Dojrzalsi i lepiej poukładani (WIDEO)
W meczu 30. kolejki Polskiej Hokej Ligi Aksam Unia Oświęcim pokonała na własnym lodzie JKH GKS Jastrzębie 4:1. – Wykonaliśmy założenia taktyczne niemal w stu procentach i zasłużenie sięgnęliśmy po trzy punkty. Myślę, że byliśmy dzisiaj zespołem bardziej dojrzałym i lepiej poukładanym – mówił tuż po końcowej syrenie Peter Tabaczek, jeden z bohaterów biało-niebieskich.
Słowacki środkowy przystąpił do spotkania niezwykle zmotywowany, bo z trybun obserwowali go rodzice. – Przyjeżdżają do Oświęcimia raz w roku, więc chciałem im się pokazać z dobrej strony. Miałem już w tym sezonie mecze, po których byłem bardziej zadowolony, ale ten nie był najgorszy – stwierdził „Tabo”, który miał wymierny udział przy dwóch bramkach.
Bandy trzeszczały
Od początku spotkanie było bardzo wyrównane. Nie brakowało w nim walki, ostrych starć i pięknych akcji.
Jako pierwsi na prowadzenie wyszli goście. Już w 10. minucie ładną akcją popisał się Radek Prochazka, który najpierw dobrze wymienił gumę z Patrykiem Kogutem, a następnie zdjął pajęczynę z okienka bramki Michała Fikrta.
Podrażnieni biało-niebiescy starali się jak najszybciej odpowiedzieć. Udało im się to na trzy i pół minuty przed zakończeniem pierwszej odsłony. Roman Tvrdoń podał do wychodzącego na czystą pozycję Petera Barinki, który ze stoickim spokojem wymanewrował Przemysława Odrobnego i posłał gumę do siatki. Czerwone światło znajdujące się nad bramką gości zapaliło się, a gest sędziego Tomasza Radzika był jednoznaczny. Po chwili, widząc niezadowolonych i niezgadzających się z tą decyzją jastrzębian, arbiter zdecydował się sprawdzić zapis wideo. Po krótkiej analizie wszystko było już jasne - krążek przekroczył linię bramkową.
W 39. minucie oświęcimianie objęli prowadzenie, a stało się to po efektownej akcji Petera Tabaczka. Słowacki środkowy odważnie wjechał między Flaszara a Rompkowskiego i nie miał większych problemów z pokonaniem golkipera gości.
Wszystko na jedną kartę
Jastrzębianie w ostatniej tercji otworzyli się i rzucili wszystkie siły do ataku. W 42. minucie dynamicznie do tercji wjechał Tomasz Kulas, ale jego uderzenie w efektowny sposób wyłapał Michał Fikrt. Jeszcze lepszą okazję chwilę później miał Miroslav Zatko, który po nieszablonowym dograniu Richarda Krala, trafił w słupek. Sposobu na czeskiego golkipera nie znaleźli także ani Leszek Laszkiewicz, ani Mateusz Danieluk.
Niewykorzystane sytuacje zemściły się w 53. minucie. W roli kata wystąpił Wojciech Wojtarowicz, który perfekcyjnie wykończył akcję Petera Tabaczka i Marcina Jarosa. Było 3:1, a prowadzenie gospodarzy wydawało się pewne i niepodważalne.
Goście mogli wrócić do gry na niespełna 3 minuty przed końcem spotkania, kiedy to dwie minuty karne zarobił Tabaczek. Trener Mojmir Trliczik błyskawicznie wziął czas i zdjął z bramki Przemysława Odrobnego, wprowadzając do gry dodatkowego napastnika. Jednak ten ryzykowny manewr nie przyniósł zamierzonych efektów, przyczynił się za to do straty czwartego gola.
Na 92 sekundy przed końcem regulaminowego czasu gry pieczęć na zwycięstwie położył Roman Tvrdoń, który po podaniu Petera Barinki umieścił krążek w pustej bramce. Dla 32-letniego Słowaka było to pierwsze trafienie dla Aksam Unii.
