Tabaczek: To był dla nas udany weekend
O wygranej na Jastorze, koleżeństwie na lodzie i specyfice spotkań z GKS Tychy rozmawiamy z Peterem Tabaczkiem, środkowym Aksam Unii Oświęcim.
HOKEJ.NET: - Przyjechaliście do Jastrzębia z myślą zaskoczenia rywali. Wyjeżdżacie w dobrych humorach, choć w końcówce było trochę nerwów…
Peter Tabaczek, środkowy Aksam Unii: - To był dobry mecz w naszym wykonaniu. Graliśmy od tyłu, byliśmy zdyscyplinowani i to przyniosło wymierny efekt w postaci trzech punktów. Jednak popełniliśmy kilka prostych błędów, które przed najbliższymi meczami będziemy musieli wyeliminować.
Dla ciebie ten mecz był w pewnym sensie szczególny, bo udało ci się trafić do siatki po raz pierwszy od konfrontacji z Tychami, czyli od 14 meczów...
- Rzeczywiście, trochę minęło od tamtego czasu. Ale przyznam szczerze, że nie przywiązuje szczególnej uwagi do dorobku punktowego. Priorytetem są zwycięstwa mojej drużyny.
W końcówce meczu mogłeś zdobyć jeszcze jednego gola, ale zdecydowałeś się oddać krążek do Jarosława Różańskiego...
- JKH nie miał nic do stracenia, musiał zaryzykować, więc trener Trliczik zdecydował się ściągnąć bramkarza. Udało mi się wybić krążek, potem do niego dojechać i w zasadzie to tyle. Widziałem lepiej ustawionego Jarka Różańskiego i zdecydowałem się zagrać mu gumę. To był taki rewanż z mojej strony, bo podobna sytuacja miała miejsce w poprzednim sezonie (w meczu z GKS Tychy, kończącym sezon zasadniczy – przyp. red.). Jarek w identycznej sytuacji podał do mnie, więc i ja nie mogłem postąpić inaczej.
Za wami udany weekend. W meczach ze stosunkowo mocniejszymi rywalami zdobyliście komplet punktów. To z pewnością cieszy...
- Na pewno tak. Sześć oczek w spotkaniach z Sanokiem i Jastrzębiem to dobry bilans. Powiem więcej, po takich dwóch meczach wielka szkoda, że nie udało nam się wygrać w Katowicach i Krakowie. Wtedy bylibyśmy na wyższym miejscu w tabeli.
We wtorek na waszym lodowisku zamelduje się wicelider rozgrywek. Zgodzisz się z tym, że ten mecz będzie dla was prawdziwym sprawdzianem formy?
- Te mecze od lat naznaczone są sporym ciężarem gatunkowym. GKS ma mocny zespół, ale już nie raz w tym sezonie pokazaliśmy, że stać nas na dobrą konsekwentną grę. Zresztą z Tychami graliśmy nieźle, ale brakowało konsekwencji. Wydaje mi się, że jesteśmy w coraz lepszej formie fizycznej, co również może mieć znaczenie.
Czas to zmienić?
- Bardzo byśmy chcieli i zrobimy wszystko, by tak się stało. Nie ukrywam, że liczymy też na naszych kibiców, którzy już wiele razy wspomagali nas swoim energicznym dopingiem. Mam nadzieję, że jutro będzie tak samo.
Rozmawiał Radosław Kozłowski
Komentarze