Były reprezentant Słowacji krzewi hokej na Warmi i Mazurach
Jest wielu zawodników i wiele związanych z nimi historii. Ta - Vladimíra Búřila jest na swój sposób ciekawa. Były reprezentant Słowacji i uczestnik Igrzysk Olimpijskich w Lillehamer (1994 rok) osiadł na stałe w Olsztynie.
Dobrze zbudowanego defensora (192 cm, 96 kg) polskim kibicom nie trzeba zbytnio przedstawiać. W Toruniu, Nowym Targu i Krakowie niemal wszyscy kibice wspominają go z łezką w oku. Imponował świetną grą ciałem i potężnym uderzeniem z linii niebieskiej.
W 2010 roku, w wieku 41 lat, Vladimír Búřil zdecydował się zawiesić łyżwy na kołku i odłożyć kij na bok. W polskiej ekstralidze rozegrał 188 spotkań, w których strzelił 38 bramek, a przy kolejnych 48 „maczał palce”. Na ławce kar przesiedział 270 minut. Zdobył też dwa tytuły mistrzowskie z ekipami Podhala Nowy Targ i Comarch Cracovii.
– Kiedyś musiałem powiedzieć sobie „dość”. Chciałem odpocząć troszkę od hokeja i znaleźć spokój, bo po ostatnim sezonie, spędzonym w Toruniu byłem trochę zniesmaczony. O kilku sprawach chciałem po prostu zapomnieć – wyjaśnił 46-letni już Búřil w rozmowie z hokejportal.sk.
Polityka go nie pociąga
Po zakończeniu kariery przeniósł się do Olsztyna, czyli do miasta, z którego pochodzi jego żona. Obecnie pracuje w rodzinnej firmie budowlanej, która specjalizuje się w wykańczaniu domów i mieszkań. Z hokejem jednak nie zerwał, bowiem trenuje dzieci w oddalonym o sto kilometrów Giżycku.
– Na razie nie jest to hala z prawdziwego zdarzenia, ale w przyszłości powinno się to zmienić. Nie da się jednak ukryć, że hokej w Polsce jest bardziej popularny w południowej części kraju. Niemniej czuję, że tutaj ludzie są zainteresowani tą dyscypliną sportu, zatem jest to dla mnie niezwykle motywujące – zaznacza Vladimír Búřil.
I dodaje: – W Polsce pomagam też w tworzeniu programów sportowych. Miałem także propozycję wejścia do polityki, ale odmówiłem, bo mnie to nie pociąga.
Bogata kariera
Z jego doświadczenia i hokejowej wiedzy można czerpać garściami. Búřil znany jest z występów w główne w Slovanie Bratysława, w którym spędził aż 12 sezonów. Grywał też we francuskim Bordeaux, niemieckich Wilhemshaven i Heilbronner Falken oraz węgierskiej Albie Volan Szekesfehavar. Rozegrał także 25 spotkań w reprezentacji Słowacji.
– Najpiękniejszy moment w hokejowej przygodzie? Oczywiście, że zwycięstwo w rozgrywkach słowackiej ekstraligi. Pokonaliśmy wtedy HC Koszyce i był to mój pierwszy tytuł w seniorskiej karierze –wspomina popularny "Vlado".
– Mieliśmy wtedy naprawdę fajny skład. Wymienię choćby Romana Iljina, Lubomira Kolnika, Zdeno Cígera i Wasilija Pankowa. Potężną siłę ognia mieli także rywale. Vlastimil Plavucha, Igor Liba i Ladislav Nagy, te nazwiska mówią same za siebie – wylicza.
– Z byłymi chłopakami kontaktuje się regularnie. Rozmawiamy głównie przez internet, choć muszę przyznać, że Słowację odwiedzam regularnie. Mam tam rodzinę i syna z pierwszego małżeństwa – kończy.
Komentarze