Pociecha: Wygrać za wszelką cenę
GKS Tychy pokonał dzisiaj Comarch Cracovię 2:1 i wciąż jest w grze o mistrzostwo Polski. W regulaminowym czasie gry po raz kolejny gola dla tyszan zdobył... obrońca. Tym razem był to Bartłomiej Pociecha.
HOKEJ.NET: - Po takim spotkaniu możecie odetchnąć z ulgą.
Bartłomiej Pociecha, defensor GKS Tychy: - Cieszy nas dzisiejsze zwycięstwo. Wiedzieliśmy że Cracovia tego meczu łatwo nie odda. Natomiast martwi nas brak skuteczności, bo mieliśmy mnóstwo okazji na strzelenie gola i mogliśmy zakończyć ten mecz już po sześćdziesięciu minutach.
Po dwóch porażkach w Krakowie wróciliście do Tychów i po dzisiejszym zwycięstwie dalej jesteście w grze. Można powiedzieć, że uciekliście spod topora.
- Rywalizacja przeniosła się do Tychów, więc musieliśmy dziś wygrać za wszelką cenę.
Atakowaliście dzisiaj od samego początku. W pierwszej tercji dominowaliście, co było widać po ilości celnych strzałów. Jednak ani jeden z nich nie znalazł drogi do bramki. Dopiero w drugiej tercji otworzyliście wynik spotkania, właśnie po Twoim golu.
- Wydaje mi się, że więcej roboty przy tym trafieniu zrobili moi koledzy. Martin Vozdecky dobrze wjechał do tercji z krążkiem, a Filip Komorski znakomicie zasłonił Rafałowi Radziszewskiemu pole widzenia. Ja zrobiłem to, co do mnie należało, czyli oddałem mocny strzał.
Można powiedzieć, że wynik wymknął się Wam spod kontroli przez stosunkowo proste błędy?
- Niestety, ale taki jest hokej. To gra błędów, w której czasami górę biorą emocje. Jutro postaramy się zagrać znacznie lepiej i oczywiście sięgnąć po zwycięstwo. Pozwoli nam ono wyrównać stan finałowej rywalizacji. Żaden inny rezultat nie wchodzi w grę.
Czy dzisiejsze zwycięstwo wpłynie na Wasze morale?
- Mamy taką nadzieję. Gramy u siebie i liczy się dla nas tylko zwycięstwo. Żaden inny rezultat nie wchodzi w grę. Co prawda nadal mamy ogromne problemy ze skutecznością, ale mam nadzieję, że wkrótce pokonamy tę słabość.
Rozmawiał Mateusz Pawlik
Komentarze