Nerwy, bójki i zwycięstwo tyszan (WIDEO)
Hokeiści GKS-u Tychy wykorzystali atut własnego lodowiska i po raz drugi pokonali Ciarko PBS Bank KH Sanok. Tym razem 5:0. Sędziowie główni nałożyli na obie drużyny 153 minuty karne, w tym aż 125 minut na ekipę gości.
Tyszanie wygrali zasłużenie. Na przestrzeni całego meczu okazali się zespołem po prostu lepszym.Grali z polotem i wypracowali sobie znacznie więcej okazji strzeleckich.
Sanoczanie rozpoczęli odważnie i już w pierwszych minutach pod bramką ŠtefanaŽigárdy'ego mocno się zakotłowało. Czeski golkiper spisał się jednak bez zarzutu i obronił uderzenia Pietrusa,Vozdecký'ego iĆwikły.
Gospodarze przetrzymali napór rywali i w szóstej minucie objęli prowadzenie. Adrian Parzyszek zostawił gumę Kacprowi Guzikowi, a ten nie miał większych problemów z trafieniem do siatki. Na 2:0 w 15. minucie podwyższył Patryk Kogut, który podczas gry w przewadze umieścił gumę między parkanami Bryana Pittona.
W drugiej tercji gole nie padły, jednak kibice nie mogli narzekać na nudę. Ich uwaga skupiła się głównie na obu golkiperach, którzy popisywali się świetnymi interwencjami.
Losy spotkania rozstrzygnęły się w47. minucie. Wtedy to gospodarze w ciągu 25 sekund dwukrotnie znaleźli drogę do sanockiej bramki i byli już o krok od zwycięstwa. Najpierw potężnym uderzeniem spod linii niebieskiej popisał się Michał Kotlorz (guma odbiła się od Rafała Dutki),a później w sytuacji sam na sam trafił Adrian Parzyszek. Weteran polskich lodowisk ze stoickim spokojem wymanewrował golkipera gości i umieścił gumę pod poprzeczką.
Sanoczanie od 50. minuty grali bez bramkarza, wyrażając jawną dezaprobatę przeciwko decyzjom arbitrów. Ich zdaniem rozjemcy wykazali się ogromną dozą niekonsekwencji. – Wycofanie golkipera miało na celu pokazać pewnym osobom, że coś w sędziowskiej materii jest po prostu nie „tak”. Z ekipą GKS-u Tychy nie miało to nic wspólnego – stwierdził Miroslav Fryčer, opiekun gości.
– Trenerze, jednak trudno było tego nie odczuć – dodał z kolei Krzysztof Majkowski, drugi trener tyszan.
– Broń Boże nie chciałem ośmieszyć rywali. Jeśli drużyna się tak czuje, to przekaż Jiřce i chłopakom moje przeprosiny. Chodziło nam wyłącznie o sędziów, którzy zrobili z dzisiejszego meczu cyrk – mocno akcentował szkoleniowiec sanoczan.
W 52. minucie krążek w pustej bramce umieścił Radosław Galant i na tym skończyły się sportowe zmagania. Później w ruch poszły pięści... Mecz co chwilę był przerywany, a ławki kar zapełniały się zawodnikami. Spotkanie z karami meczu zakończyło aż trzech sanoczan: Kris Hogg, Matt Williams i Zenon Konopka.
Powiedzieli po meczu:
Miroslav Fryčer, trener Ciarko PBS Bank KH Sanok: – Jestem spokojnym człowiekiem i trenerem. Pracuję w tym fachu 20 lat i jestem przekonany, że obie drużyny w tym meczu chciały grać w hokeja. Ale jak widzę, że mecz półfinałowy, a więc takiej rangi, sędziują bydlęta, to krew się we mnie gotuje...
–Tyska publiczność jest kapitalna, chyba nawet najlepsza w Polsce i bardzo pomaga swojemu zespołowi, czyli dokładnie tak, jak to powinno być w fazie play-off. Szkoda tylko, że na mecz zostali przysłani dwaj idioci, którzy z widowiska hokejowego zrobili cyrk.
–GKS Tychy to świetna drużyna, ba jedna z najlepszych w Polsce. Jej zawodnicy dobrze jeżdżą na łyżwach, grają techniczny hokej i mają oparcie w bramkarzu. Tyszanie w trzeciej tercji grali mądrze, my nie. Zdobyli dwie bramki i było już 4:0. W serii jest 2-2 i walka trwa dalej. Mam sporo pretensji do arbitrów, którzy zepsuli mecz.
Krzysztof Majkowski, drugi trener GKS Tychy: – To był cyrk. Wydaje mi się, że nasza liga to nie KHL, ani NHL, więc gdzieś ten umiar musi zostać zachowany. Trener Fryčer ma duże pretensje do sędziów, my mieliśmy swoje uwagi do arbitrów po drugim meczu w Sanoku, ale mimo wszystko takiego cyrku tam nie urządziliśmy. Mamy półfinał play-off i poprzeczka jest zawieszona wysoko, więc nie powinniśmy poniżej niej schodzić. Jestem 25 lat w hokeju i takiego cyrku nie widziałem.
Graliśmy mądrzej, pewnie w obronie i zasłużyliśmy na zwycięstwo. Seria zaczyna się od nowa, ale margines błędu jest coraz mniejszy. Każda wygrana zbliża do sukcesu, a porażka od niego oddala. Jedziemy wygrać w Sanoku.
GKS Tychy – Ciarko PBS Bank KH Sanok 5:0 (2:0, 0:0, 3:0)
1:0 – Kacper Guzik – Adrian Parzyszek (05:45),
2:0 – Patryk Kogut – Maksim Kartoszkin (14:59, 5/4),
3:0 – Michał Kotlorz – Maksim Kartoszkin, Josef Vitek (46:25, 5/4)
4:0 – Adrian Parzyszek (46:50),
5:0 – Radosław Galant – Jaroslav Hertl(51:12, 4/4–do pustej bramki)
Sędziowali: Paweł Breske, Przemysław Kępa (główni) – Patryk Kasprzyk, Marcin Polak (liniowi).
Minuty karne: 28-125 (w tym 10 minut za niesportowe zachowanie dla Krzysztofa Zapały i Mateusza Skrabalaka oraz kary meczu dla Matta Williamsa, Krisa Hogga i Zenona Konopki).
Strzały: 36-25.
Widzów: ok. 3000.
Stan rywalizacji (do czterech zwycięstw): 2:2
Kolejny mecz: w środę w Sanoku.
GKS Tychy: Žigárdy (od 53:01 Kosowski) – Kotlorz, Besch; Vitek (6), Kartoszkin (2), Kogut – Ferenc, Hertl (2); Kuzin, Rzeszutko, Witecki (4) – Sokół, Pociecha; Bagiński, Galant, Woźnica – Wanacki (4); Kolusz, Parzyszek, Guzik (10) oraz Majoch.
Trener: Jiří Šejba.
Ciarko PBS Bank KH Sanok: Pitton (od 53:01 Skrabalak (10)) – Turoň, Williams (27); Danton (2), Pietrus (2), Cichy (2) – Zaťko (4), Klemientjew (2); Vozdecký (2), Konopka (27), Šinágl – Dutka (4), Rąpała (2); Endál, Zapała (12), Hogg (29) – Dolny; Ćwikła, Wilusz, Demkowicz oraz Sawicki.
Trener: Miroslav Fryčer.
Komentarze