–To był fatalny mecz w naszym wykonaniu. Musimy się w końcu obudzić i zacząć grać na miarę oczekiwań–nie ukrywał kapitan JKH Maciej Urbanowicz.–Owszem w trzeciej tercji mieliśmy swoje szanse i mogliśmy doprowadzić do wyrównania, ale nasza skuteczność była dzisiaj po prostu słaba. Później zostaliśmy wypunktowani przez rywali. Akcje, po których zdobyli bramki na 3:1 i 4:1 na pewno dokładnie przećwiczyli na treningach.
–Zagraliśmy bardzo odpowiedzialnie z tyłu i to był nasz klucz do zwycięstwa. W każdym meczu staramy się udowodnić, że jesteśmy inną drużyną niż na początku sezonu, bo nasza gra zmieniła się o 180 stopni–stwierdził kapitan Aksam Unii MarcinJaros.
Powiedzieli po meczu:
Peter Mikula, trener Aksam Unii:–Wiedzieliśmy, że od czasu naszego ostatniego meczu jastrzębianie wzmocnili się, dlatego naszym celem było wyłączenie z gry ich najmocniejszych ogniw. I udało nam się tego dokonać. Może nie był to widowiskowy mecz, ale najważniejsze są trzy punkty. Zagraliśmy dzisiaj dobrze jako kolektyw i ciężko wyróżnić mi jednego zawodnika. Na pochwałę zasłużył bowiem cały zespół.
Rafał Bernacki, trener drugi trener JKH GKS Jastrzębie:–Bardzo dobrze rozpoczęliśmy ten mecz, strzelając bramkę w 10. minucie. Jednak jeszcze przed przerwą, był remis, bo Unia wyprowadziła skuteczny kontratak.
W drugiej odsłonie złapaliśmy za dużo niepotrzebnych kar i choć udało nam się przetrzymać ten trudny okres, to w końcówce tercji popełniliśmy serię prostych błędów i straciliśmy bramkę. W trzeciej odsłonie nie mieliśmy już nic do stracenia, więc rzuciliśmy wszystkie siły do ataku... Ale rywale, zdobywając bramkę na 3:1 znacznie przybliżyli się do zwycięstwa, a my ostatecznie przegraliśmy.
Aksam Unia Oświęcim - JKH GKS Jastrzębie 4:1 (1:1, 1:0, 2:0)
0:1 - Prochazka - Kogut (9:18),
1:1 - Barinka - Tvrdoń, Gabrisz (16:26),
2:1 - Tabaczek - Jaros, Kasperczyk (38:53),
3:1 - Wojtarowicz - Tabaczek, Jaros (52:14),
4:1 - Tvrdoń - Barinka (58:28, 4/6) - do pustej bramki.
Sędziowali: Tomasz Radzik (główny) - Tomasz Przyborowski, Marcin Młynarski (liniowi)
Kary: Unia - 6 minut, JKH - 10 minut (w tym dwie minuty kary technicznej).
Strzały: 33-27.
Widzów: ok. 1700.
Aksam Unia: Fikrt - Piekarski, Kasperczyk; Jaros, Tabaczek (2), Wojtarowicz - Jakesz (4), Połącarz; Tvrdoń, Dornicz, Barinka - Gabrisz, Ciura; Piotrowicz, Kalinowski, Bepierszcz - Urbańczyk; Modrzejewski, Stachura, Adamus oraz Fiedor.
Trener: Peter Mikula.
JKH GKS: Odrobny - Górny (2), Zatko (2); Danieluk, Kral, Zdenek - Bryk, Labryga; L. Laszkiewicz, Pasiut, Urbanowicz (2) - Flaszar, Rompkowski; Kogut, Prochazka, Kulas oraz Marzec (2) i Ł. Nalewajka.
Trener: Mojmir Trliczik.
Komentarze