Krakowianie mają patent na Unię
Trwa dobra seria Comarch Cracovii. „Pasy” odniosły trzecie zwycięstwo w lidze i po raz ósmy z rzędu pokonały Unię Oświęcim, tym razem 5:2.
– Wiedzieliśmy, że nie będzie to łatwy mecz, bo spotkania na lodowisku w Oświęcimiu nigdy nie należały do przyjemnych. Były momenty, w których przeważaliśmy i zamykaliśmy rywali w ich tercji, ale były też takie, w których to Unia dyktowała warunki – przyznał Rudolf Roháček, trener Comarch Cracovii.
Jego zespół rozpoczął wczorajszy mecz najlepiej jak mógł, bo już w 2. minucie wyszedł na prowadzenie, wykorzystując okres gry w przewadze (na ławce kar siedział Martin Kasperlik). Jako pierwszy sposób na listę strzelców Matúš Chovan, dla którego było to pierwsze trafienie w Polskiej Hokej Lidze.
Wyrównanie dał oświęcimianom Wojciech Wojtarowicz, ale kolejne dwa gole zdobyli krakowianie. Najpierw sytuację sam na sam z bramkarzem wykorzystał Richard Jenčík, a pod koniec drugiej tercji krążek w oświęcimskiej bramce umieścił Adam Domogała.
– Prowadziliśmy 3:1 i wydawało się, że mamy już ten mecz pod kontrolą. Rywale zdobyli kontaktowego gola i zrobiło się bardzo gorąco. Na szczęście dołożyliśmy dwie bramki i wygraliśmy to spotkanie. Unia zagrała lepiej niż Jastrzębie, dlatego to zwycięstwo trzeba szanować – przyznał 53-letni szkoleniowiec.
Rudolf Roháček cieszy się, że do składu wracają kontuzjowani defensorzy. Mowa tutaj o kapitanie Patryku Noworycie oraz Michaelu Kolarzu. – Patryk w poniedziałek (dziś – przyp. red.) powinien już wyjść na lód. Mam nadzieję, że wkrótce dołączy do niego także Kolarz – wyjaśnił.
Na razie szefostwo i sztab szkoleniowy mistrzów Polski nie myśli o wzmocnieniach. – Chcemy zobaczyć, jak poradzimy sobie w pierwszej rundzie. Dopiero wtedy przyjdzie czas na analizy – zakończył opiekun „Pasów”.
Komentarze