Milowy krok jastrzębian i nerwy opolan
Niezwykle ważne zwycięstwo odnieśli wczoraj hokeiści JKH GKS Jastrzębie. Hokeiści z Leśnej pokonali w jaskini lwa PGE Orlika Opole 4:2. – Mogę tylko pogratulować swoim zawodnikom, którzy wygrali ważny mecz i zrobili milowy krok w kierunku gry w grupie silniejszej – zaznaczył Robert Kalaber.
Kto by przypuszczał, że po porażce z Unią Oświęcim jastrzębianie odniosą dwa pewne zwycięstwa z silniejszymi kadrowo rywalami. Najpierw na własnym lodzie wygrali z Tempish Polonią Bytom (4:0), a wczoraj na wyjeździe z PGE Orlikiem Opole.
Kluczowym momentem tego drugiego spotkania była kara meczu dla Jareda Browna, który pod koniec pierwszej tercji bezmyślnie sfaulował Kamila Świerskiego. Na tablicy świetlnej widniał wtedy remis 1:1.
Hokeiści znad czeskiej granicy zrobili użytek z gry w przewadze i zdobyli dwie bramki. Najpierw Dominik Paś wykorzystał dobre podanie Jakuba Kubeša, a pół minuty później sposób na Johna Murraya znalazł Radosław Nalewajka.
W 58. minucie opolanie złapali kontakt z rywalem, a na listę strzelców wpisał się Sebastian Szydło. Później postawili wszystko na jedną kartę, wycofując bramkarza. Niestety ten manewr nie przyniósł im wyrównującego gola, lecz przyczynił się do straty czwartej bramki.
– Nasza młoda drużyna dobrze zrealizowała założenia taktyczne – zaznaczył trener Kalaber. – To, że Brown dostał karę meczu, ułatwiło nam zadanie. Przybliżyło nas do zwycięstwa.
– Wszystko, co zrobiliśmy w piątek wieczorem w starciu z Podhalem, dziś całkowicie nam nie wyszło – mówił Doug McKay. – Nie graliśmy w sposób zdyscyplinowany, łapaliśmy wykluczenia i nie potrafiliśmy wykorzystać swoich szans.
Jastrzębianie w piątek zmierzą się na własnym lodzie z Nestą Miresem Toruń. Ewentualne zwycięstwo nad tym zespołem pozwoli drużynie z Leśnej zachować miejsce w pierwszej szóstce bez oglądania się na rywali.
Z kolei PGE Orlik Opole zagra na wyjeździe z Unią Oświęcim. – Przed nami trudna wyprawa. Musimy wygrać to spotkanie – zaznaczył opiekun opolan.
Prawdę mówiąc, ekipie z Barlickiego wystarczy zdobycie zaledwie jednego „oczka”. W przypadku równej ilości punktów ekip Unii i Orlika w grupie silniejszej zagrają opolanie, którzy będą mieli lepszy bilans bezpośrednich spotkań.
Komentarze