Rękoczyny trenera Zacharkina (WIDEO)
Do skandalicznych wydarzeń doszło po ligowym meczu hokeistów MMKS Podhala Nowy Targ z drużyną KTH Krynica (1:6). Trener gości, a zarazem selekcjoner reprezentacji Igor Zacharkin, z niewiadomych przyczyn zaatakował grupę dziennikarzy, jednego z nich uderzając.
Do incydentu doszło przed szatnią gospodarzy, gdzie dziennikarze jak zawsze oczekiwali na pomeczowe rozmowy z zawodnikami. W pewnym momencie trener Zacharkin zaczął najpierw krzyczeć i przeklinać w swoim ojczystym języku, a potem nagle ruszył w kierunku przedstawicieli mediów, bo.... nie spodobała mu się mina jednego z nich. W pierwszym przypadku powstrzymał go skutecznie jego asystent Jacek Płachta. To jednak nie był koniec „popisów" selekcjonera. Kilka sekund później Zacharkin podążając do wyjścia zawrócił i najpierw zaatakował słownie kierownika Podhala, po czym chwycił za szyję jednego z dziennikarzy i zaczął nim szarpać. Sytuację opanowała dopiero interwencja ochroniarzy.
Co do przebiegu spotkania, to wbrew temu co sugeruje wynik końcowy, było w nim sporo emocji. Pierwsza tercja wyrównana z sytuacjami bramkowymi z obu stron. Świetnie w tej części gry spisywali się obaj bramkarze. Zwłaszcza golkiper gości Anton Janin, zaliczył kilka efektownych interwencji. Także i Tomasz Rajski wiele razy ratował gospodarzy z opresji. Kiedy wydawało się, że na pierwszą przerwę zespoły zejdą przy wyniku bezbramkowym, w 19 min błąd przytrafił się Dariuszowi Gruszce, który we własnej tercji podał krążek wprost na kij Dawida Majocha, a ten z prezentu skorzystał.
Początek tercji drugiej to uporczywe ataki gospodarzy, które wreszcie w 33 min dały efekt w postaci gola wyrównującego. Bramka to zasługa przede wszystkim Patryka Wronki, który rozprowadził całą akcję i obsłużył takim podaniem Piotra Kmiecika, że temu pozostało już tylko umieścić krążek w pustej bramce. Spodziewano się, że „Szarotki" pójdą za ciosem, ale po chwili karę złapał Sebastian Łabuz i goście grę w liczebnej przewadze wykorzystali. W 35 min już było 1:3. Tym razem nowotarżanie gola stracili w momencie kiedy na lodzie mieli jednego zawodnika więcej. Krążek na linii niebieskiej w tercji ataki zgubił Kami Kapica, przejął go Konstantin Emelin, który co prawda przegrał pojedynek jeden na jeden z Rajskim, ale ze skuteczną dobitką pośpieszył Tomasz Malasiński.
W trzeciej tercji kryniczanie już kontrolowali przebieg meczu, kolejnymi trzema bramkami pieczętując zwycięstwo.
- Gramy, gramy i nagle tracimy frajerskie bramki. Jesteśmy podłamani, bo to już któryś mecz z kolei, w którym nie jesteśmy gorsi, a przegrywamy i w to w dodatku w zdecydowanie za wysokich rozmiarach. To chyba siedzi w naszych głowach. Musimy to przeanalizować i patrzeć w przyszłość – przyznał gracz Podhala Patryk Wronka.
- Długo mecz był na styku i wcale nie było widać jakoś specjalnej różnicy między oba zespołami. Oni byli jednak skuteczni, czego nie można o nas powiedzieć. Oni nas kontrowali, a my biliśmy głową w mur – dodał kapitan „Szarotek", Kasper Bryniczka.
Powiedzieli po meczu:
Jacek Płachta, trener KTH Krynica: Mimo dosyć wysokiego zwycięstwa, nie był to najlepszy mecz w naszym wykonaniu. Zwłaszcza w pierwszej tercji, nie byliśmy dobrze mentalnie przygotowani. Po drugim, trzecim golu już grało się nam łatwiej. Nie chcę komentować tego co działo się po meczu. Trenerowi Zacharkinowi puściły nerwy bo nie dosyć, że przyjechaliśmy tutaj w 15 osobowym składzie, to jeszcze trzech naszych zawodników doznało w tym spotkaniu kontuzji: dwóch Laszkiewicz i Milanovic, ma wybite zęby a Myjak złamany nos. Nie były to może złośliwe faule, ale faule i sędzia powinien je odgwizdać.
Rafał Sroka, II trener MMKS Podhale: Hokej to gra błędów i to się w tym meczu potwierdziło. Trzy pierwsze gole, sprezentowaliśmy przeciwnikom. Do tego raziliśmy strasznie nieskutecznością. Nawet do pustej bramki nie trafialiśmy. Jak zawsze graliśmy bardzo walecznie, ale to na przeciwnika, w składzie z najlepszymi w Polsce zawodnikami to za mało. My też mamy sporo urazów po tym spotkaniu, a nie doszukujemy się żadnych złośliwości. To jest hokej i takie kontuzje się zdarzają.
MMKS Podhale Nowy Targ – KTH 1928 Krynica 1:6 (0:1, 1:2, 0:3)
Sędziował:
Kary:
Widzów:
Podhale:
KTH:
Komentarze