Kontrowersje po kontuzji Michała Piotrowskiego (WIDEO)
W 53. minucie po akcji na środku lodowiska wytrącony z równowagi Michał Piotrowski wpadł na Roberta Kosteckiego, który przewrócił się na zawodnika Comarch Cracovii. Zawodnika gości przydusił upadający Kostecki powodując niebezpiecznie wygięcie szyi.
Napastnik sanoczan próbował pomóc Piotrowskiemu wstrząsając nim (bliźniaczo zrobił Żigardy po kontuzji Chwedoruka), co nie spodobało się trenerowi Pasów, który wyszedł na lód i odepchnął zawodnika gospodarzy. Później wywiązała się szamotanina.
Michała Piotrowskiegopo przeniesieniu na nosze przez będących w boksie lekarzy przewieziono do szpitala.
Sędzia główny Maciej Pachuckiza szereg wyzwisk w kierunku sędziówwyprosiłtrenera gości Rudolfa Rohaczka. Ten jednak nie zgadzał się z jego decyzją.
- Ta sytuacja była niedopuszczalna i skandaliczna. Jeśli zawodnik jest nieprzytomny i nie wiadomo, co się z nim dzieje, powinien podjechać do niego sędzia i lekarz, a nie zawodnik drużyny przeciwnej. W głowie mi się to nie mieści, że rywal próbuje go podnieść i potem zaczyna nim trząść. Skandalem jest, że sędziowie tego nie opanowali, bo od tego są. Dlatego wyskoczyłem na lód i odepchnąłem Kosteckiego. Zostałem też zaatakowany przez zawodnika Sanoka kijem, na pewno będzie to widać na nagraniu. A sędzia nie ukarał zawodnika - denerwował się trener Comarch CracoviiRudolf Rohaczek.
- Z relacji Roberta wynika, że Piotrowski poprosił go o to, by go podniósł. Jeśli chodzi z medycznego punktu widzenia, to też uczyłem się w szkole medycznej i wiem, że powinno się zostawić zawodnika w spokoju. Natomiast tu chodzi o reakcję czysto człowieczą, że nie chciał zrobić krzywy, a pomóc. Nie będę komentował zachowania trenera Rohaczka, bo to nie moja rola - stwierdził II trener gospodarzyMarcin Ćwikła.
- Boli mnie cały kręgosłup. Na szczęście badania nic poważnego nie wykazały i mogę wracać do domu - powiedział po meczu popularny "Mentwol".
Po tej sytuacji jak i wcześniejszych pada zasadnicze pytanie czy zawodnicy oraz sędziowie są na tyle świadomi, że przez niewiedzę mogą zrobić krzywdę koledze z tafli? Czy wystarczająco w klubach i przez związek są uświadamiania od podejmowanych reakcji po kontuzjach?
Komentarze