Oświęcimianie lepsi od nowotarżan (WIDEO)
W 11. kolejce PHL hokeiści Unii Oświęcim pokonali na własnym lodzie MMKS Podhale Nowy Targ 2:1. - To było dobre, emocjonujące spotkanie, w którym nie zabrakło walki i sytuacji strzeleckich - stwierdzili zgodnie obaj szkoleniowcy.
To, że padły dzisiaj tylko trzy bramki było przede wszystkim zasługą obu bramkarzy, którzy momentami bronili jak w transie. Na dodatek dopisywało im szczęście, bo krążki zatrzymywały się na słupkach i poprzeczkach. Nic więc dziwnego, że zarówno Marek Ziętara, jak iJosef Doboš na pomeczowej konferencji prasowej wyróżnili właśnie swoich golkiperów.
W mecz lepiej weszli goście, którzy już po 120 sekundach mogli objąć prowadzenie, ale krążek po strzale Filipa Wielkiewicza trafił w spojenie słupka z poprzeczką. Janusz Strzempek, podczas pierwszej przerwie sprawdził zapis wideo, ale po krótkiej analizie rozłożył ręce, obwieszczając, że gola nie było.
W 15. minucie nie było już żadnych wątpliwości, bo grające w przewadze „Szarotki” wyszły na prowadzenie. Krążek po uderzeniu Martina Lučki odbił się od Jerzego Gabrysia i wpadł do siatki obok kompletnie zaskoczonego Michala Fikrta.
Inne oblicze w drugiej tercji
Biało-niebiescy do gry wzięli się dopiero w drugiej tercji. Zaczęli z impetem i tuż po wznowieniu na środku tafli zakotłowało się pod bramką Raszki, ale krążek w ostatniej chwili został wybity przez obrońcę gości.
Parada Fikrta
Nowotarżanie nie dawali za wygraną i po uderzeniu Piotra Kmiecika mogli wrócić do gry. Skrzydłowy drugiego ataku objechał bramkę i strzałem od zakrystii próbował zaskoczyć Michala Fikrta. Czeski golkiper rozciągnął się jak struna i wsobie tylko znany sposób złapał krążek.
- Genialnie to wygarnął- ocenił Marek Ziętara, trener Podhala. - Nie była to jednak kluczowa sytuacja w tym meczu. Później dobrą okazję miał choćby Damian Kapica, ale Fikrt znów świetnie interweniował. Niestety.
Ostatnia odsłona nie przyniosła zmiany rezultatu, choć oba zespoły grały w przewadze.Na niespełna minutę przed końcem regulaminowego czasu gry trener Marek Ziętara poprosił o czas. Później zdjął z bramki Raszkę i wzmocnił siłę ataku. Jednak ten manewr nie przyniósł zamierzonego efektu, bo karę zarobił Filip Wielkiewicz. Szansa na doprowadzenie do dogrywki przepadła...
- Cieszymy się ze zwycięstwa - nie ukrywał PeterTabaček, autor zwycięskiego gola. - Wydaje mi się, że przez czterdzieści minut byliśmy lepszym zespołem, a na pewno bardziej zdeterminowanym. Takie spotkania podobają się kibicom i są przez nich dłużej pamiętane.
Powiedzieli po meczu:
Marek Ziętara, trener MMKS Podhale Nowy Targ: - Myślę, że było to ciekawe i dosyć emocjonujące spotkanie, w którym nie zabrakło twardej gry i sytuacji strzeleckich. Graliśmy wiele razy w osłabieniu, a w meczu na styku ma to ogromne znaczenie, bo traci się sporo sił. Dzisiaj pierwiastek szczęścia był po stronie oświęcimian. Myślę, że za walkę i za determinację zasłużyliśmy przynajmniej na punkt.
Nie chcę lamentować, bo nie jestem człowiekiem, który użala się nad sobą. Niemniej przez ostatnitydzień dwunastu zawodników zmagało się z wirusem grypy żołądkowej, który w pewien sposób odbił się na dyspozycji zawodników. Dzisiaj przegraliśmy, ale w niedzielę gramy z Cracovią. Trzeba zakasać rękawy i grać dalej.
Josef Doboš, trener Unii: - Był to bardzo piękny mecz dla kibiców. Zacięty, twardy, emocjonujący. Szkoda ostatnich sześciu minut, w których zarobiliśmy dwie kary i przez to zgotowaliśmy sobie nerwową końcówkę. Chłopcy zostawili dzisiaj sporo serca na lodzie i zasłużyli na trzy punkty.
Debiut Vosatki? Na pewno nie pokazał jeszcze pełni swoich umiejętności. Udowodnił, że dobrze gra w defensywie i że nie boi się rzucić pod krążek. Z czasem powinno być jeszcze lepiej. Musi przyzwyczaić się do polskiego hokeja i zgrać się z zespołem.
Unia Oświęcim – MMKS Podhale Nowy Targ 2:1 (0:1, 2:0, 0:0)
0:1 – Lučka – Dziubiński, Damian Kapica (14:41, 5/4),
1:1 – Jaros–Kalinowski, Gabryś (23:18),
2:1 – Tabaček – Piotrowicz, Bepierszcz (29:54).
Sędziowali: Janusz Strzempek (główny) – Marcin Polak, Mariusz Smura (liniowi).
Minuty karne: 10-16.
Strzały: 43-36.
Widzów: ok. 1000.
Unia: Fikrt – Vosatko (2), Gabryś; Jaros, Kalinowski, Wojtarowicz – Piekarski, Vizvary; Piotrowicz, Tabaček, Bepierszcz – Zukal (4), Ciura; Szewczyk (2), Komorski, Adamus (2) – Kasperczyk; Malicki, Paszek, Fiedor.
Trener: Josef Doboš.
MMKS: Raszka – Lučka (2), Sulka; Gruszka, Dziubiński, Damian Kapica (2) – Kamil Kapica, Imrich; Kmiecik, Bryniczka, Wielkiewicz (8) – Łabuz (2), Mrugała; M. Michalski, Wronka (2), Omieljanienko – Wojdyła, Tomasik; Stypuła, Daniel Kapica, Olchawski.
Trener: Marek Ziętara.
Komentarze