Odrobny: Zagraliśmy świetnie w obronie
Przemysław Odrobny we wczorajszym meczu z Unią Oświęcim zachował swoje szóste czyste konto w tym sezonie. Golkiper JKH GKS Jastrzębie nie miał zbyt wiele pracy i obronił 19 uderzeń rywali.
Popularny "Wiedźmin" momentami marzł. Z kolei ukropie zwijał się jego vis-a-vis Michal Fikrt, na którego bramkę oddano 44 strzały.
- Takie mecze są bardzo trudne dla bramkarzy. Cały czas trzeba dbać o to, by być rozgrzanym. Czasami jest tak, że przeciwnicy oddają kilkanaście strzałów w światłobramki i wpadają z tego dwa gole, jak było to choćby w ostatnim meczu z Orlikiem Opole. Najważniejsze, że po takim spotkaniu podnieśliśmy się i sięgnęliśmy po trzy punkty- zaznaczył Odrobny.
Konfrontacja z Unią miała być dla ekipy Roberta Kalabera okazją do rehabilitacji. - Chcieliśmy w ten sposób przeprosić naszych fanów za tę porażkę z Orlikiem.Nie możemy przegrywać z drużynami z dołu tabeli. Nie chcę niczego ujmować chłopakom z Opola, bo w każdym meczu walczą i dają z siebie sto procent. Niemniej mamy nieco innecele na ten sezon. W każdym meczu walczymy o zwycięstwo- przyznał wychowanek Stoczniowca Gdańsk.
Jastrzębianie od samego początku sprawiali wrażenie drużyny lepiej poukładanej. Grali zadziorniej, skuteczniej się bronili i wykazali się większą kreatywnością wataku.
- Kontrolowaliśmy przebieg wydarzeń na lodzie. Nie dopuściliśmy rywali do żadnych sytuacji sam na sam. Raz czy dwa przeprowadzili akcję 2 na 1, ale nie zdobyli z tegobramki. Zagraliśmy świetnie w obronie - ocenił bramkarz JKH i reprezentacji Polski.
- Pod każdego rywala mamy przygotowaną specjalną taktykę. Ta ustalona pod Unię jak na razie dobrze się sprawdza. Wierzymy, że będzie tak do końca sezonu. Oświęcimianie nie mają wielkich nazwisk, dlatego ich siłą musi być kolektyw i wola walki, co pokazali choćby w Sanoku, gdzie pokonali Mistrzów Polski 4:3 - dodał.
Na sam koniec odniósł się także do akcji Teddy Bear Toss. - To świetna inicjatywa i w Polsce robi się coraz bardziej popularna. Na pewno zebrane misie wywołają uśmiech na twarzy niejednego dziecka - zakończył Przemysław Odrobny.
Komentarze