużyn, które przynajmniej na „papierze" są od nas zdecydowanie mocniejsze. Podkreślam, że dla nas w tej chwili nie wynik jest sprawą najważniejszą – dodałZiętara.
Opiekun „Szarotek" przyznał, że musi i jest przygotowany na krytykę lokalnego środowiska, w przypadku serii porażek w lidze.
- Środowisko hokejowe w Nowym Targu jest bardzo ciężkie. Jest spora grupa byłych trenerów, działaczy czy sfrustrowanych rodziców. Wierzę jednak, że ta grupa zostanie wyparta przez tych prawdziwych kibiców, którzy rozumieją hokej, rozumieją kierunek jaki obraliśmy i są świadomi tego, że jest to proces, który w perspektywie może sprawić, że w przyszłości Nowy Targu znów będzie się liczył na mapie polskich klubów. Taki mamy cel i do tego będziemy dążyć. Nie będzie to łatwa droga, ale jest w nas wszystkich determinacja – uważaZiętara.
Już na lodzie. Pierwszy spring pod znakiem zapytania
W poniedziałek nowotarżanie rozpoczęli treningi na lodzie. 13 sierpnia mają zagrać pierwsze spotkanie sparingowe w Oświęcimiu z Unią. To czy do niego dojdzie okaże się jednak w ciągu najbliższych dni. Piątka graczy Podhala uczestniczy bowiem w zgrupowaniu reprezentacji Polski u-20 i rosyjski selekcjoner Andrei Parfionow nie jest skory do tego aby zwolnić ich na mecz kontrolny.
- Jeżeli nie będę miał tej „piątki" to nie widzę zbytnio sensu rozgrywania sparingu. Rozumiem interesy reprezentacji, ale uważam, że akurat w tym wypadku, nic by się nie stało, jakby Ci zawodnicy dostali wolne na ten jeden dzień. Zagraliby mecz i z powrotem udaliby się na zgrupowanie kadry. Będę jeszcze rozmawiał z trenerem Prafionowem. Wierzę, że zrozumie moje argumenty. Zresztą to nie jest jednostkowy problem. Wedle terminarza rozgrywek, aż siedem kolejek ekstraklasy, odbędzie się w okresie kiedy reprezentacja u-20 ma przygotowania do Mistrzostw Świata. Nie wyobrażam sobie aby wówczas w naszej kadrze brakowało tak pokaźnej ilości zawodników – podkreślaZiętara.
W okresie przygotowawczym, oprócz dwóch spotkań z Aksam Unią Oświęcim (13 i 16 sierpnia), „Szarotki" mają zagrać jeszcze z HC GKS Katowice (20 i 23 sierpnia) i Liptowskim Mikulaszem (27 sierpnia i 3 września).
Komentarze