W Bytomiu górą wicemistrz Polski
Po raz piąty, wliczając mecz pucharowy, spotkali się w bieżącym sezonie hokeiści Tempish Polonii Bytom oraz GKS-u Tychy i po raz piąty górą byli wicemistrzowie Polski, zwyciężając w Stodole 3:1. Tym samym tyszanie wciąż pozostają jedyną drużyną w lidze z którą niebiesko-czerwoni jeszcze nie wygrali.
Pojedynek z GKS-em Tychy po raz pierwszy w tym sezonie w Bytomiu miał status imprezy masowej, co oznacza, że na bytomskie lodowisko mogło wejść więcej niż 299 osób.
Poloniści przystąpili do spotkania bez chorych na grypę Mateja Cunika i Edmundsa Augstkalnsa, natomiast kontuzje wykluczyły z gry Edgarsa Dīķisa (uraz barku) oraz Maksima Kartoszkina (złamany palec ręki). Wystąpili za to po raz pierwszy przed bytomską widownią pozyskani w ostatnich dniach grudnia napastnicy Łotysz Elvijs Biezais oraz pochodzący z Czech Roman Maliník. Z kolei drużyna z piwnego miasta stawiła się w Bytomiu osłabiona brakiem chorych bądź kontuzjowanych Marcina Horzelskiego, Radosława Galanta, Patryka Koguta, Jaroslava Kristka oraz Martina Vozdeckýego, z którym rozwiązano kontrakt.
Początek pierwszej odsłony to dwukrotna gra gości w przewadze, jednak Polonia zdołała wybronić te osłabienia. W 11. minucie, gdy bytomianie grali już w komplecie Mateusz Danieluk podał zza bramki do Richarda Bordowskiego, a ten z najbliższej odległości wepchnął krążek do siatki Kamila Kosowskiego, zapewniając swojej drużynie prowadzenie. Tyszanie najlepszą sytuację na wyrównanie mieli w 13. minucie, grając w osłabieniu, kiedy to Josef Vítek przegrał pojedynek sam na sam z Ondřejem Raszką.
Bardzo udany dla przyjezdnych był początek drugiej tercji. Już 50 sekund po wznowieniu gry Bartłomiej Jeziorski po dobitce własnego strzału pokonał golkipera Polonii. GKS Tychy poszedł za ciosem i w 24. minucie wyszedł na prowadzenie po wykorzystaniu wykluczenia Kamila Falkenhagena. Jarosław Rzeszutko otrzymał dobre podanie pod bramką, poczekał aż Raszka położy się na lodzie, a następnie posłał nad nim gumę do siatki. Gospodarze mogli doprowadzić do remisu, ale nie byli w stanie wykorzystać do końca tej odsłony czterech okresów gry w przewadze 5 na 4.
Ostatnie dwadzieścia minut przebiegało pod kontrolą GKS-u. Niebiesko-czerwoni tylko sporadycznie stwarzali zagrożenie pod bramką Kosowskiego. Minutę przed końcem szkoleniowiec Polonii Tomasz Demkowicz zdecydował się wycofać bramkarza, jednak manewr ten zakończył się stratą trzeciej bramki. Na 35 sekund przed końcową syreną Josef Vítek uciekł bytomskim obrońcom, a następnie ulokował gumę w pustej bramce, ustalając końcowy rezultat.
Meczu nie dograł zawodnik Polonii Elvijs Biezais, który doznał stłuczenia biodra.
TMH Tempish Polonia Bytom - GKS Tychy 1:3 (1:0, 0:2, 0:1)
1:0 Richard Bordowski - Mateusz Danieluk, Kamil Falkenhagen (10:16)
1:1 Bartłomiej Jeziorski - Filip Komorski, Bartosz Ciura (20:50)
1:2 Jarosław Rzeszutko - Adam Bagiński, Bartłomiej Pociecha (23:08, 5/4)
1:3 Josef Vítek - Michał Woźnica, Filip Komorski (59:25, do pustej bramki)
Sędziowali: Przemysław Kępa - Robert Długi, Mateusz Niżnik
Kary: 12 - 20 min. (w tym 10 min. za niesportowe zachowanie Adam Bagiński)
Strzały: 23 - 35 (9-12, 9-10, 5-13)
Widzów: 600
Polonia Bytom: Raszka (Landsman - nie grał) - Wanacki, Stępień; Danieluk (2), Krzemień, Bordowski - Owczarek, Pastryk; Dybaś, Maliník, Biezais - Falkenhagen (2), Działo (2); Salamon (6), Słodczyk, Kozłowski - Wąsiński, Frączek, Kłaczyński oraz Wieczorek.
Trener: Tomasz Demkowicz
GKS Tychy: Kosowski (2) (Žigárdy - nie grał) - Kuboš, Ciura; Jeziorski, Komorski, Vítek - Zaťko (4), Kotlorz; Bepierszcz (2), Semorád, Kolusz - Pociecha, Gazda; Witecki, Rzeszutko, Bagiński (12) - Bryk, Górny; Woźnica.
Trener: Jiří Šejba
Komentarze