Dwanaście bramek Orlika
Po jednostronnym pojedynku Orlik Opole pokonał w wyjazdowym spotkaniu HC GKS Katowice 12:0 (3:0, 2:0, 7:0).
W drużynie gospodarzy jako napastnik wystawiony do składu został trzeci bramkarz „GieKSy” - Mateusz Domogała, który ostatecznie nie wyjechał na lód.
- Musieliśmy wstawić Mateusza do składu, gdyż brakuje nam zawodników. W razie potrzeby wystawimy go przed bramką rywala, a jeżeli jeszcze zdobędzie gola to na pewno będzie nominowany do najlepszego zawodnika meczu – żartował po meczu szkoleniowiec gospodarzy, Róbert Spišák.
Piątkowy pojedynek miał jednostronny przebieg. Drużyna z Opola raz po raz punktowała rywala, czego efektem było w sumie dwanaście bramek. Najskuteczniejszym zawodnikiem w drużynie gości był dzisiaj Stanislav Virolainen, który trzykrotnie trafił do bramki rywala.
Hokeistom „GieKSy” pozostały do rozegrania jeszcze dwa spotkania w jednym z najgorszych sezonów w historii klubu. Być może drużyna grająca w dziesięciu uniknie kolejnych kontuzji i będzie w stanie dokończyć go bez walkowerów związanych z wymaganą liczbą zawodników w składzie.
Po meczu powiedzieli:
Jacek Szopiński(trener Orlika): Do tego spotkania na pewno podeszliśmy w dużo lepszym nastawieniu, niż do spotkania z Polonią. Mieliśmy dzisiaj przewagę, którą wykorzystywaliśmy. Wiedzieliśmy, że rywal będzie miał mniej sił, gdyż gra tak małą liczbą zawodników. To na pewno nie jest łatwe regenerować się do kolejnych meczów przy takim terminarzu.
Róbert Spišák(trener HC GKS): Ciężko jest powiedzieć coś sensownego po takim meczu, gdy gramy tak małą liczbą zawodników. Zabrakło taktycznej dyscypliny i organizacji już na samym początku, a to przełożyło się na końcowy wynik. Popełnialiśmy proste faule, po których rywal nas punktował.
HC GKS Katowice – MUKS Orlik Opole 0:12 (0:3, 0:2, 0:7)
Bramki:
Kary:
Strzały:
Widzów:
Sędziowali:
HC GKS:
Orlik:
Komentarze