Będą walczyć o swoje
Naprzód Janów i Zagłębie Sosnowiec nie otrzymały licencji, a to oznacza, że tych dwóch zasłużonych klubów nie zobaczymy w nowym sezonie Polskiej Hokej Ligi. Szefostwo obu drużyn nie kryje zdziwienia taką decyzją i zamierza walczyć o swoje.
- Nie odpuszczę! Jeżeli nie otrzymamy licencji, to pociągniemy za sobą innych. Jeżeli PZHL chciał w ten sposób znaleźć drużyny, które powalczą z Dębicą w pierwszej lidze, to się przeliczy! – mówi na łamach katowickiego wydania „Gazety Wyborczej” Dariusz Kisiel, prezes Zagłębia.
Jak twierdzi, jest on zaskoczony opinią Komisji Odwoławczej, wszak skutecznie odniósł się do wszystkich uwag, w tym tej najważniejszej dotyczącej zabezpieczenia finansowego. - Jedna firma wystawiła weksel na dwa miliony złotych. Komisja Odwoławcza uznała jednak, że to za mało. Że konieczna jest umowa. Tyle, że umowa to dokument poufny. Nie można tego było zrobić - podkreśla Kisiel.
Janusz Grycner, prezes Naprzodu Janów, również przekonuje, że odniósł się do wszystkich uchybień. - W odpowiedzi znaleziono inne powody, żeby nas utrącić. Co byśmy nie zrobili, to na koniec i tak ktoś by nam wyciągnął idiotyczny zarzut z serii "a bo wy nie lubicie murzynów" - denerwuje się Grycner.
I dodaje: - Uważamy, że to była odgórna, nie mająca poparcia w faktach decyzja, żeby dwa kluby utrącić.
Komentarze