Strzał Bychawskiego dał trzy punkty opolanom
Orlik Opole pokonał Polonię Bytom 3:2. Spotkanie zostało rozegrane na Toropolu, choć formalnie gospodarzami byli niebiesko-czerwoni. Decydujący cios na 73 sekundy przed końcem regulaminowego czasu gry zadał Bartłomiej Bychawski.
- Cieszę się bardzo z tego gola. W końcówce wziąłem grę na siebie, poprowadziłem krążek, wpadłem do tercji i uderzyłem z ostrego kąta, zdobywając bramkę. Pokazałem chłopakom z Polonii, z którymi niedawno grałem, że potrafię dobrze grać i że mogą żałować, że ze mnie zrezygnowali - powiedział Bychawski.
Opolanie dobrze weszli w mecz i już po 73 sekundach prowadzili 1:0, a na listę strzelców wpisał się Joseph Harcharik. I takim wynikiem zakończyła się pierwsza odsłona.
Po zmianie stron kibice zobaczyli również tylko jedną bramkę. Tym razem po indywidualnej akcji napastnika Opola Łukasza Korzeniowskiego, który dopadł do bezpańskiego krążka i bez problemów wpakował go do siatki. Sędzia co prawda pojechał na weryfikację wideo, ale później wskazał na środek tafli. Orlik był bardzo bliski zwycięstwa, bowiem grę miał pod kontrolą, a w awaryjnych sytuacjach dobrze spisywał się John Murray.
W trzeciej tercji na opolskim lodowisku zrobiło się gorąco i to nie ze względu na awarię lodowiska, tylko dlatego, że gospodarze zaczęli odrabiać straty. W 43. minucie kontaktowego gola zdobył Branislav Fabry i bytomianie rzucili się do ataku. Wstąpiły w nich nowe siły i uwierzyli, że mogą wygrać ten mecz. Gdy na ławce kar siedział Jakub Wójcik, bytomianie za sprawą Mykyty Bucenki doprowadzili do wyrównania.
Wszystkie znaki na niebie wskazywały na dogrywkę, Tymczasem w 59. minucie decydującego gola zdobył były gracz Polonii Bytom Bartłomiej Bychawski, który strzałem z ostrego kąta zaskoczył Pawła Suczkowa i wpadł w objęcia szczęśliwych kolegów. Orlik wygrał 2:3.
- Mecz był bardzo wyrównany. Zagraliśmy bardzo dobrze w trzeciej tercji meczu i doprowadziliśmy do remisu, choć początek był bardzo ciężki. Ale szczęście uśmiechnęło się dzisiaj do naszych przeciwników. Nasz bramkarz popełnił błąd i przegraliśmy, w takim meczu, o którego wyniku decyduje zwykle postawa bramkarza. Nasz był dzisiaj słabszy - powiedział trener Polonii Mariusz Kieca.
Polonia Bytom - Orlik Opole 2:3 (0:1, 0:1, 2:1)
0:1 - Harcharik - Wirolajnien (01:13)
0:2 - Korzeniowski (24:19)
1:2 - Fabry - Słodczyk (42:14),
2:2 - Bucenko - Bigos (53:54, 5/4)
2:3 - Bychawski - Harcharik (58:43).
Sędziowali: Paweł Breske (główny) - Piotr Madeksza, Jacek Bernacki (liniowi)
Minuty karne: 22 - 14.
Polonia:Suczkow - Valečko, Andriejkiw; Fabry (2), Słodczyk, Meidl - Banaszczak (12), Bigos; Kłaczyński, Bucenko (2), Demjaniuk (2) - Owczarek, Stępień; Przygodzki (2), Salamon (2), Dołęga - Araya, Dorszewski; Dybaś, Wąsiński, Wieczorek.
Trener: Mariusz Kieca.
Orlik: Murray – Kostek, Sordon; Szczurek, Szydło, F. Stopiński – Ł. Sznotala, M. Stopiński; Wójcik (4), Korzeniowski (2), Kozub – Bychawski, Semiannikow (4); Wirolajnien (2), Harcharik, Rompkowski (2) – Trawczyński, Resiak, Gawlik, Duda, M. Zwierz.
Trener: Jacek Szopiński.
Komentarze